Mumiś dzisiaj nie wyszedł na pierwsze śniadanie, na drugie też, na trzecie wreszcie wylazł i zjadł z laktulozą. Mam nadzieję, że pomoże. Na poważnie zastanawiam się nad odcięciem im czeluści podwannowych bo w razie potrzeby nie złowię. Dzisiaj taka sytuacja i co bym mogła zrobić? Chory kot szuka miejsca ustronnego, zacisznego i spokojnego. Zaszyje się pod wanną i co?!
One zawsze wychodzą na dźwięk otwieranych drzwi (jak wracam do domu) a Mumiś nie wylazł.
No i nie wiem, zabrać im tą podwannową przestrzeń czy nie? Ta przestrzeń daje im poczucie bezpieczeństwa. To tak wygląda, że łazienkę Nowaki uznały za swoją wyłączną własność i jak pojawiają się w pokoju lub kuchni to traktują to jako część wspólną a do łazienki Dropsowi i Maćkowi nie wolno!
Za chwilę dam wołowinę okraszoną laktulozą.
Oby pomogło!
PS. Dziś policzyłam miski w łazience i wyszło mi 8 szt
Ja chyba nie mam łazienki.