Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 07, 2019 16:28 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Milva, bo Twoje koty kastrowal specjalista, a nie konował. Aż sie boje myślec, jak wyglądał zabieg, po którym kocur (!) dochodzil do siebie tydzień 8O.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Pon sty 07, 2019 16:38 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Moja kotka kastrowana 17 lat temu też chodziła bez kubraka i kołnierza ;) Jej poprzedniczka kastrowana kilka lat wcześniej - też.
Wcześniej kastrowałam tylko 2 suki, wyżlice i one też bez niczego chodziły :)

Kocury kastruję od 8 lat i nigdy nie miały ani szwów, ani kołnierza, a kotów zawsze u mnie pełno.
Wszystkie dochodzą do siebie w ciągu kilku godzin. Jeden tylko miał złą reakcję na narkozę i dłużej ją metabolizował, ale następnego dnia też już był jak nowy.
Przed świętami zawiozłam kocurka (6 m) i kotkę (5 m) na kastrację o 16, odebrałam o 19 - kocur już w transporterze rozrabiał :)
Po wypuszczeniu w domu z transportera chciałam się wrócić do lecznicy, po jeszcze troszkę narkozy - dla mnie lub dla niego :twisted:
Kotka gorzej zniosła, ale głównie ze strachu - ona bardzo bojąca jest.
Następnego dnia już się oba tłukły po głowach, brzuchach i miejscach po jajach :roll:
Chyba mnie to najbardziej bolało :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2019 17:53 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Moje małe kocięta, kotki i kocurki wracając z kastracji, a zazwyczaj zawoziłam na 9 i odbierałam o 13-14, prosto z transportera lecialy do misek się nawtykać, bo przecież nie dobra pańcia głodziła kotka przed zabiegiem :lol:
A potem dobre matki, ciotki i inne myły maluszki i taki wyszorowany i najedzony maluch od razu wracał do zabaw z rodzeństwem i galopad po domu.
Też kilka razy miałam pomysł by wrócić do lecznicy po więcej narkozy lub palnąć kociaka w łeb gumowym młotkiem, szczególnie gdy w dniu kastracji od razu wskakiwał mi na najwyższe drapaki lub na szafę..... :ryk:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 07, 2019 17:56 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Ja ostatnio poważnie rozpatruję pakowanie towarzystwa w kubraki na kilka dni - z kocurkami włącznie :twisted:
Nie dla ich bezpieczeństwa, tylko żeby je uziemić choć na sekundę.
Odpocząć...
Pospać...
Ciszy posłuchać...

Moje też od razu do misek gnają, zresztą koteczce gorsze samopoczucie też w tym nie przeszkodziło :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2019 18:40 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

OKI pisze:Ja ostatnio poważnie rozpatruję pakowanie towarzystwa w kubraki na kilka dni - z kocurkami włącznie :twisted:
Nie dla ich bezpieczeństwa, tylko żeby je uziemić choć na sekundę.


W kubraki i do tekstylnej klatki :D Bo w metalowej narobiłyby rabanu brzdękając w kraty :smokin:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 07, 2019 20:48 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

milva b pisze:
OKI pisze:Ja ostatnio poważnie rozpatruję pakowanie towarzystwa w kubraki na kilka dni - z kocurkami włącznie :twisted:
Nie dla ich bezpieczeństwa, tylko żeby je uziemić choć na sekundę.


W kubraki i do tekstylnej klatki :D Bo w metalowej narobiłyby rabanu brzdękając w kraty :smokin:

:ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 07, 2019 21:17 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Byłam z kotka u weta, wszystko z nią jest okej. Przechodzi ruje, przez co wypływa jej odrobina śluzu. Nie ma ropomacicza, cyst, w ciąży tez nie jest. Szwy z kocurem to było nieporozumienie, miał założone szwy owszem dodatkowe w celu ochrony przed kotką, ale były rozpuszczalne. :)

anniee_x33

 
Posty: 10
Od: Sob sty 05, 2019 20:46

Post » Pon sty 07, 2019 21:22 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Kotka miała usg?

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sty 07, 2019 21:24 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Przy zdrowej rujce bez krycia nie ma śluzu. To weterynarz powinien wiedzieć. Jakikolwiek wypływ z pochwy podczas rujki nie może być lekceważony.

Masz może opis tego USG? Krew też zrobiona? Wet pobrał wymaz z pochwy na posiew i PCR?
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 08, 2019 8:04 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Bylas u tego samego weta? Ech...
Tak jak pisze Milva: zdrowej kotce nie lecialby sluz. To nie czlowiek. Idz do innego weterynarza.
A tlumaczenie Twojego weta odnosnie szwów co najmniej kiepskie: moj Lucek szwów nie mial, a mam w domu jeszcze dwa kocury, w tym jednego bardzo chetnego do zabawy i kotke. Jakos moj wet potrzeby szycia nie widzial, by go zabezpieczyc przed kocia interwencja :201429
Napisz jeszcze, ze Twoj weterynarz to specjalista z 30-to letnim stazem, a wszystko bedzie jasne :roll:
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto sty 08, 2019 8:31 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Ja tylko tak napiszę bo myślę że warto to podkreślić skoro pojawia się znowu wątek kotek bez zabezpieczenia po kastracji.
To czy kołnierz lub kubrak jest potrzebny czy nie - zależy od sposobu operowania i szycia (są takie szwy i sposoby operowania że żadne zabezpieczenie nie jest potrzebne, a są takie że ich brak jest igraniem z ogniem) a zaraz potem od indywidualnego zachowania kota i możliwości jego obserwowania.

Nie można się sugerować tym że ktoś napisał że on nie używał kubraczka i kotce nic się nie stało.
Może miał szczęście, może kotka wyjątkowo spokojna, może szycie takie że zabezpieczenia nie wymaga.
Nie oznacza to że do każdego przypadku można to odnieść.
Wyjęcie drobnych szwów zewnętrznych przez kotkę może jej zająć kilka minut - na własne oczy to widziałam.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 08, 2019 15:02 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Masz racje Blue, ale to, ze kocur mial szwy, kolnierz i dochodzil do siebie prawie tydzien normalne nie jest :?
Kotka dopiero ma kastracje przed sobą i miejmy nadzieję, u jakiegoś porzadnego weta.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto sty 08, 2019 17:13 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Ten opis kocura absolutnie nie świadczy o normie, w pełni się zgadzam! Odniosłam się do kotek :)

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 08, 2019 17:14 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Mój kocurek miał szew, ale tylko dlatego, że jedno jądro nie zeszło i wet poszukiwał. Z tym, że mi o tym powiedział. Cięcie na niecały 1 cm.

Tygrysiątko

Avatar użytkownika
 
Posty: 12
Od: Wto paź 30, 2018 16:53

Post » Wto sty 08, 2019 18:05 Re: Wylizywanie przez kotkę miejsc intymnych

Muireade pisze: [...] ale to, ze kocur mial szwy, kolnierz i dochodzil do siebie prawie tydzien normalne nie jest :? [...].


Bajki piszesz. Nie twórz fikcji.
Kocurek nie "dochodził do siebie przez tydzień".
Przeczytaj uważnie jeszcze raz:
anniee_x33 pisze: [...] nie było żadnych komplikacji po zabiegu- kotek miał założony kołnierz i tydzień po wyglada jakby wcale nie był poddany kastracji (chodzi o samopoczucie, apetyt itd). [...] .


Moje kocurki po kastracji też chodzą w kołnierzach. Nie widzę w tym nic dziwnego.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23734
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Doris2, Silverblue i 233 gości