 Czy można do czystej, wyparzonej kuwety? Do badania oddać w takim kubeczku z apteki? Trudno będzie, bo mnie teraz pół dnia w domu nie ma. Córa w szpitalu o godzinę drogi od domu
 Czy można do czystej, wyparzonej kuwety? Do badania oddać w takim kubeczku z apteki? Trudno będzie, bo mnie teraz pół dnia w domu nie ma. Córa w szpitalu o godzinę drogi od domu 
 Robię badania krwi, a mocz jakoś w lecznicy pobierają głównie przy okazji narkozy. To wcale nie musi być pęcherz, coś ją może boleć i w ten sposób sygnalizuje problem. Pamiętam wątek dwóch kotów, jedna kotka zasikała dokładnie wszystko w domu, ludziom do spania zostały w końcu karimaty. Kotka w DT załatwiała się zawsze do kuwety, być może stres związany z przeprowadzką spowodował problemy. Po przeleczeniu problem zniknął. Weź ją do weta, naprawdę. Problem zdrowotny należałoby wykluczyć.
 Robię badania krwi, a mocz jakoś w lecznicy pobierają głównie przy okazji narkozy. To wcale nie musi być pęcherz, coś ją może boleć i w ten sposób sygnalizuje problem. Pamiętam wątek dwóch kotów, jedna kotka zasikała dokładnie wszystko w domu, ludziom do spania zostały w końcu karimaty. Kotka w DT załatwiała się zawsze do kuwety, być może stres związany z przeprowadzką spowodował problemy. Po przeleczeniu problem zniknął. Weź ją do weta, naprawdę. Problem zdrowotny należałoby wykluczyć. Jak myślałam, że Pako leje Kizię, to chyba było odwrotnie, bo raz po powrocie do domu zobaczyłam na podłodze czarne kłaki (oba są czarne) i kupę, a Kizia po chwili poszła na kupkę do kuwety w swoim pokoju, więc kupa na podłodze pochodziła od Pako. To on dostał bęcki, a ja myślałam, że jest agresorem w tym domu. Myliłam się. On wciąż szuka z nią kontaktu. Ona nie chce, chowa się, syczy jak tylko go zobaczy, teraz sika (drugi raz się zdarzyło). Jutro wybiorę się do weta na ogólne oględziny i może jakieś badania.
 Jak myślałam, że Pako leje Kizię, to chyba było odwrotnie, bo raz po powrocie do domu zobaczyłam na podłodze czarne kłaki (oba są czarne) i kupę, a Kizia po chwili poszła na kupkę do kuwety w swoim pokoju, więc kupa na podłodze pochodziła od Pako. To on dostał bęcki, a ja myślałam, że jest agresorem w tym domu. Myliłam się. On wciąż szuka z nią kontaktu. Ona nie chce, chowa się, syczy jak tylko go zobaczy, teraz sika (drugi raz się zdarzyło). Jutro wybiorę się do weta na ogólne oględziny i może jakieś badania.
 Miałam takie koty, które wydawały się być agresywne w stosunku do innych, atakowały, nie wyglądało to fajnie, a potem jakoś się przełamywały. Może to dziwne się wyda, ale w kilku domkach z tego, co wiem sytuacja się bardzo poprawiła, kiedy pojawił się trzeci kot. Żeby nie było, że namawiam. Tak oczywiście nie było u mnie, bo ja już zapomniałam jak to jest, kiedy w domu są tylko dwa koty
 Miałam takie koty, które wydawały się być agresywne w stosunku do innych, atakowały, nie wyglądało to fajnie, a potem jakoś się przełamywały. Może to dziwne się wyda, ale w kilku domkach z tego, co wiem sytuacja się bardzo poprawiła, kiedy pojawił się trzeci kot. Żeby nie było, że namawiam. Tak oczywiście nie było u mnie, bo ja już zapomniałam jak to jest, kiedy w domu są tylko dwa koty  

Szalony Kot pisze:U Koki chyba jest więcej niż trzy

 Pako i Kizia są w tym samym wieku. Takim jeszcze do ganiania się po domu.
 Pako i Kizia są w tym samym wieku. Takim jeszcze do ganiania się po domu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości