Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czubai pisze:Pocięliśmy kota po nic.
Żadnego raka, niedrożności, zmian w jelitach.
Jedynie żołądek nie wyglądał najlepiej, ścianki lekko pogrubione i coś tam jeszcze ale nic konkretnego / poważnego / powodującego pierwotnie jej stan.. myślę że nic dziwnego, że żołądek nie domaga po 1,5 miesiąca takiego rzygania.. już mi się nie chciało słuchać
Pobrali wycinek z jelita, żołądka i węzłów chłonnych do badań. Nie wiem do końca po co, skoro nic w niej nie ma, ale gadać też mi się już nie chciało. Już nie wierzę że coś znajdą.
Kolejne pieniądze (600 dziś) i jestem gdzie byłem 21 listopada.
Sorry za depresyjny wpis. Mam wrażenie że tylko ją dręczymy, zamiast dać jej pożyć w jej ostatnie tygodnie. Przez moją decyzję teraz chodzi w fartuszku i wali głową w każdy przedmiot po drodze z braku koordynacji. W życiu nie było mi tak przykro i bezsilnie.
Spróbuję z dietą, jeśli w ogóle będzie jeszcze okazja, bo wygląda tragicznie.. i już koniec weterynarzy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Evvelka i 144 gości