Emil [*11.02.2019]i Luna [*03.2014]- Orzeszki w Milanówku :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 25, 2015 22:31 EMIL - wyniki badań krwi z 24 lutego 2015

Hematologia
Nazwa badania Wynik badania Zakres referencyjny
Morfologia
Erytrocyty 8,7 T/l 5,0 — 10,0
Hemoglobina 14,0 g/dl 9,0 — 15,0
Hematokryt 43,2 % 28,0 — 45,0
MCV 49,8 fl 40,0 — 55,0
MCH 16,1 pg 13,0 — 17,0
MCHC 32,4 g/dL 30,0 — 36,0
Płytki krwi 200 G/l 180 — 550
RDW-CV ↑ 21,30% 13,80 — 21,10
Leukocyty 9,30 G/l 6,00 — 11,00
Neutrofile % 61,3 % 50,0 — 75,0
Neutrofile ilościowo 5,70 G/l 3,10 — 12,50
Limfocyty % 21,7 % 20,0 — 50,0
Limfocyty ilościowo 2,02 G/l 1,30 — 7,50
Monocyty % ↑ 5,4 % < 4,0
Monocyty ilościowo 0,50 G/l 0,10 — 1,10
Eozynofile % ↑ 11,5 % < 6,0
Eozynofile ilościowo 1,07 G/l 0,10 — 2,20
Bazofile % 0,10 % 0,00 — 1,00
Biochemia
Nazwa badania Wynik badania Zakres referencyjny
ALT (GPT) 65,0 U/l < 107,0
AspAT (GOT) 40,3 U/l < 44,0
AP (ALP) 31,2 U/l < 107,0
Kreatynina 1,1 mg/dl 0,6 — 1,8
Mocznik 67,6 mg/dl 25,0 — 70,0
Glukoza ↓ 74 mg/dl 100 — 130
Białko całkowite 7,5 g/dl 6,0 — 8,0
Albuminy ↑ 4,3 g/dl 2,7 — 3,9
Globuliny 3,2 g/dl 2,5 — 5,5
Sód 352 mg/dl 330-360
Potas 16,8 mg/dl 16,0 - 22,0
Chlorki 415 mg/dl 360 - 420
Fruktozamina 368 umol/l < 390
Bilirubina całkowita 0,08 mg/dl <0,40
Cholesterol 142,8 mg/dl 77,4 - 201,2
LDH ↑ 1267 U/l 161 - 1051
Wapń 9,9 mg/dl 8,0 - 11,1
Fosfor ↓ 2,8 mg/dl 3,0 - 6,8
Magnez 2,5 mg/dl 2,1 - 3,2
Trójglicerydy 86,64 mg/dl 17,70 - 159,40
GGTP 0 U/l 0 - 10
Amylaza 1062 U/l 433 - 1248
Lipaza 21 U/l 49 688
CK 383 U/l 49 - 688
Żelazo 199 µg/dl 68 - 215
Dehydrogenaza glutaminianowa 1,7 U/l <6,0


Jakieś sugestie? Emil często wymiotuje. Ostatni raz był odrobaczany z końcem września więc niebawem dostanie kolejną dawkę Milbemaxu. Stracił nieco na wadze ale nie jakoś drastycznie. Apetyt dopisuje jak zawsze, nie ma też żadnych problemów z wypróżnianiem się. Tylko te nasilające się wymioty. Bywają tygodnie, że jest spokój i nic się nie dzieje. Po czym kolejny nawrót i potrafi dzień w dzień po kilka razy. To są albo wymiociny niedługo po posiłku, albo sama ślina. W żywieniu niczego nie zmienialiśmy. Z suchej karmy od wielu lat je tylko Urinary S/O na kamienie struwitowe. Poza tym saszetki i tutaj różnie bo najpierw tolerował tylko Felixa, potem przerzucił się na Friskies, teraz znowu Felix. Zawsze chętnie je gotowanego kurczaka. Od czasu do czasu dostaje tuńczyka z puszki albo wędzonego łososia. Tych wymiotów nie mogę powiązać z żadnym konkretnym jedzeniem bo gdy nadchodzą 'te' dni, wymiotuje wszystkim co akurat jadł. Wyniki ogólnie złe nie są, więc co się dzieje? Z góry dziękuję za podpowiedzi.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Czw lut 26, 2015 19:31 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Ja niestety nie jestem specjalistą, skonsultuj to z mądrym wetem bo znów powtarza sie cukier i nie kładłabym go na karb niejedzenia. Może warto mu zrobić usg jamy brzusznej :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob gru 15, 2018 1:07 *

