Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 06, 2019 22:16 Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Witam wszystkich,

Od tygodnia czytam dość intensywnie różne wątki na forum, z których udało się już nabyć trochę wiedzy. Nie wiem, czy robimy wszystko co tylko można, postanowiłem więc opisać naszą sytuację, licząc na Wasze wsparcie. Chodzi o naszego kota - Mordusia. Zaczęło się równo tydzień temu, choć pierwsze objawy choroby mógł już pokazywać wcześniej, jednak my nie świadomi tego nie widzieliśmy.

Morduś ma 4 latka, jest kotem wychodzącym (wykastrowanym) rasy "jak z reklamy whiskas'a", spędzającym sporo czasu na zewnątrz. Mieszkamy w bloku na parterze, na ogrodzonym osiedlu, z dala od ruchliwych ulic. Jesteśmy jego właścicielami od niespełna roku, ale znamy go od małego. Poprzednimi właścicielami są nasi sąsiedzi, których Morduś dalej chętnie odwiedza. Po prostu zaczął więcej czasu spędzać u nas, a że oni mają jeszcze kotkę, psa i małe dziecko, wspólnie zdecydowaliśmy, że Morduś oficjalnie zamieszka z nami.

Do tej pory przez te kilka lat wszystkie dłuższe wyjazdy (nasze lub sąsiadów) udawało się rozwiązać tak, że Morduś był albo pod naszą albo ich opieką. Bardzo sporadycznie sąsiedzi zabierali go na 2-3 dni. W ostatnie Święta pierwszy raz zabraliśmy Go ze sobą w podróż w nasze rodzinne strony (260 km w jedną stronę). Morduś tydzień czasu spędził więc w mieszkaniu bez wychodzenia na zewnątrz, gdyż ze względu na nieznajomość okolicy nie chcieliśmy go wypuszczać. Zarówno podróż jak i pobyt w innym domu uważamy że przetrwał całkiem dobrze, w samochodzie trochę nam miałczał, ale nie było tragedii, daliśmy mu pochodzić po samochodzie, więc nie był zamknięty przez kilka godzin w samym transporterze. W drodze powrotnej w ogóle było super, trochę poskakał, trochę pospał na tylnej kanapie i droga minęła nam szybko. Piszę jednak o tym, bo mimo wszystko był to dla niego pewien stres, który może? spowodował wybudzenie jakiegoś wirusa.
Jeszcze jedna rzecz związana z naszym wyjazdem. Morduś ogólnie mało używa kuwety, woli załatwiać sprawy na podwórku (najczęściej w naszym ogródku :) ), ale w zimę jak spędza trochę więcej czasu w domu, to robi do kuwety. Jakiś tydzień lub dwa przed Świętami oraz podczas naszego wyjazdu, podjadał żwirek z kuwety. Oczywiście go wtedy odganialiśmy, ale wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że mogły być to pierwsze objawy anemii.

Teraz do sedna - dzień po powrocie, tj. 30.12, Morduś jak to zazwyczaj bywa, wrócił po nocnych eskapadach do domu i położył się na kanapie. Po kilku godzinach usłyszeliśmy stuk o podłogę. Morduś spadł z kanapy (więc z niezbyt dużej wysokości), pewnie przy próbie zejścia i był kompletnie bez sił. Widać było, że nie miał siły ruszyć żadną łapką. Natychmiast zabraliśmy go do weterynarza. Była to niedziela, późne popołudnie, po szybkich poszukiwaniach otwartej placówki trafiliśmy do kliniki weterynaryjnej "Bemowo" przy Powstańców Śląskich 101 (mieszkamy na Bemowie w Warszawie, więc blisko). Lekarz stwierdza silną anemię, temperatura 37.6, blade śluzówki, duże osłabienie. Dotykowo wyczuwa pogrubiałe jelito, wykonuje RTG i USG - stwierdza brak płynów w klatce i jamie brzusznej oraz wyklucza uraz. Pobrana do badań krew na oko bardzo wodnista, decydujemy się na pozostawienie Mordusia na noc w szpitalu. Jeszcze przy nas testy na FIV i FelV wychodzą ujemne.
Wieczorem (około 21:00) telefon z kliniki z wynikami badania: hematokryt 8%, retikulocyty 0,1% - wskazanie na szybką transfuzję krwi, na którą się zgadzamy. Poniżej zamieszczam wszystkie wyniki:
Kod: Zaznacz cały
Albuminy: 34,0 g/l
GGT: 3,0 U/l
Wapń: 9,2 mg/dl
Fosfor: 3,8 mg/dl
Magnez: 1,8 mg/dl
Cholesterol: 115,0 mg/dl
LDH: 155,0 U/l
CK: 321,0 U/l
Triglicerydy: 28,0 mg/dl
Sód: 152,2 mmol/l
Potas: 2,77 mmol/l
Chlorki: 119,0 mmol/l
Globuliny: 35,0 g/l
Amylaza: 889,0 U/l
Lipaza (DGGR): 38,0 U/l
Fruktozamina: 297,0 umol/l
Retykulocyty: 0,1%


