Burasy w akcji!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 10, 2019 19:50 Re: Burasy w akcji!

Masz jakies ciekawe przepisy na obiad?:> bo siedze i kminie co mam w najblizszym czasie robic
Wymyslilam zurek na dwa dni bo to zawsze sie sprawdza, makaron ze szpinakiem i pustka w glowie co dalej...
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw sty 10, 2019 20:00 Re: Burasy w akcji!

Fasolka po pseudobretońsku. Co prawda teraz mniejszy wybór dodatków - cukinia droga i nie polska, papryka podobnie, tylko pieczarek pod dostatkiem.
Klopsiki w sosie. Do tego ryż albo makaron.
Chińszczyzna z ryżem, taka z mrożonki, mięso obojętnie jakie, najlepiej wieprz albo indor.
Schab w sosie grzybowym, do tego ryż albo kopytka i surówka z buraczków.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33051
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 10, 2019 20:12 Re: Burasy w akcji!

Dzieki! Dzieki Dzieki!!
Z chinszczyzna i fasolka trafilas w sedno!! :D To jest to co moge jesc :D

O i wpadlo mi! Pęczakotto z burakami i kozim serem kocham!

Ale mam wrazenie ze zwariuje 2 tygodnie w domu :(
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw sty 10, 2019 20:14 Re: Burasy w akcji!

Że tak powiem cichutko, ja bym nie zwariowała :oops: (ale ja chwilami mam totalnie dość mojej pracy)
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33051
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sty 10, 2019 20:20 Re: Burasy w akcji!

No wlasnie to jest taki absurd poki co
Ze jestem chora a pracuje z domu :/ Bo musze podomykac sprawy projektowe przed L4 jesli na niego w ogole pojde.
Co najmniej do poniedzialku jak nie wtorku musze byc dostepna. I pracowac normalnie. Tyle ze nie jezdze do biura.
Ale jesli bedzie to wygladac tak jak dzisiaj to cos czuje ze skoncze na tym l4.

Powiem szczerze ja ostatnio tez mam dosc pracy, bym sobie ponarzekala ale...
Podejrzewam ze to ze mnie to spotkalo to zasluga pracy, stresu i przemeczenia.
A mialam miedzy swietami urlop wiec teoretycznie "odpoczelam".
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sty 11, 2019 19:53 Re: Burasy w akcji!

Jestem tak sflustrowana ze skonczylam prace
I sie poryczałam. Z Bólu, ze złości i wkurwienia i bezsilności.
Zawsze sie zastanwialam co jest zlego pracowac w duzej firmie... teraz juz wiem, maja cie w dupie, jestes trybikiem w machinie... mialbys pasc na pysk... trudno bedzie inny. A obrabianie dupy jets na porzadku dziennym.
I chyba to najbardizej mnie boli. Jak ktos nie ma odwagi powiedziec czegos w prost tylko obrania dupe.
W pracy ale i w zyciu codziennym a nawet na internecie.

Nawet koty sie bały podejść.

Dzis mam kryzys. Zaszyłam się pod kocem elektrycznym. Z paczką chipsów. Wrócił M. to koty mnie zostawiły i poslzy z nim siedziec do komputerowni. A ja tak siedze ... nawet sie ruszać nie umiem bo chodze po scianach.

Jestem mega sflustrowana. Sory ze tak wylewam to ale po prostu chyba nie lubie ludzi... coraz mniej ich lubie.. .

A może to ze mna jest cos nie tak? Serio coraz częsciej myśle ze tak...
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sty 11, 2019 19:59 Re: Burasy w akcji!

Nie - to nie z tobą jest coś nie tak tylko z ludźmi. Są coraz gorsi, podlejsi, bardziej zawistni i mega roszczeniowi - nic od siebie tylko dla nich. Ja już dawno znienawidziłam ludzi więc witaj w klubie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 11, 2019 21:01 Re: Burasy w akcji!

Biedna :( i pewnie Ci przykro, że zostałaś sama, bo mąż i koty sobie poszły. Pewnie taka normalna sytuacja ale dzis urosla do rangi gigantycznej.
Rozumiem Cię i to że zaczynasz nie lubić ludzi. Jest ciężko a jeszcze jakies sytuacje dobijają. Jak ludzie obgadują to nue jest to fajne.
Może napij sie wina i zrelaksuj. A moze nalewki zeby wytępić chorobę. Chociaz to nie dziala. Próbowałam ;) ale kto wie.
Niech m. zrobi Ci cos pysznego do jedzenia i zobacz jakis serial na netfliksie. Polecam Riverdale. Momentalnie można się wciagnąć i zapomnieć o calym świecie.
Przytulam Cię <3 ale pisz jak coś. Czytamy zawsze :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 11, 2019 21:42 Re: Burasy w akcji!

