Wspólne wariowanie to domena kociaków. One rzeczywiście bawią się razem i uczą jednocześnie. Ale dorosły kot już wszystko umie.
Wiesz, zabawiam czasem na raz 4 koty i żaden nie chce bawić się z kolegą/koleżanką, od zabawiania jest kocia służba
Dorosłe koty okazują ssobie bliskość raczej śpiąc razem. Wylizują się, przytulają. Ale to też te, którym uda się bliżej zaprzyjaźnić i nawet tu czasami któryś się odsunie, da znać, że już mu jest "za blisko". Oczywiście, bywa, że się gonią, czasem baraszkują. Moje akurat nie baraszkują, ale mam koty 5-10-letnie, 5 kotek i tylko jednego kocurka, z których czasem tylko jedna kotka i kocurek grają w berka. Natomiast jak czasem ta grająca w berka próbuje naskoczyć na innego kota, być może także w celach zabawowych, to inne koty odbierają to jako atak i na serio zaczynają się bronić, muszę je rozdzielać, a "agresorki" 2 kotki wyraźnie się boją - może nie jakoś dramatycznie uciekają, ale trzymają się z daleka.
Czy to znaczy, że niepotrzebnie dałaś Zosi towarzysza? Absolutnie nie, Plamek będzie (a może już jest) dla niej bardzo ważny, nie jest sama, nawet jak ciebie nie ma, zawsze coś się dzieje, jest do kogo zagadać, otrzeć się, zrobić noski-noski, albo walnąć łapką. Nie licz na to, że one będą się razem bawić, a Ty będziesz mogła w tym czasie poczytać książkę
Ale dla psychicznego zdrowia Zosi to bardzo dobrze, że ma obok siebie drugiego kota, którego w dodatku od razu zaakceptowała. Dobrze, że nie zmuszałaś jej na siłę do polubienia Feli, ale dobrze też, że się nie poddałaś i podjęłaś drugą próbę dokocenia, tym razem jak widać udaną.