Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 10, 2019 12:29 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

A mam jeszcze jedno pytanie. Napisałaś, że mogę skrzywdzić moją Kinię. Na co zwrócić uwagę i co powinno mnie niepokoić, czego unikać, na co nie pozwolić, jakieś sygnały ostrzegawcze.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Czw sty 10, 2019 18:45 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Każde nietypowe zachowanie kota, zmiana w zachowaniu powinna zwrócić naszą uwagę, oczywiście nie zawsze od razu trzeba robić alarm, ale uważnie obserwować.
Natomiast ja to napisałam, gdy wywnioskowałam z Twojego posta, że Plazma od 4 tygodni siedzi wciśnięta w kąt i cały czas jest agresywna i nie tylko w stosunku do Ciebie, ale i do Twojej rezydentki. Wtedy na siłę trzymanie w domu mało rokującego na oswojenie kota, który atakuje domowego, spokojnego byłoby dyskusyjne. Ale to, co potem napisałaś, zupełnie zmienia postać rzeczy. To, że Wasza kicia jakoś reaguje na pojawienie się Plazmy, w tym zachowaniem wobec Was, to normalne, ale też może być i chyba było nieco przejściowe.
A jak dzisiaj dzien Wam minął?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt sty 11, 2019 15:10 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Wczoraj wieczorem weszłam do pokoju i Plazma siedziała na wersalce, zobaczyła mnie i uciekła do swojego kątka, a ja uciekłam jeszcze szybciej żeby jej nie stresować. Na noc zostawiłam drzwi otwarte, ale raczej nie wychodziła. Idąc za radą postawiłam jej na wersalce pluszową rurę dla kotów, może tam będzie jej miło i bezpiecznie. Z jednej strony przysłoniłam tę rurę ściereczką lnianą. Plazma nadal nie zachowuje się tak jak przed wersalkową łapanką :( , rano żeby zjadła muszę jej podsuwać miskę blisko pod nos inaczej nie je, natomiast wieczorem już tego problemu nie ma. Kiedy siedzę w pokoiku przy biurku i coś robie, to jest ok, jeśli się zbliżam i stawiam miskę z jedzeniem, to syczy mocno. Tak naprawdę, to się jej boję, nie wiem jak podać jej krople na kark przeciw pchłom, bo mija już 4 tygodnie odkąd dostała, a Kicia ciągle jakieś pchły z ogrodu przynosi, więc jest konieczność, zastanawiałam się nad tabletkami, ale one działają krótko. Zastanawiam się też nad tym jak postępować z Plazmą kiedy zrobi się ciepło, bo Kicia wychodzi na ogród i co wtedy z Plazmą? Szelek jej nie założę, nie wypuszczę, bo nie złapie jej z powrotem, tyle trudnych pytań. Wczoraj nie mogłam odpisać, bo był problem z zalogowaniem. I jeszcze pytanie techniczne (zanim Miziel mnie pogoni :wink: ), czy jest możliwe przeniesienie mojego watku osobno? Nie mogę ogarnąć forum, nie umiem dodać wątku do obserwowanych, trochę to zagmatwane dla mnie.
A moja Kicia stara, zmieniła zachowanie i to bardzo, trochę przed pojawieniem się Plazmy zrobiła się leniwsza, spokojniejsza, miziasta, przez 8 lat nigdy na kolana nie weszła, a teraz włazi mi rano na plecy. Kiedyś jak spała i się lekko ruszyło kocem, to uciekała, a teraz leży i można ją nawet przykryć i nic. Dziwne to trochę, chociaż miłe, aczkolwiek niepokojące, czyżby to wiek?