Dziękuję Ewciu, Klaudia.

Jestem rozgoryczona, zmęczona, obolała i bezsilna. To dzisiejszy mój stan. I zła, bo dużo mnie kosztuje siedzenie 8h przed kompem, dzisiaj był intensywny dzień a mam wrazenie że to jest oczywiste dla niektórych osób że pracuję a nie jestem na L4. Tylko jedna osoba powiedziała, weź się nie forsuj i jak coś idz na L4 świat się n ie zawali.
A pracuję bo wiem że jest ciężki okres w projekcie i zrobiłabym świństwo idąc na L4 w tym momencie.
A nawet dziękuję nie słyszę. A naprawdę to nie jest przyjemne - gdy boli cię cały czas skóra na plecach jak by były poparzone, a do tego dochodzą coś ala skurcze, nerwobóle takie typowe. Kto to choć raz miał wie o czym mówię. Które raz są lżejsze raz mocniejsze ale nic przyjemnego. Ani siedzieć ani leżeć.
Nie narzekam bo ludzie mówią że podobno bardzo bolesne. Uważam że są gorsze rzeczy, na pewno przyjemne to to nie jest ... bedzie ciekawiej jak zacznie swedziec. Ale wiecie w oczach niektórych osób no poczułam się jak symulant. I jeszcze robią koło piór.
Jestem głupia i naiwna.

Masz rację Klaudius, czaem nie trzeba dużo by coś pękło i urosło do rangi abstrakcji.

Przez najbliszy tydzien, póki jem leki mogę się oblizać na myśl o winie. NIe moge tego mieszać. Heviran i tak wystarczająco mi rypie po wątrobie i nerkach :( Wolę nie ryzykować nawet kieliszka.

Mam takie ciche postanowienie, od nowego roku dziennie poswiecam czas na angielski i czytanie ksiazki.
Mam za cel przeczytać 52 ksiażki w tym roku. Ambitny cel ale wierzę że realny.
Kończę 2 ksiażke w tym roku. Zostanie 50 :)

Wołałam Coco - chodź Coco to mi łapą pomachała ;) Serio ;)
Ona ma taki tik nerwowy troche chyba po tych jej zaburzeniach.
Ze trzęsie łapą czasami - i własnie tak to wyszło. Ja do niej mówie a ta łapa do góry i nią trzęsie -
jak się tu nie uśmiechnąć - takie "spadaj" w wersji kociej :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sty 11, 2019 21:48 Re: Burasy w akcji!

Swego czasu jak byłam chora to nie brałam L4 tylko urlop. Później zaczęło mi zwisać i powiewać i nie chciało mi się tracić urlopu. Nie szłam na zwolnienie nawet jak mi krtań siadała. Teraz się nie szczypię. I tak mało kto doceni, o ile wogóle.

A tak wogóle, to może lepiej że koty cię nie okupują. Nie wyobrażam sobie jakby miały po tobie tuptać albo ocierać się o plecy :strach:
Kiedyś się przeziębiłam, tak z gorączką 39 stopni, a Ofelia była jeszcze przed sterylką. No i wybrała sobie porę na zarujkowanie :roll: Ja leżałam jak skóra z diabła, a ta mrauczała i podstawiała mi dupinkę pod sam nos :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33051
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt sty 11, 2019 22:46 Re: Burasy w akcji!

Marlena dzięki :) Boziu chyba pierwszy raz dzisiaj sie zaśmiałam :) Jak sobie wyobraziłam ta sytuację. Ty w łóżku z gorączką, domyslam sie jak musialas sie fatalnie czuć i ta kocia dupka.
Masz racje... moze dobrze ze nie zaczepiaja.

Aczkolwiek pewnie w nocy przyjda. Na pewno przyjda.

Ale styki mi cos w glowie nie dzialaja jak nalezy bo chcialam Coco zawolac a juz prawie zaczelam wolac Dixi.
Pixiasty dzisiaj dostal pol puszeczki kurczaczka z cosmy w ramach dyspensy i oglądu sytuacji jak tam jego zoladek.
Jaki szczesliwy kot! Jak to niewiele kotu czasem do szczescia potrzeba.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sty 11, 2019 23:34 Re: Burasy w akcji!

Ja tez mam.czasem takie dni. Moja Marysia jest humorzata. Potrafi ugryźć, zdzielić łapą, syknąć. Normalnie to jest dla mnie normalne. Ale czasem jak miałam tako dzień jak Ty i chcialam przytulić się do Marysi leżącej na oknie a ona mnie tak potraktowała to od razu szłam płakać. W normalnym stanie nawet bym tego nie zauwazyla, ale podczas doła to byl jak strzal w policzek. Twoje koty chociaz odeszly i Ci nie przywaliły za miłość :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob sty 12, 2019 12:20 Re: Burasy w akcji!

