Łoj, łoj jak cichutko, puściutko u nas na wąteczku.
Wieści z DS-ów Emmuni i Emirka brak. Ale w albumie przybyły nowe fotki dziewczyn. Ostatnia jest taka piękna.
Miodek na me serducho.
Jej adopcja byłą błyskawiczna. Jeden telefon do mnie. Mail. Wizyta szybciusia zrobiona przez Gosię i błyskawiczny przyjazd Dużych po kociczkę. Bez wydziwiania
Z niekłamną przyjemnością , grzecznościowo powiadomiłam osoby zainteresowane jej adopcją. Jedna czekała ciągle i ciągle na nowe fotki. I prawie rodzinę przekonała do adopcji. Ona akuratnie ,tak super zdecydowana, postanowiła kupić rasowego kota. Z Emmuni zrezygnowała tylko nie raczyła poinformować. A ja głupia miałam obiekcje.
Druga odezwała mi się na kontakt gratki z pytaniem, o której godzinie i kiedy może odebrać Emmę i Emirka. Bo dwa by wzięła. Dostała tradycyjną odpowiedź dotyczącą odpowiedzi na pytania zawarte w ogłoszeniu. A dotyczące warunków adopcji. Czyli czy dom nie wychodzący, w jaki sposób są zabezpieczone okna i balkon- jeśli jest, czy wyraża zgodę na wizytę przed adopcyjną i po adopcyjną oraz czy podpisze umowę adopcyjną. W odpowiedzi przyszłą krótka tyrada ,że jeszcze nie ma decyzji co do Emotek. Że tak na prawdę szukają jeszcze innych kotów, w innych miejscach...Oraz zero odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wrednie, z niekłamną przyjemnością napisałam, że adopcja nie jest aktualna. Koty znalazły dom spełniające warunki o jakie prosimy i pojechały na swoje. Na co, ze zdziwkiem, otrzymałam maila z pretensjami ,że ona by koty wzięła tylko została nie tak potraktowana. Raczyłam byłam przypomnieć o co prosiłam i co mi odpowiedziała. Więc w tym przypadku jasne jest ,że koty trafią tam gdzie adopcja jest jasna i obie strony są zadowolone z oczekiwań. Raczyłam byłam prosić ją by w przyszłych rozmowach jasno określiła swoje warunki jakie proponuje. Czy są zgodne z zawartymi w ogłoszeniach. Bo to na pewno ułatwi rozmowy. Ku zdziwku przyszłą odpowiedź. Ale ja nie mam już ochoty na dyskusje mocno jałowe. I mocno żałuję, że w ogóle w nie się wdałam. Nie powinnam o niczym informować czekając na rozwój sytuacji.
Jakoś nie którzy, z zerowym zainteresowaniem, czują się mocno urażeni tym, że im "zabawkę" zabrano zanim sobie ją obejrzeli.
Oby moje wybory dla dzieciaków były trafne. Tego najbardziej się boję.