Dawno nie pisałam. Najwyraźniej w moim przypadku brak wiadomości, to dobre wiadomości. Lunę pokonała białaczka, Emil dostał w spadku inne ustrojstwo.. Klątwa Orzeszków? Czy na forum jest jeszcze ktoś, u kogo uchowało się rodzeństwo tej Dwójki? Ciekawa jestem czy borykało się lub boryka z podobnymi choróbskami. Emilasty ma zdiagnozowaną cukrzycę. Robiliśmy rozszerzone badania krwi. Wyniki moczu tylko to potwierdziły. W październiku/listopadzie zaczął bardzo tracić na wadze, być osowiały i bez wigoru.

Na Mikołajki dostał pierwszy zastrzyk. Po serii kroplówek, synuloxu, solvertylu, optilyte i czegoś czego nie jestem w stanie odczytać :roll: zaczęliśmy wstrzykiwać mu insulinę. Jeszcze przez najbliższy tydzień ma dostawać po jednej jednostce 2x dziennie. Później kontrolne badania i odpowiedź na pytanie czy coś zmieniamy, czy zostajemy przy ustalonej dawce i rodzaju insuliny. Lantus SoloStar to jego nowy "kolega". Pierwsze zastrzyki były straszne. On jest dzielny od początku, to ja się bałam. Chyba za piątym razem udało się bez wygięcia igły. Znalazłam swój sposób na właściwe wprowadzenie leku. Możliwie szybkie i możliwie bezbolesne. Pokazuję mu wstrzykiwacz i nie broni się. To mądry kot. Tak więc przy jego współpracy, zastrzyki stały się po prostu częścią naszej codzienności. Teraz idzie nam już gładko. A w kuchni wisi żółta kartka z napisem "wyjmij insulinę z lodówki". Trzeba to robić co najmniej na godzinę przed podaniem, żeby było mniej bolesne dla zwierzaka. Ot, kolejny punkt na liście spraw do ogarnięcia.

Poprawiło mu się futerko, nadrabia też spadek wagi (ważył +/- 5 kg, a przed leczeniem już tylko 3,6 kg). Patrząc na jego apetyt, nie mam wątpliwości, że szybko wróci do siebie.

Oczywiście zrezygnowaliśmy z kociego mcdonald'sa i zamawiam mu saszetki Royal Canin Diabetic. Przez internet są o niebo tańsze, ale i tak bardzo drogie. Ponoć koty nie przepadają za karmą dedykowaną cukrzykom, ale Emil ją uwielbia. Sucha -z tej samej serii- cieszy się mniejszym powodzeniem. Pije dużo wody. Poza Royalem zadowala się gotowanym drobiem, łososiem i tuńczykiem z puszki. Martwi mnie tylko to, że jest wiecznie nienajedzony. Jeden ruch w kuchni i Emil już na posterunku. Czasami nawet w środku nocy chodzi i gada, upominając się o miskę. Stałe godziny podawania posiłków to wyzwanie. Na pewno łatwiej w tygodniu, gdy w ciągu dnia jesteśmy w pracy i cwaniak nie ma kogo naciągać na nadprogramowe porcje..

Nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów odkąd przyjmuje insulinę. Mam nadzieję, że wyniki badań będą na tyle dobre, że obejdzie się bez kombinowania ze zmianą tej, którą przyjmuje teraz. No a przede wszystkim, że nie zobaczę w nim więcej cienia kota i pożyje jeszcze w jako tako dobrej kondycji. Emil ma blisko dwanaście lat. To chyba niezły wiek jak na Orzeszka? Ktoś prowadził statystyki kociaków zabranych ze schroniska w Orzechowcach? Jakie macie doświadczenia z cukrzykami? Mogę być dobrej myśli?