Tak wracając do tematu to nie tylko w korpo tak jest ale wszędzie gdzie pracujesz z większą grupą ludzi. Czasami trafisz na takich z którymi się fajnie zgrasz , gdzie każdy wie co ma robić a jeśli ktoś ma zły dzień to zawsze wie , że na innych może liczyć i tak czy siak praca dobrze idzie i jest wykonana jak należy bo tworzycie zgrany zespół. Czasami jednak trafiasz na takich indywidualistów co to tylko oni mają rację, tylko oni robią wszystko dobrze a jak coś jest nie tak to winą obarczają wszystkich tylko nie siebie . Ja mam tak niestety u siebie w pracy. Jesteśmy na stoisku we cztery - ja , Anka, ruda franca i siwa małpa. Rudej francy wydaje się , że wszystko wie i wszystko robi najlepiej bo kiedyś pracowała już w Stokrotce , później odeszła do Cerafura i tam pracowała jako koordynator stoiska i jak przyszła do nas zapędy do rządzenia nadal jej zostały ale okazało się , że ani Baśka która wówczas tam pracowała ani ja nie damy sobą rządzić bo wprawdzie ruda pracowała w Stokrotce ale to było 8 lat wcześniej i od tej pory standardy się trochę pozmieniały. Między nami zawsze różnie było ale przeważnie utrzymywało się na poprawnych relacjach. Jak w 2017 roku poszłam na dłuższe L4 to codziennie do mnie wydzwaniała i zawracała mi głowę opowiadając jaka to siwa zła, co zrobiła a czego nie i tak dzień w dzień. Przestała dopiero jak do pracy przyszła Anka z którą wcześniej pracowała w Cerafurze , później Anka pracowała trochę u nas ale odeszła bo skusiło ją 500+ i w 2017 znów wróciła. Wtedy dała mi spokój i przeniosła swoje żale do Anki. Staram się unikać konfrontacji z nią ale raz doszło między nami do spięcia i podniosła mi wtedy ciśnienie.
Siwa to znowu typ nieroba - zrobić niezbędne minimum i nic poza tym .
Anka to taka prosta dziewczyna ze wsi zdominowana przez rudą . Wkurza się na rudą , że jej głowę truje a z trójką dzieci i bezrobotnym mężem ma co robić ale nie potrafi się rudej postawić.
Ja z rudą przyjaźni nie szukam i co bym nie zrobiła i jak bym nie zrobiła to dla rudej zawsze robię coś źle. A to narzeka , że nie dołożyłam jej do lady, a to czegoś jej nie otworzyłam , a to źle w jej mniemaniu umyłam krajalnicę a to jeszcze coś jej nie tak zrobiłam.........i wiecznie mi tyłek obrabia do innych . Ja przestałam się nią przejmować i mam wywalone na to co ona o mnie mówi co nie zmienia faktu , że nadal mnie to wkurza.
Ostatnio nie miałyśmy nocek ( czytaj ja bo nikt inny na noce nie pracuje z mojego stoiska ) więc u nas gazetkę robiła ta która w czwartek była od rana. Oczywiście najczęściej ruda pracuje na ranki więc trafiało na nią co było powodem do niezadowolenia. Od stycznia wróciły mi nocki ale to dlatego , że mamy duże braki personelu bo dwie kasjerki odeszły od stycznia, są trzy osoby z grupą które nie mogą pracować w godzinach nocnych a ja ze stoiska jestem jedyną osobą która potrafi zrobić gazetkę nie tylko na stoisku ale i na sklepie . Dlatego jak jestem na noc ( a jesteśmy we dwie ja i kierowniczka ) to najpierw robi się gazetkę na sklepie a jak mi starczy czasu to robię jeszcze na stoisku. Wymiana od 3 500 do 4 000 fiszek naprawdę zajmuje sporo czasu.
W ostatnia noc miałyśmy gazetkę, częściowy remanent, zmianę wystawek. Byłyśmy wprawdzie w cztery ale i tak miałyśmy pełne ręce roboty. Kierowniczka i dziewczyna z innego sklepu która się szkoli na kierownika zajmowały się liczeniem alkoholu, papierosów , gazet , kaw, herbat, słodyczy i wprowadzaniem inwentaryzacji , koleżanka liczyła warzywa i owoce a później zaczęła robić gazetkę a ja liczyłam mięso , wędliny, garmaż, sery i część mięsa z chłodni której nie zdążyła policzyć mi Anka a później musiałam jeszcze umyć wszystkie tace po mięsie bo mi wszystko zostawiła a jak to skończyłam zrobiłam jeszcze gazetkę na stoisku i poszłam robić na sklepie. Ledwo się wyrobiłyśmy bo jeszcze sprzątałyśmy wystawkę z świątecznymi rzeczami.
Rano na stoisku były we dwie - ruda i siwa. Oczywiście ruda od samego przyjścia miała focha i była nie zadowolona . Wczoraj od Anki dowiedziałam się , że ruda tak się narobiła wczoraj bo siwa sprawdziła jej tylko dostawę i wszystko zostawiła i poszła kroić przez kilka godzin sery a ona musiała wszystko robić - układać w ladzie , donosić towar , otwierać wędliny bo przecież ja jej tego nie zrobiłam. I znowu wyszło na to , że to przeze mnie taka jest narobiona bo przez całą noc nawet jej towaru nie po donosiłam.
Śmiać mi się chciało z tego bo pamiętam z wcześniejszych gazetek jak przez całą noc po remanencie takim zwykłym bo tylko świeżego ( moje stoisko i warzywniak ) gdzie liczyłam ladę i chłodnię bo nikt mi nie policzył , wyjmowała wszystko, myłam całą ladę, sprawdzałam daty, układałam towar wszystek ten co przyniosłam z chłodni, odkrawałam pierwszy plasterek z napoczętych wędlin a ta ruda franca przychodziła rano i mówi , że jak wyłoży mięso to musi po donosić towar i ułożyć ladę bo taki burdel jest. Jak to usłyszałam to po prostu chciało mi się płakać i dlatego doszłam do wniosku , że nie ma co się starać bo i tak wszystko jest źle.
Przepraszam Janeczka , że tak się rozpisałam ale chciałam żebyś zobaczyła , że wszędzie tak jest nie tylko w korpo. To naprawdę z ludźmi robi się coraz gorzej .A ja mam jeszcze takie szczęście , że jak z kimś mi się dobrze pracuje i świetnie się dogadujemy to po jakimś czasie ten ktoś odchodzi i znów zostaję sama w tym kłębowisku żmij plujących jadem.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 12, 2019 13:39 Re: Burasy w akcji!