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Pt sty 11, 2019 19:41 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Pchłami na razie się nie przejmuj. Ja mojej niedotykalskiej nigdy nie pryskałam, a ponieważ niektóre w stadzie były pryskane, to i tak pchły na nich się potruły. Z czasem i ona da się popryskać, warto jednak pamiętać, że nie są te preparaty obojętne dla zdrowia i nie trzeba nimi szafować. Na razie jest mróz i radzę powietrzyć jakiś czas na zewnątrz kocie posłania. Meble i podłogi można czyścić parownicą, to dobra inwestycja, bo i inne świństwa zwalcza bez szkody dla zwierząt. Co do starszej kici zadziałała konkurencja, jak sądzę. Ale ją obserwuj, czy czasem nie będą potrzebne badania kontrolne.
Do wiosny nowa kotka się przyzwyczai. Nie wiadomo, czy będzie w ogóle chciała wychodzić, w każdym razie bezpieczniej jest jej w domu. Rury nie zatykaj jej od drugiej strony, bo coś takiego kot traktuje jako pułapkę, wtedy ją szybciej polubi. Twoja kotka dużo lepiej rokuje niż moja, jeszcze ma odruchy, żeby sie bać i reagować sykiem, ale w końcu zobaczy, że jej nikt nie niepokoi i się wyluzuje. Żabcia dość długo uskakiwała, kiedy koło niej przechodziłam, teraz w ogóle na to nie zwraca uwagi.
Na moim wątku możesz gościć, dopóki zechcesz. Nie jest on teraz często używany. Gdybyś wolała mieć własny, to albo założysz nowy, o dwóch swoich kotkach na przykład, i tam dalej będziesz pisać, albo poprosisz moderatora, żeby wszystkie Twoje stąd umieścił w osobnym. Tylko trzeba do niego napisać na pw.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 11, 2019 20:56 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Dziękuję Miziel, chodzi o to, że jak Plazmę złapałam i czekała na sterylkę (bo byłam poza domem i to mój mąż ją złapał, bo myślałam że jest w ciąży i okoci się w krzakach jak inna kotka i będę znowu miała 6 kociąt z kocim katarem), to ja głupia nie pomyślałam, że ma pchły i tym sposobem zapchliłam sobie mieszkanie. Nie wiem czy to możliwe ale na flewox pchły się już uodporniły, bo Kicię gryzą i mnie też, nie ma ich tylko Plazma, bo jest zamknięta w innym pokoju i boję się, że w końcu ona też je będzie miała i pokoik też. Badania Kici muszę zrobić, bo nie pije w ogóle, przemycam jej wode w karmie, chociaż zaobserwowałam, że zlizuje wodę z zaparowanych szyb, śmieszne to. Ale sika jak zawsze, raz dziennie. Plazma przed sterylką piła dużo i sikała często, po sterylce ma jak Kicia. Czytając Twój wątek (cały w jedeną noc), miałam wrażenie, że to Żabcia była łatwiejsza w oswojeniu. Dzisiaj jak siedziałam w gabinecie przy biurku (tam jest Plazma) i gadałam jak debil sama do siebie, to tylko czasem zerknęła tymi swoimi smutnymi oczkami, a w pewnym momencie leżąc na boku rozciągnęła się słodko wyciącając do przodu wszystkie łapki i znowu w kłębek się zwinęła. Ścierkę zdejmę. A, i dzisiaj kupiłam pułapkę na pchły taką elektryczną. Zostanę tutaj, dziękuję. A wiesz, że tak się zaczytałam, że dopiero na koniec zorientowałam się, że minęło już 8 lat odkąd masz Żabkę? I ciekawa jestem co ze Szkrabkiem, bo miał chorą trzustkę. I Tobie Maczkowa też dziękuję.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Pt sty 11, 2019 21:08 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Ja kiedyś karmiłam piwniczne i codziennie przynosiłam pchły. Jeśli jeden kot jest zabezpieczony, to i tak się strują. Ważne wypranie we wrzątku kocich posłań (albo na mróz) oraz wytarcie na mokro mebli i podłóg.
Teraz w zimie można to opanować, bo się tak nie mnożą na zewnątrz
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 11, 2019 21:18 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

No właśnie nie mogę, powyrzucałam wszystko co się dało, wyprałam pościel we wrzątku, skurczyłam połowę rzeczy, wyszorowałam podłogi wodą z octem, bo podobno ocet rozpuszcza osłonki jaj pcheł, prysnęłam preparatem na pchły i nadal mnie gryzą. Muszę zmienić krople na pchły ale to dopiero w lutym, bo Kicia była zakropiona 1 stycznia. Zobaczę jak działa ta pułapka, ale najpierw musi przyjść bo zamówiłam on line. Do takiej domowej z talerzem z wodą się kilka złapało.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Pt sty 11, 2019 21:57 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

