Imaverol

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 13, 2018 9:29 Imaverol

Hej,

najpierw tytułem wstępu - Yori,półtoraroczny, silny kocur we wtorek nad ranem zaczął się dusić. Obudziło mnie jego rzężenie. Kot z wielkim trudem łapał oddech, oddychał bardzo szybko i płytko, z otwartym pyszczkiem. Siniał. Oczywiście natychmiast zabraliśmy go na pogotowie weterynaryjne, gdzie dostał antybiotyk, diuretyk i steryd. Do wczorajszego popołudnia dnia był w szpitalu, Początkowo stan bardzo ciężki, z bezpośrednim zagrożeniem życia. Wczoraj go odebrałam, jest już w domu i sytuacja poprawia się z godziny na godzinę, do naszej wet idziemy dzisiaj na 17.00, zobaczymy co ona powie.

Teraz przekopiuję fragmenty opisu sytuacji z mojego wątku na Naszych Kotach:
>Mam jeszcze do Was pytanie (założę również stosowny wątek na Kotach, może ktoś będzie miał jakieś doświadczenia).
Najpierw fragment wypisu z kliniki, w której przyjęli Jorisia na ostry dyżur nocny:

"Przyjęty do szpitala z objawami silnej duszności mieszanej, słyszalne rzężenia wilgotne poprzez otwierany przy oddychaniu pyszczek, sine błony śluzowe, akcja serca przyspieszona dp 200/minutę.
RTG wykazało rozsiane śródmiąższowe i okołooskrzelowe nacieki, widoczne zarówno przy rozwidleniu oskrzeli jak i w całym miąższu płucnym.
Brak cech powiększenia lewego przedsionka i wolnego płynu w jamach opłucnowych.
Przyczyną duszności nie jest układ krążenia.
Możliwe przyczyny - zachłyst/zaabsorbowanie ciała obcego/reakcja uczuleniowa.
Po podaniu tlenu i leków - stan stopniowo zaczął się stabilizować.
Na dzień 12.12 - nie chce sam jeść, duszność nie występuje, ale ilość oddechów na minutę przyspieszona".

A teraz do sedna. Otóż jakieś dwa, dwa i pół miesiąca temu Yori zaczął łysieć, najpierw tuż za prawym uchem, potem poszło też na szyję. Na początku myślałam, że to coś błahego, zastosowałam więc miejscowo Triderm, ale poprawa była nikła, więc poszliśmy zrobić badanie na grzyba, bo Joriś zaczął tracić coraz więcej sierści i gubił ją kępkami, więc wyglądało dosyć klasycznie. Materiał do badania oddałam 14 listopada, jutro zatem powinien być wynik. Na czas oczekiwania polecono nam przemywać zmienione miejsce Imaverolem, raz dziennie.
Zastanawia mnie czy ostatnia historia mogła być spowodowana uczuleniem na Imaverol (w wypisie jako jedna z możliwych przyczyn pojawia się właśnie reakcja uczuleniowa)? Nie bardzo chce mi się wierzyć, bo jakby tak było to pewnie coś takiego wydarzyłoby się dużo wcześniej, a nie po prawie miesiącu stosowania leku. Ale może się mylę i reakcja uczuleniowa może pojawić się z takim opóźnieniem? Coraz mocniej się nad tym zastanawiam, bo w necie znalazłam coś takiego (drugi akapit!):
https://magwet.pl/25380,nieodkryte-taje ... tow?page=3
Co myślicie?<

Mam zatem do Was pytania odnośnie stosowania Imaverolu. Po pierwsze - czy macie jakieś doświadczenia, które sugerowałyby reakcję alergiczną na ten lek? Po drugie - czy reakcja alergiczna ZAWSZE występuję krótko po podaniu leku uczulającego czy może wystąpić znacznie później, przy długim stosowaniu?
Będę wdzięczna za każdą sugestię.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw gru 13, 2018 13:56 Re: Imaverol

W jakich proporcjach rozcieńczałaś imaverol?
Jaką powierzchnię skóry zwierzaka posmarowałaś roztworem?

Btw. Pierwszy raz słyszę o zaleceniu codziennego stosowania przez miesiąc. 8O
Zalecenia producenta są zupełnie inne:
https://imeds.pl/imaverol-100-mg-ml

Pełen cykl leczniczy to 4 zabiegi przeprowadzone w odstępach 3-4 dniowych.

A może źle zrozumiałam Twój poprzedni post...
Czy mogłabyś jeszcze raz napisać jak stosowałaś ten lek?

Środki przeciwgrzybicze trzeba stosować z dużą ostrożnością i dokładnie wg zaleceń producenta, bo są toksyczne.
Robiłaś mu badania krwi?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw gru 13, 2018 14:10 Re: Imaverol

Stosowałam, dostałam już rozcieńczony. Smarowałam cztery dni, potem cztery dni przerwy i znowu. Niestety, zmiany grzybicze były koło oka, koty sobie zatarły oczka. Mimkowi się udało, jakoś dało się oczko wyleczyć. Piksel miał mniej szczęścia, musiał być operowany, nadal oczko jest brzydkie, wymaga leczenia i nigdy już nie będzie całkowicie zdrowe. Pozostałe koty pozbyły się grzyba, nie było problemów. Takie jest moje doświadczenie z tym preparatem.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 13, 2018 16:04 Re: Imaverol

Ewar - dzięki za informację.