Dzieki Ewus za pocieszenie. Ze nie tylko u mnie tak jest.
Ja serio ostatnio sie zastanawiam ze moze to ja jestem nie taka. Czasem zaczynam sie buntowac i potem mam wyrzuty sumienia ze nie powinnam.
Jestem teraz na tym etapie.
Ale meczy mnie to ostatnio wszystko, ludzie mnie mecza. Robie co moge... a ...
wychodzi jak zawsze :( A teraz jeszcze od czasu jak awansowalam to mam wrazenie ze nie moge narzekac na nic, wrecz nie mam prawa wszak "jestes Seniorem". I wymaga sie bym tylko przytakiwala, i po pracy jeszcze wiecej pracowala i jak to się ładnie mówi "rozwijała".
A ja ostatnio jestem tym zmeczona, tym co ostatnio sie zadzialo jestem zdemotywowana.

Pixiasty rano zwrocil klaczka. Ale klaczka. A i tak wydluza sie okres miedzy klaczkami..
Ostatnio bylo 1x na tydzien teraz minal ponad tydzien od klaczka.
Wczoraj tez dostal zamiast gastro kurczaczka. Widac ze mu nie lezy to gastro. Suche ok, ale mokre to zupelnie nie jego smak.
Czekam na zooplusa. Zamowilam chyba kolo srody, jeszcze nie ma. Teoretycznie ma byc w poniedzialek.
Oby bo resztkak zwirku dzisiaj byla dosypana.

Zaspalismy rano znaczy M. posprzatal po pixiorze, a ze nie bylo jeszcze 8 poszlismy spac dalej. Swoją drogą M. ma taki dar że jak śpi nic go nie rusza ale jak PIxior zwraca to on nawet w środku nocy się bydzi i słyszy.
O 10 Pixior byl zly i nie dosc ze przebieg sie po mnie (czego mu chyba nie zapomne do konca zycia w moim stanie)
To jeszcze zaczal mi gryzc palce (u ręki) na znak ze jest glodny.
Pixior gryzie paluchy jak jest glodny. Taki sygnal "wstawaj i daj żreć bo ja cię żeżrę"
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Sob sty 12, 2019 21:49 Re: Burasy w akcji!

Pixie zdrówka przede wszystkim.
Masz w tym wszystkim fart, że widzisz, z kim pracujesz i jak jesteś traktowana. To już dużo.
Pomału na pewno tak życiem zawodowym pokierujesz, że nie dasz z siebie wyssać ostatniej kropli krwi. W końcu mądra kobita jesteś.
I na L4 marsz! Wyleczyć sie do końca i odpocząć. I koty wymiziać.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 94 gości