Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jesteśmy już po pierwszej dawce leku. Na początku było trochę stresująco, źrenice małej rozszerzyły się tak, że wyglądała zupełnie jak kosmita - nie widać było zupełnie tęczówek. Do tego oczywiście nadaktywność, a i bąki waliła takie, że możnaby je wykorzystać jako broń biologiczną. Do tego w pakiecie podniesiona temperatura ciała (nie mam termometru, ale to było wyczuwalne gołą ręką) i uparte próby umycia się zamkniętym pyszczkiem. Ale teraz, po siedmiu już godzinkach od podania, wszystko wygląda w porządku.
Ona lata ciągle przy Tobie bo jesteś dla niej ważna.
To Ty z nią spędzasz najwięcej czasu, jesteś kimś w rodzaju zastępczej kociej mamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, aga909, Google [Bot], magnificent tree, ryniek i 523 gości