Ana - wet kazał rozcieńczać 1 ml w 1/5 szklanki wody i tym roztworem obficie przemywać zmienione miejsce (czyli smarowałam miejsce wyłysiałe z małym marginesem), raz dziennie.

Edit: co do badań krwi, to w klinice, w której szukaliśmy pomocy na pogotowiu uznali, że badania krwi nie są konieczne od razu, do mojej wetki jadę za chwilę, tam pobierzemy krew.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw gru 13, 2018 16:54 Re: Imaverol

Zalecana proporcja 1:50, więc z (bardzo) grubsza ok, zakładając, że używałaś szklanki o pojemności 250 ml.
Krew zbadajcie, koniecznie biochemię, zwłaszcza nerki i wątrobę.
Jak długo, tzn, przez ile dni smarowałaś co codziennie?

Ja imaverol uważam za lek genialny i samej zdarzało mi się stosować nie raz.
Nigdy nie było żadnych problemów. Tylko że dokładnie odmierzałam ml, i smarowałam tak, jak producent każe.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw gru 13, 2018 18:09 Re: Imaverol

Zmianę smarowaliśmy praktycznie miesiąc, bo w gabinecie byliśmy 12.11, i tam pierwszy raz lek podał lekarz, resztę dostaliśmy do domu. Załamanie nastąpiło w nocy z wtorku na środę.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw gru 13, 2018 18:18 Re: Imaverol

Czyli 30 aplikacji zamiast czterech. :(
Kocio mógł się zatruć.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw gru 13, 2018 18:23 Re: Imaverol

Matko :(
Najdziwniejsze jest to, że oczywiście powiedziałam o tym zaraz po przyjeździe na pogotowie i potem, w trakcie rozmowy z innym lekarzem, który Jorisia prowadził w szpitalu i reakcja była taka, że Imaverol raczej nie miał wpływu. Ale to chyba w kontekście uczulenia, zatrucia w ogóle nikt zdawał się nie brać pod uwagę.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt gru 14, 2018 10:53 Re: Imaverol

wiadomo coś?
Jak się kocio czuje?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt gru 14, 2018 13:16 Re: Imaverol

Coraz lepiej, dziękujemy :1luvu:

Wczoraj pobraliśmy krew, wyniki dzisiaj. Zrobiliśmy w międzyczasie test na białaczkę (ujemny) i kolejne rtg płuc. Na zdjęciu widać dużą poprawę. Młody zaczął normalnie jeść i nawet przynosi nam już zabawki do rzucania (aportuje), ale na razie ograniczam mu takie eskapady, bo oddech jeszcze przyspieszony i osłuchowo świszczy jak diabli. Dostaje lek na rozszerzenie oskrzeli, antybiotyk i steryd.

Wetka mówi, że na pewno nie jest to zatrucie, ale dla pewności robimy badania. Ona też stawia na jakieś ostre zapalenie płuc, możliwe, że zachłystowe.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt gru 14, 2018 13:23 Re: Imaverol

Bardzo się cieszę.
Tzn. nie z zachłystowego zapalenia płuc, tylko poprawy samopoczucia futrzaka. :mrgreen:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt gru 14, 2018 13:26 Re: Imaverol

Nawet nie wiesz jak ja się cieszę :D
Ostatnio mamy pasmo koszmarnych przeżyć, nasze koty (i mój Tato) odchodzą od nas w tempie ekspresowym, w kompletnie niezapowiedziany sposób i jak go widzieliśmy w momencie najsilniejszych objawów, to byliśmy niemal pewni, że już do domu nie wróci :cry:
Dzisiaj jeszcze wizyta w gabinecie, a potem będę odsypiać, bo od wtorku prawie nie śpię i kursuje pomiędzy domem, pracą i lecznicami.

Dzięki za pomoc :)
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt gru 14, 2018 13:42 Re: Imaverol

No ja to Cię akurat nastraszyłam :twisted: a nie pomogłam.
Jeśli będziesz mogła, to wklej wyniki badań krwi. Jestem bardzo ciekawa, czy Imaverol nabroił, czy nie. To cenna informacja nt. ewentualnych skutków (lub ich braku) przypadkowego przedawkowania.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt gru 14, 2018 13:50 Re: Imaverol

Oczywiście, wkleję.
A nastraszyć to sama się nastraszyłam. W takich przypadkach każda sugestia jest cenna, nie wybaczyłabym sobie, gdybyśmy czegoś nie dopilnowali. Lepiej zrobić za dużo niż za mało (przynajmniej w takiej sprawie ;) )
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto sty 22, 2019 19:03 Re: Imaverol

Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, ale w międzyczasie sama mocno zaniemogłam.
Z Yorim już wszystko ok, niedawno zakończyliśmy podawać antybiotyk, młody jest już zdrowy.
Poniżej wklejam linki do obiecanych wyników badań krwi, które robiliśmy w trakcie choroby.

https://www.fotosik.pl/zdjecie/25862d7a79ff0220
https://www.fotosik.pl/zdjecie/dae93715483d9b73
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 189 gości