Kolejny dzień - 31.12. Morduś czuje się lepiej, nie ma duszności, chętnie zjadł posiłek. Temperatura 38,5, więc ok. Dostaje steryd i inne leki oraz kroplówkę. Informują nas o wskazaniu wykonania dokładnego USG, jednak najwcześniej możliwe za kilka dni, więc czekamy.
Wieczorem pobierają krew na morfologię - hematokryt znowu bardzo niski: 10%, jednak ogólny stan wizualny kota stabilny.

Nowy Rok cały czas w szpitalu - 01.01. Wizualnie ok, bez duszności, zjadł, wypił, przywitał nas chętnie podczas odwiedzin. Hematokryt dalej niski: 10%. Temperatura 37,6.
Wieczorem trochę spadł apetyt, temperatura 37,4. Dostaje cały czas steryd, leki i kroplówkę.

Środa - 02.01. Stan bez zmian, pobierają krew na pełną morfologię.
Wieczorem wyniki badania:
Kod: Zaznacz cały
L. Erytrocytów: 1,30 mln/mm3
Hemoglobina: 2,3 g/dl
Hematokryt: 6,7 %
MCV: 51,5 fl
MCH: 17,7 pg
MCHC: 34,3 g/dl
Płytki krwi: 6 tys/mm3

L. Leukocytów: 3,74 tys/mm3
Limfocyty: 18 %
Monocyty: 5 %
Kwasochłonne: 1%
Pałeczki: 0 %
Segmenty: 76 %

Ze względu na bardzo niski hematokryt decydujemy się na ponowną transfuzję. Prosimy też o wysłanie próbki krwi na badanie PCR w kierunku Hemobartonelli, choć lekarze uważają, że ta choroba mało prawdopodobna. Rokowania raczej złe, ustalamy jednak, że czekamy na USG, potem na wynik badania PCR i jeśli dalej nie będziemy mieli diagnozy, kolejnym krokiem będzie biopsja szpiku. Po naszej prośbie antybiotyk zostaje zmieniony na doksycyklinę.

Czwartek 03.01. Morduś po transfuzji krwi czuje się sporo lepiej, ma apetyt, normalnie się załatwia. Wieczorem podczas naszych odwiedzin stan wizualny dobry, temperatura 38,4. Przekładają go z inkubatora, w którym był od początku pobytu w szpitalu, do klatki. Jeśli stan się nie pogorszy, myślimy o zabraniu go na weekend do domu, jednak po USG.

Piątek 04.01. Rano USG, które nie wykazuje żadnych nieprawidłowości w wątrobie, nerkach, pęcherzu, żołądku i trzustce. Hematokryt trochę wzrósł: 15%, temperatura 38,6. Stan wizualny dobry, więc wieczorem decydujemy się zabrać Mordusia do domu.

