Masakra, co niektórzy mają we łbach
Moja sąsiadka, ma wychodzącego kotka i tez biedaka zostawiała na dworze, jak siarczysty mróz był. Kiciuś generalnie nie lubił jak się do niego podchodziło, uciekał, Ale np ostatnio szłam i bieda skulona siedziała, mowię "Filuś, chcesz do domku ?, chodź". A ten biedak, chyba mu dupka zmarzła, bo popatrzył na mnie i pierwszy raz w zyciu podszedł , usiadł przed drzwiami i czekał aż mu otworzę, zerkająćc to na mnie, to na drzwi. Zadzwoniłam domofonem ,na szczęście ktoś odebrał i wpuściłam kotka.
Kociamia, wszystkiego dobrego dla Ciebie i futrzanych przyjaciól