A skad wiesz, ze to pchly? U mnie gryza male muszki, w kwiatach sie mnoza, wstawilam do doniczek specjalne lepy i to opanowalam.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 11, 2019 22:01 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Bo w talerzu z wodą pływają, potopiły się, a poza tym, to kiedy czeszę kicię w wyczesanym futerku są ich odchody.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Pt sty 11, 2019 22:16 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Ja zawsze stosuje Frontline w sprayu, pryskam nim tez poslanka kotow. Inne preparaty sie nie sprawdzily.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sty 14, 2019 22:05 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Mziel - jak siostry Tuliski?

magoska_

 
Posty: 1756
Od: Nie lis 07, 2004 13:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2019 0:12 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

[quote="magoska_"]Mziel - jak siostry Tuliski?[/quote

Już chyba kiedyś gdzieś pisałam. Psotka, ta słabsza i wrażliwsza, umarła latem 2016 na chłoniaka, w 2 miesiace ją załatwił, a diagnozę na samym końcu postawiono. Natomiast jej siostra Gadułka ma się świetnie, jedyna w stadzie nie choruje, choć najstarsza (wiosną będzie miała 11 lat). Panicznie boi się wetów oraz gości, więc dobrze, że na razie nie musi się badać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sty 15, 2019 22:12 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

ooo to Wcześniej odeszła niż Tuliska. I zdrowia dla Gaułki :-)

magoska_

 
Posty: 1756
Od: Nie lis 07, 2004 13:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 27, 2019 23:41 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Po radach i sugestiach otrzymanych tutaj, chciałam się podzielić informacjami na temat mojej dzikiej Plazmy. Od jakiegoś czasu nie zamykam już drzwi w pokoiku, w którym Plazma przebywa. Najbardziej dziwi mnie to, że ona nie szuka drogi ucieczki, nie próbuje się wymknąć. Postanowiłam zostawiać otwarte drzwi, ponieważ Plazma poczuła (tak mi się wydaje), że ten pokoik jest jej terenem i każde wejście tam, to był jeden wielki syk. Teraz wchodzę tam często i już tak nie reaguje. Zastanawia mnie jednak, że Plazma w nocy miauczy cichutko (tak ślicznie jak malutki kociak), kiedy do niej idę, to syczy. Myślę, że ona woła moją kicię, a kicia ma Plazmę w nosie. Kicia nigdy nie miała kontaktu z innymi kotami, więc pewnie ich nie potrzebuje, a Plazma pewnie tak. Plazma zaczyna też wychodzić na nocne wycieczki. Którejś nocy usłyszałam to cichutkie miauczenie i zerwałam się (mam taki instynkt macierzyński) i widzę tą maliznę obok łóżka, na ugiętych łapkach, oczywiście przestraszyła się mnie i uciekła. Zaczęła też spać na wersalce w tym pokoiku, ale którejś nocy mój mąż zrobił focha i poszedł tam spać. Plazma po nim przebiegła, ale od tej pory na wersalce nie śpi. I teraz. szłam z góry po schodach po ciemku i zobaczyłam Plazmę, niestety uciekła w wielkim popłochu, nie sądziłam, że mogę ją spotkać o tej porze. Pewnie znowu wycofa się na tydzień, bardzo jest płochliwa. No i nadal nie je w mojej obecności. W czwartek ma być u nas weterynarz i teraz nie wiem czy szczepić Plazmę czy nie, bo boję się czy nie wycofa się na kolejne kilka tygodni, po kontakcie z wetem, zresztą nie wiem czy wet podejmie się szczepieniu dzikuska.

Kocia plazma

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Wto sty 01, 2019 0:24

Post » Pon sty 28, 2019 0:03 Re: Oswajanie dzikuna z Koterii. Jest postęp - po latach :)

Moja dotad niezaszczepiona.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Cosmos, pimpuś..wampirek, PioByr19, skaz i 254 gości