Mamy weekend w domu - 05-06.01. Morduś przesypia prawie cały dzień, jednak w nocy skacze nam po głowach, gdyż zazwyczaj wtedy wychodzi na podwórko. Oczywiście zatrzymujemy go w domu. Je, pije, załatwia się normalnie. Zaczynamy też zbierać kupki na badanie kału. Podajemy w domu doustnie steryd i antybiotyk, wieczorami jeździmy na kontrolę i podanie dodatkowych leków podskórnie. Zapewniamy mu jak najwięcej spokoju i odpoczynku. Podczas dzisiejszej wizyty zdejmują Mordusiowi wenflon, przed czym mocno się opiera, ale ostatecznie się cieszy.

Na obecną chwilę udało się więc zażegnać kryzys a ogólne samopoczucie Mordusia się polepszyło. Mimo to zdajemy sobie sprawę, że atak choroby może wrócić, gdyż nie wiemy jeszcze, co mu dolega. Czekamy na wyniki badania PCR (pewnie będą w okolicach połowy tygodnia) i trochę liczymy na hemobartonellę - przynajmniej wiadomo jak z nią walczyć. Jeśli okaże się, że jednak to nie to, będziemy robić biopsję szpiku. Może jest jeszcze coś, co mogliśmy przeoczyć? Jakie jeszcze badania moglibyśmy wykonać? Zarówno my jak i Morduś będziemy ogromnie wdzięczni za wszelkie podpowiedzi - zależy nam bardzo by został z nami jak najdłużej.
Ostatnio edytowano Pon sty 07, 2019 8:51 przez Yuppy, łącznie edytowano 1 raz

Yuppy

 
Posty: 5
Od: Nie sty 06, 2019 20:20

Post » Pon sty 07, 2019 1:38 Re: Morduś - walczymy z silną anemią

Diagnostycznie nie pomogę w ogóle, ale podrzucę, żeby post nie utonął w odmętach miau. Może dostrzeże go ktoś z wiedzą.
Ja tylko zaproponuję, by w tytule, dodać, że prosisz o pomoc w diagnostyce, analizie wyników, analizie sytuacji- jak Twoim zdaniem łatwiej bedzie określić problem
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 07, 2019 1:57 Re: Morduś - walczymy z silną anemią

Ale podajecie unidox ?
Ja bym nie czekała

anka1515

 
Posty: 4069
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon sty 07, 2019 7:09 Re: Morduś - walczymy z silną anemią

anka1515 pisze:Ale podajecie unidox ?
Ja bym nie czekała



Zgadzam się absolutnie!
Pierwsze podejrzenie przy takich objawach to hemobartoneloza.
Kot i tak musi dostawać antybiotyk bo przy takiej anemii i niedotlenieniu jest konieczny - więc powinien dostać taki który od razu to dziadostwo zwalcza. A bardzo mało jest takowych.
Bez sensu jest czekać bez leku na wynik - bo kot i tak powinien brać antybiotyk.
Jeśli PCR wyjdzie ujemny będzie można go w razie potrzeby zmienić na inny albo kontynuować.
Ale jeśli kot jest na to chory to bez leczenia do czasu otrzymania wyniku kot może tego nie dożyć :(

Blue

 
Posty: 23417
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sty 07, 2019 9:32 Re: Morduś - walczymy z silną anemią

anka1515 pisze:Ale podajecie unidox ?

Podajemy Doxybactin. Jedno i drugie to nazwy handlowe leku, którego składnikiem jest doksycyklina. Właśnie dzięki lekturze między innymi tego forum pojawiły się u mnie podejrzenia w kierunku hemobartonellozy, stąd poprosiliśmy o badanie PCR i podanie Unidox'u nie czekając na wyniki. Morduś dostaje już Doxybactin od kilku dni.

Kilku wetów z kliniki raczej odrzucało możliwość hemobartonellozy, wskazywano prędzej na białaczkę nowotworową. Według nich anemia musiała się utrzymywać dłuższy czas, gdyż kot zadziwiająco dobrze znosił tak niski hematokryt i nie miał problemów z oddychaniem.

Morduś dzisiejszą noc spędził dobrze, jak zwykle trochę po nas poskakał. Wieczorem znowu jedziemy na kontrolę.

