A może tak miało być, miał umrzeć bezpieczny, w cieple, nakarmiony. Może po to trafiliśmy na siebie, żeby miał dobrą śmierć. Leży już pod śniegową, puchową pierzynką. Bezpieczny, spokojny.
Ale jak widzisz potem jakąś biedę... u nas też na dworze kręci się kolejny kandydat na domownika, ewidentnie czekający na zaproszenie, przylepny, przyjacielski proludzki kocur.
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.
haaszek pisze:Wiecie, mam dość ratowania kotów, co to za ratowanie jak się kończy na cmentarzu? I tak bardzo mi brak Adolfa.
Możesz mieć dość ale robisz to dla nich, nie dla siebie. On bez Ciebie i Twojej pomocy umarłby gdzieś na zimnie, pod krzakiem. Wiem, że serce boli, nie tak miało być ale one mają tylko Ciebie, choć na chwilę. Jesteś człowiekiem o wielkim sercu naprawdę....
Wiecie, może Brzydaka bym nie wzięła, ale jak się odezwałam to przylazl na ten parapet, a potem wszedł sam do środka. I spał na tym stole... I nie chciał już nigdzie iść. Może miał u mnie umrzeć. Ech... W domu zawieszenie broni. Obaj tak samo boją się odkurzacza
https://www.instagram.com/p/BrxrV5wHbcm ... xvsdwvlnbj Gdyby nie to, że dom pełen gości, Kotek byłby przeszczęśliwy. Jest CHOINKA. Kotek jest fanem choinek - pachną tajemniczo, mają małe gałązki, którymi można się bawić i bombki, które można turlać. Na widok choinki Kotek wylazł ze swojej samotni i towarzyszył nam przez kilka godzin podczas ubierania drzewka.