Pozdrawiam
Milan.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Sob gru 15, 2018 1:12 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Pozdrawiam Emilka i życzę mu zdrówka.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3709
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Śro gru 19, 2018 12:13 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Witaj Milan,
dobrze, że przydepnęłaś u Emila to paskudztwo i chłopak jest dość mądry żeby wiedzieć, że to walka o jego życie. To chyba jeden z ostatnich "orzeszków", które były ratowane w 10 lat temu. Bardzo jestem szczęśliwa, że "wampirki" trafiły do Ciebie bo walczysz o nie do końca i niezależnie od wszystkiego. Głaski dla słodziaka i całusy dla Ciebie i reszty rodziny. :1luvu:
U mnie ze starego stada żyje tylko Maciejka, która powolutku umiera na mocznicę ale na Renalu Specjal ciągniemy to już jakiś czas i... oby do kolejnej wiosny.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie gru 23, 2018 18:21 aktualne zdjęcia Emila

Dziękujemy za kciuki. Emil pije dużo wody, grzecznie znosi zastrzyki i zdrowo kupcia. Wydaje się mieć żołądek bez dna 8O serio, nigdy nie ma dość, ile się do miski nie włoży, wszystko znika w tempie błyskawicznym :? Po świętach zawieziemy go na pobranie krwi, a póki co odzyskuje utraconą wagę i dawną aktywność. Upierdliwa choroba strasznie ale jakoś damy radę. Tylko ten jego niezaspokojony apetyt..

Uchowała się tylko Maciejka, powiadasz. Domyślam się, że "vacaty" szybko zostały uzupełnione przez nowe Nieszczęścia? Przepraszam, nie śledzę forum więc nie jestem na bieżąco.

Spróbuję załączyć kilka fotek, choć nie wiem z jakim efektem. Jest fota z bandażem z początków leczenia i naszych codziennych, wieczornych wizyt w klinice. Kolejna w pokoju dzieci na dywanie - czytałam im bajki, a Emil patrzył ani z żalem ani z wdzięcznością - ot, pokuty kot. Zdjęcie z dostarczonymi, pioruńsko drogimi saszetkami które uwielbia. I jeszcze jedno - gdy leży obok pustej miski, którą opróżnił minutę wcześniej i jęczał o dokładkę.

https://zapodaj.net/66a7731292d46.jpg.html
https://zapodaj.net/34cb91007784d.jpg.html
https://zapodaj.net/38d0c9bec298d.jpg.html
https://zapodaj.net/afc1fa211c2dc.jpg.html

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Nie gru 23, 2018 18:40 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Czy ja wyglądam na chorego kota?
https://zapodaj.net/d635e6242f2ff.jpg.html

Korzystając z okazji, życzę sobie i Wam, aby więcej zwierząt znajdowało swoich Dużych, a mniej lądowało na ulicy przez ludzką głupotę i/lub wygodę. Aby w ludziach było więcej empatii i brak tolerancji dla okrucieństwa. Zima to trudny okres. Bywa piękna, ale co roku zbiera swoje żniwa. Wśród tych bezbronnych bezdomniaków szczególnie.

Życzę Wam świetnych wyników badań, udanych adopcji, więcej odpoczynku i mniej "podrzutków" - niechaj frekwencja bezdomniaków maleje, a statystyki wyadoptowanych schroniskowców rosną. Spokojnych, wolnych od trosk Świąt i lepszego Nowego Roku. Trzymajcie się wszyscy. Wy i Wasze chorótki.

Milan.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Pt gru 28, 2018 10:50 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Dobrze, że chłopak ma apetyt. Ile byś się namatwiła gdyby nie jadł. Trzymajcie się cieplutko. :1luvu:

Do mojego stada, z którym po przejściach z "Orzeszkami" starałam się zejść do zera, trafiły dwa rudzielce FIVowy Tycjan z lasu i całkiem zdrowy (jak na razie) Rudi z podwórka w Konstancinie. Obaj nie mają na szczęście białaczki, więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Wszystkie stare psy przeszły już do historii i po raz pierwszy od 20 lat nie było psa w domu. Żeby nie było jednak za dobrze zaopiekowałam się miesiąc temu sunią, którą córka znajomej wyciągnęła z rowu. Pies ma dwa ogromne guzy nowotworowe, prawie 15 lat i taki poziom lęku, że nawet na spacer niespecjalnie jest jak iść, bo gotowa jest uciekać w panice na widok wszystkiego, co się rusza - psa, człowieka, samochodu, nawet kota. Łatwo nie jest ale pracujemy oboje nad przekonaniem suni, że nic jej nie grozi i przymierzamy się do operacji.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie sty 13, 2019 21:58 Re: Emil i Luna - Orzeszki w Milanówku :)

