Moja Mała kocinka z nerkami.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2019 13:24 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Żegnaj Malutka ['] :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40224
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon sty 07, 2019 14:39 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Głupio pisać o kwestiach finansowych w takich okolicznościach, ale skoro...
Ceny u lekarza ludzkiego prywatnie nie są wcale mniejsze.
Kroplówka za 50zł... dopiero co pisałeś, że wynosi ona 40 (w innym poście). Nie będę więc oceniać cen u lekarza, skoro nie mam pewności ile faktycznie wynoszą.
(nie potrzebuję tej informacji, wskazuję tylko na fakt, jakie potrafią być nieścisłości między tym co dzieje się w gabinecie a co piszą na forum ludzie).
Kroplówka w aptece może i kosztuje 9zł. Ale w lecznicy płacisz nie za kroplówkę, a za usługę. Za czas, w którym lekarz dogląda kota. Za możliwość podania jej dożylnie, czego sam nie byłbyś w stanie zrobić. Za wybór odpowiedniego płynu, ilości i prędkości. Za możliwość podania np. przez pompę infuzyjną. Więc to nie może być porównanie jak 50:9.
Badanie krwi zapewne było robione w laboratorium, więc to ono narzuca cenę.

Jeśli lekarz wiedział, że sam kota na pewno nie wyratuje, a nie było możliwości przekazania do specjalisty - nie dziwi mnie nacisk na skrócenie cierpienia. Możesz się wrócić w wątku - pisałam podobnie.

Wiem, że jest Ci ogromnie przykro. Mnie też. Na forum za każdym użytkownikiem, za każdy wątkiem, widzimy istniejącego gdzieś kota. :(

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Pon sty 07, 2019 14:58 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Yocia... u jednego NaCl 40, u drugiego 50. Ale nie 0,5 l tylko 0,25 l.
A usługa... jeśli usługą jest wciśnięcie wenflona i usadowienie mnie i kota w poczekalni, bo "pacjentów masa"... Na mnie ok. 7 minut. To coś nie halo. I do tego mam swe widzenie i myślenie, bo to był mój kot, i ja widziałem co i jak. Każde info ode mnie było kwitowane "niech pan nie poucza", bo uparli się na koci katar...
Badanie krwi na automacie w gabinecie. Żaden lab.
Jak nie daje wet rady, niech powie, żaden wstyd. A przekazanie pacjenta komu innemu do wyraz szacunku. Ale szacunku nie ma, gdy łoją na kasę, a potem "uśpić trzeba".
Boli to...

Catmann

 
Posty: 22
Od: Pt sty 04, 2019 14:01

Post » Pon sty 07, 2019 18:10 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Catmann bardzo Ci współczuję... (też mam znajdę z chorymi nerkami)

Śpij spokojnie Malutka [*]
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 07, 2019 22:27 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

:cry:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3709
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto sty 08, 2019 11:56 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Szkoda mi tej kocinki... Malutkiej. Szkoda, i żal. Płakałem w niedzielę, wyłem, gdy umarła. Miała nieco ponda dwa latka, maluch, 2,3 kg. Biała, z dwoma plamkami na główce i czarnym ogonkiem. To było jeszcze dziecko...

Catmann

 
Posty: 22
Od: Pt sty 04, 2019 14:01

Post » Śro sty 09, 2019 12:49 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

No to ja się kajam... Możliwe, że to ja zawaliłem sprawę. Ja. Mała miała ropne zapalenie nosa. Nie wiedzieć czemu, leczona na koci katar. Ale jej stan się utrzymywał tygodniami. Te ropne, zielone gile... Ale co dziwne, nie wykazywała oznak choroby, miała mega apetyt, może ciut więcej piła, siedziała w przeciągu. Kot nie jest schematyczny.
Ale, po rozmowie z innym wetem, który jest prawdziwym wetem... Możliwe, że Mała miała ropne zapalenie nosa, stąd te gile. Ale że trwało to tygodniami... i możliwe, że było spowodowane paciorkowcami, przeszło to na nerki. I wystarczyło podać Małej penicylinę.
Szkoda, że na mądrego weta trafia się po fakcie, a objawy chorób nerek występują, gdy jest już za późno...
Zawaliłem sprawę. Ja.

Catmann

 
Posty: 22
Od: Pt sty 04, 2019 14:01

Post » Śro sty 09, 2019 13:04 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Raczej pierwszy wet zawalił. :(
Nie każdy ma zwyczaj szukać innego weta w razie nieskuteczności leczenia, ale tak właśnie należy zrobić.
Współczuję Ci. :(
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34183
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro sty 09, 2019 13:14 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Nie zmienia to faktu, że powinienem iść z nią do innego weta, skoro katar trwał nadal. Ale pierwszy wet, na wszelkie sugestie, z uporem mnie gasił, "niech pan mnie nie poucza, niech pan słucha'". A przecież jak idziesz do weta, liczysz na pomoc dla zwierza, a nie na łojenie z kasy. A na koniec walnie "zalecam uśpienie".
Najgorsze, że myślałem, że to banał, że po antybiotykach przejdzie i nie brałem nawet pod uwagę, że Mała umrze...
Moja wina...

Catmann

 
Posty: 22
Od: Pt sty 04, 2019 14:01

Post » Czw sty 10, 2019 0:09 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

Nie masz się co obwiniać. Zawsze człowiek jest mądry po fakcie. Oczywiście żal kotki, ale zrobiłeś dla niej co mogłeś.
Szczerze ci współczuję.

G0cha

 
Posty: 88
Od: Nie sie 05, 2018 12:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 11, 2019 16:58 Re: Moja Mała kocinka z nerkami.

G0cha pisze:Nie masz się co obwiniać. Zawsze człowiek jest mądry po fakcie. Oczywiście żal kotki, ale zrobiłeś dla niej co mogłeś.
Szczerze ci współczuję.


Nie zrobiłem wszystkiego... Mogła żyć nadal.

Catmann

 
Posty: 22
Od: Pt sty 04, 2019 14:01

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bubuś8435, Google [Bot], kicalka, KotSib i 196 gości