Yuppy

 
Posty: 5
Od: Nie sty 06, 2019 20:20

Post » Pon sty 07, 2019 10:35 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Yuppy pisze:Ze względu na bardzo niski hematokryt decydujemy się na ponowną transfuzję. Prosimy też o wysłanie próbki krwi na badanie PCR w kierunku Hemobartonelli, choć lekarze uważają, że ta choroba mało prawdopodobna. Rokowania raczej złe, ustalamy jednak, że czekamy na USG, potem na wynik badania PCR i jeśli dalej nie będziemy mieli diagnozy, kolejnym krokiem będzie biopsja szpiku. Po naszej prośbie antybiotyk zostaje zmieniony na doksycyklinę.

:wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2019 12:24 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Ach - też nie doczytałam, mój umysł zawiesił się na etapie PCRa i wyniku w połowie tygodnia :)
Super że kocurek dostaje ten lek.
Hemobartoneloza też może dawać objawy przewlekłe, wychodzić na chwilę w chwilach osłabienia odporności, a potem się wycofywać. Często nawet dopiero po długim czasie ktoś zauważa że kot ma niedokrwistość i nie przyjdzie mu do głowy że to już któryś z kolejnych epizodów tyle ze tym razem poważniejszy.

Średnie pocieszenie ale powiem Ci że mam kota który już 4 lata nam takie atrakcje funduje, parę razy hematokryt byl na poziomie 6-8 %, raz poza takim hematokrytem w krwi nie było prawie białych krwinek i płytek (badane rozmazem - tu prawdopodobnie doszło zarażenie anaplazmą podczas podania krwi) - nasza kotka tak reaguje na stres związany z nieobecnością kilkudniową swojego ukochanego pana. Gdy ten jest w domu normalne leczenie (steryd) wystarcza i Czarna czuje się doskonale. Choć bez sterydu niszczy sobie krwinki. Gdy pan wyjeżdża - po 3-4 dniach już zaczyna być nieciekawie, a 5 kwalifikuje się do podania krwi.
Tak więc - oby to była hemobartoneloza.
To też dziadostwo, ale jest szansa na wyleczenie.

Blue

 
Posty: 23417
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sty 07, 2019 13:01 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Przy rozmazie laboratorium bakterii nie wykryło, no ale to już wiem, że tak się zdarza i w zasadzie jedynie badanie PCR ma prawie 100% skuteczności.

Trochę uśpił nas fakt, że Morduś był do tej pory praktycznie "bezobsługowy", tzn. wystarczyło go karmić i się z nim bawić (+ oczywista profilaktyka), no i tyle. No a teraz zafundował nam taki szybki kurs kocich chorób :)

Wygląda więc na to, że na tą chwilę pozostaje jedynie czekać na wyniki badań. Będę Was informować na bieżąco, jak tylko się czegoś dowiemy.

Yuppy

 
Posty: 5
Od: Nie sty 06, 2019 20:20

Post » Wto sty 08, 2019 20:36 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Mamy wyniki badania PCR (wynik pozytywny potwierdza infekcję, wynik negatywny nie wyklucza infekcji):
- Mycoplasma haemofelis - negatywny
- Mycoplasma haemominutum - pozytywny
- Mycoplasma turicensis - negatywny

Cieszymy się, że udało się zdiagnozować cholerstwo i wdrożone kilka dni temu leczenie jest prawidłowe. Morduś dużo odpoczywa, anemię dalej ma mocno widoczną, ale czuje się lepiej. Według zaleceń lekarza będziemy powoli odstawiać inne leki i steryd, no i przez jeszcze 2-3 tygodnie podawać doksycyklinę.

Yuppy

 
Posty: 5
Od: Nie sty 06, 2019 20:20

Post » Wto sty 08, 2019 21:28 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Super że namówiliście lekarza na doxycyklinę - macie te kilka dni do przodu z leczeniem!
Dużo zdrowia życzę :)

A Wasi weci.... Może następnym razem przy niewyjaśnionej jeszcze niedokrwistości wdrożą od razu ten antybiotyk zamiast innego.
Na wszelki wypadek. I może jakiemuś kotu uratuje to życie.