Behawiorysta by się przydał, choć po Waszym wieloletnim doświadczeniu wnioskuję, że sami jesteście już niezłymi specami.
Emilowi powtórzyliśmy badania. Mocz w porządku, ale wyniki krwi pokazują nieprawidłowości:
RDW-CV 25,70 przy normie 13,80-21,10
Eozynofile 10,1 przy normie < 6,0
ALT (GPT) 113,0 przy normie < 107,0
AspAT (GOT) 77,0 przy normie < 44,0
AP (ALP) 88,0 przy normie < 107,0
Glukoza 355 mg/dl przy normie 100-130
Albuminy 4,6 przy normie 2,7-3,9
Fruktozamina 712 przy normie < 390

Zwiększyliśmy dawkę insuliny z 1 do 2 jednostek 2x dziennie. Obserwujemy.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Wto lut 12, 2019 21:04 [*]

W tym miejscu kończy się historia Luny vel Jaszczurki i Emila vel Wampirka. Jedenastego lutego o jedenastej Emil odszedł. Jego siostra pięć lat wcześniej, w marcu 2014 (ostra białaczka). W niedzielę wieczorem przeczuwałam, że moja poniedziałkowa wizyta u weterynarza może skończyć się tym, że wrócę do domu z pustym transporterem. Poprosiłam dzieci, żeby się pożegnały. Wytłumaczyłam, że kotek jest bardzo chory i gdy wrócą z przedszkola, może zdarzyć się tak, że Emilka już nie będzie. Powiedziałam, że zaniosę go do pani dr i jeśli uzna, że Emilek się męczy, dostanie specjalny zastrzyk po którym zaśnie w głęboki sen, z którego już się nie obudzi i nie będzie czuł bólu.

Zaczęło się w sobotę - nagle bardzo mu się pogorszyło. Kłopoty z błędnikiem, zero apetytu, specyficzny zapach nasilił się, futerko bardzo liniało, a jego oczy błądziły. Wciąż wymiotował, nawet bezpośrednio po zastrzykach z insuliny. Pokładał się, chował pod łóżkiem, zero zainteresowania miską.

W poniedziałek po odprowadzeniu dzieci do przedszkola, położyłam sobie Emila na kolanach, i przez godzinę miziałam, tuliłam. Poszłam do (innego) weta na dzień dobry mówiąc: „mój kot cierpi i chciałam skonsultować czy dalsze faszerowanie go lekami nie będzie tylko sztuką dla sztuki”. Obiecywałam sobie, że będę twarda, ale rozkleiłam się jeszcze przed wejściem do gabinetu. Babeczka obejrzała go i w ciągu dwóch minut powiedziała, że to nie jest tylko kwestia samej cukrzycy, ale kot ma wyraźnie wyczuwalny guz trzustki. Pokazała mi gdzie i sama go wymacałam. Dodała, że gdyby to był jej kot, skróciłaby jego cierpienie. Nie daje mi spokoju pytanie czy jego wet tego nie widział, czy nie chciał widzieć. Ale grzebanie w tym temacie życia mu nie przywróci. Wyrzucanie sobie, że przez ostatnie lata nie robiłam mu USG, również. Jego narządy nie pracowały prawidłowo. Narkoza, a potem „właściwy strzał” nie przynosiły oczekiwanego efektu. Kociak odpływał, ale nie do końca. Konieczny był zastrzyk dosercowy. Wyproszono mnie wtedy z gabinetu: „wolę aby właściciel nie był obecny przy zastrzyku dosercowym”. Gdy zostałam ponownie wezwana (to były może 3 min.), leżał martwy. Tak po prostu. Przepraszam Emilku. Po przejściach z tą Dwójką, na długo nie chcę mieć żadnych zwierząt. Dwukrotnie stanęłam przed tą najtrudniejszą decyzją. W obu przypadkach bardzo to przeżyłam. Nie chcę przez to przechodzić nigdy więcej.

Ta weterynarz (Justyna Kopińska) pochodzi z Przemyśla. Odbywała praktyki w schronisku w Orzechowcach. Twierdzi, że teraz jest wzorcowe, że pracuje tam jej kolega i nie ma porównania do tego horroru, który miał miejsce 10 lat temu. Świat jest mały.

Milan

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 03, 2008 10:51
Lokalizacja: W-wa/Milanówek

Post » Czw lut 14, 2019 11:31 Re: Emil [*11.02.2019]i Luna [*03.2014]- Orzeszki w Milanówk

Żegnaj Emilu (*)
Kibicowalam im od początku, odkąd zostały wyrwane z Orzechowic
Obrazek Frania 03.01.2013 [*] na zawsze w moim sercu

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Silverblue i 82 gości