Blue

 
Posty: 23417
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 08, 2019 22:32 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Dziękujemy :)

Generalnie klinika, w której leczymy Mordusia, jest ok. Mają świetnych lekarzy i duże zaplecze, a gdyby nie ich kilkudniowa opieka nad Mordusiem w szpitalu, mogło się skończyć dużo gorzej. Jedyne co, to faktycznie mogli sami wyjść z próbą diagnozy i leczenia Hemobartonelli - jak to sam proponowałem, to mówili że choroba jest bardzo rzadko spotykana i są nikłe szanse, że to jest to.

Yuppy

 
Posty: 5
Od: Nie sty 06, 2019 20:20

Post » Śro sty 09, 2019 1:38 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Pozdrawiam Modrusia i wiele zdrowia mu życzę. :201461
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3709
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Śro sty 09, 2019 11:44 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

Duzo zdrowia!

Rzeczywiscie kiedy spadek hematokrytu jest powolny i rozlozony w czasie, zdarza sie, ze koty dlugo nie pokazuja ze anemia je meczy. Po prostu sa odrobine spokojniejsze. Ja myslalam,z e Molly dorosla, a tymczasem to byla anemia. (U nas zwiazana z bialaczka wirusowa, ale antybiotyk dostala natychmiast, na w razie co gdyby to byla ta herbatonella).
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro sty 09, 2019 13:44 Re: Morduś - walczymy z silną anemią, pomoc w diagnozie

zuza pisze:Rzeczywiscie kiedy spadek hematokrytu jest powolny i rozlozony w czasie, zdarza sie, ze koty dlugo nie pokazuja ze anemia je meczy.


Tak samo jest gdy epizody niedokrwistości powtarzają się.
Czarnej poziom hematokrytu potrafi w dwa dni spaść z 40 % do 8 %. I tego po niej nie widać. Biega, rzuca się na jedzenie, jest charakterna - ja wiem że muszę być czujna bo to dzieje się w określonych sytuacjach i poznaję jej stan po kolorze śluzówek sprawdzanych wtedy codziennie. Bardziej widać u niej powolne pogorszenia bo wtedy rudzieje (jest czarna) i zaczyna lizać podłogę w łazience. Ona ma objawy widoczne przy hematokrycie 6 %. Te objawy to dziwny sposób chodzenia, osłabienie. Nigdy nie miała objawów duszności etc. Nawet gdy w tym stanie jechała do weta i walczyła podczas pobierania krwi czy jej podawania.
Koty to cudaki....
Ale brak okazywania objawów nie znaczy że organizm nie ulega degradacji przy takiej niedokrwistości :(
Koty tak dobrze się czują pozornie mimo silnej anemii bo mają rewelacyjne mechanizmy kompensacyjne, szczególnie gdy ten stan się powtarza - ale co z tego że dotlenienie mózgu i serca jest do kiedy się da prawidłowe, skoro jest to za cenę szaleńczej pracy tegoż serca oraz niedotlenienia nerek, wątroby, jelit i trzustki.
Nie ma łatwo z tymi zwierzami.

Ja myślę że hemonartoneloza jest tylko trochę rzadsza niż epizody niewyjaśnionej niedokrwistości u kotów.
I powinna być brana pod uwagę zawsze gdy do weta trafia kot z taką przypadłością.
A lekiem pierwszego rzutu powinna być doksycyklina - bo czy to anemia zakaźna czy zarażenie inną bakterią atypową (bardzo często wyzwalają silne reakcje autoagresywne u kotów) - to warto wdrożyć leczenie od razu, bo i tak antybiotyk podać trzeba. Więc jaki sens dawać taki który nie działa na najczęstsze przyczyny infekcyjne niedokrwistości?

Wetów prowadzących kocurka nie krytykuję, widać że dobrze się nim zajęli, dali krew, odpowiednie leki, diagnostyka, posłuchali argumentów na temat doksycykliny i ją zlecili - mam jedynie nadzieję że wyciągną wnioski i następnym razem od razu ją podadzą :)

Blue

 
Posty: 23417
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Cosmos, pimpuś..wampirek, PioByr19, skaz i 254 gości