Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
milva b pisze:mziel52, syjam moich przyjaciół regularnie z nudów rozwalał pokrywę z akwarium i lądował w zbiorniku, co kończyło się przeważnie fatalnie dla samych rybek.
Jeśli kotka catcat ma rzeczywiście choć częściowo charakter zbliżony do syjamskiego, to rybki jej nie zajmą na dłużej niż kwadrans. W zależności od tego jak szybko rozpracuje jak dostać się do samych rybek
Pominę już to, że nie każdy ma rękę do rybek i powinien mieć akwarium, bo to jest bardzo czasochłonne i kosztowne hobby.
kaarolina1 pisze:catcat
dzień dobry
zacznę od tego, że nie mam dużego doświadczenia- na koncie tylko jeden kotek ale myślę, że miałam podobny problem do Twojego - nocne wrzaski, tak głośne, że sąsiedzi zwrócili uwagę...
Mój kot jest głuchy i nie miauczał od początku- ostre zapalenie gardła mu to uniemożliwiło ...ale jak zaczął podobno głuche koty często miauczą głośno-nie słyszą same siebie więc na wszelki wypadek robią to najgłośniej jak się da. W dodatku te dzwięki to nie miau, miau, miau tylko jakieś ołełeeeee łeeeee eeeee
No i jak już zaczął to też noce nieprzespane- i Pani weterynarz radziła mi ignorowanie, było bardzo ciężko, bo ja ogólnie nie mam tendencji do dyscypliny w dodatku nigdy nie skarciłam swojego kota- jest głuchy więc pokrzykiwanie nic nie daje, a jakoś te sposoby jak psikanie wodą do mnie nie przemawiają
Przy ignorowaniu było strasznie, bo Korek wjeżdżał na takie dźwięki, że aż pies się bał i uciekał pod łóżko
No i zanim na prawdę go zignorowałam to dużo minęło - bałam się na zasadzie "o matko, jest 2 w nocy on pobudzi sąsiadów" i wstawałam do niego. Ale zawzięłam się i mogę powiedzieć, że się udało, ale połowicznie
Otóż mam męża, który to już w ogóle nie ma ręki do dyscyplinowania, czy dominacji... Mąż bardzo dużo wyjeżdża w delegacje i niestety często jest tak, że jest w domu tylko na weekendy. On Korka nie ignoruje więc teraz sytuacja wygląda tak- jak ja jestem sama w domu to jest cisza, spokój, grzeczność. Jak jest mąż- darcie ryja (niestety musiałam tak napisać). Wydaje mi się , że kotek wyczuwa jego słabość i tyle. W dodatku mimo moich prób 1)motywacji 2)gróźb 3)błagań 4)awantur 5)szantaży mąż na prawdę nie może zebrać się w garść. Ignorowanie musi być totalne, tzn nawet nie otwierać oczu, udajemy, że śpimy. Tak mówiła weterynarz no i udało się - chociaż ostatnio mąż pracował na miejscu i miałam nieprzespane prawie 2 tyg Ale jego postanowienie noworoczne jest takie, że się postawi więc jestem dobrej myśli
Oczywiście ja tylko opisałam swoją sytuację i może zrób dodatkowe badania tak jak piszą dziewczyny.
I jeszcze donośnie sąsiadów to jak był początek oduczania nocnych miauków to ja uprzedziłam tak trochę, opowiedziałam, że to biedne głuche zwierzę, za wcześniej straciło mamę itd i że sama mam go dość trochę pomogło
maczkowa pisze:karolina mi się wcięła ze swoim postem w mysl Z tym ignorowaniem
Ale od początku- nie napisałaś, catcat- czy ona drze się tylko w nocy? czy w dzień też? Co się dzieje, jak nie ma Ciebie i zostaje z Twoim facetem, lub odwrotnie - Z Tobą, a jego nie ma? I zdarzyło się, że została na noc zupełnie sama i jeśli tak, wiecie, jak się zachowywała? Może sprawdzenie tego jest kluczem jakimś do rozwiązania. Już nie pamietam, któ ( przepraszam ) napisał, że Twoja kotka jest nagradzana za te wrzaski i dokładnie tak jest- od razu ma zainteresowanie, głaski, Wasza obecność, dokarmienie- kurcze, chyba sama nauczyłabym się drzeć ryja po nocy Może spróbowac z ignorowaniem, ale tak naprawdę totalnym, bez żadnych ustępstw, zero reakcji, choćby sie ziemia rozstępowała - uprzedziłabym tylko sąsiadów, że kilka nocy może się dziać i wyjaśniła, że starasz się z kotem pracować.
też dopiero zobaczyłam zatwierdzone posty i część odpowiedzi jest.
doczytałam i z tego, co piszesz, wynika, że ona w dzien spi głownie, w sumie się nie dziwię, że w nocy chce się wyszaleć. Naprawdę rozumiem, że musicie pracować, że jak jest chwila, że siedzi cicho to chce się, by chwila trwała- ale czy probowaliście ją w dzien tak wymordować, żeby w nocy nie myslała o niczym poza snem?
catcat pisze:maczkowa pisze:karolina mi się wcięła ze swoim postem w mysl Z tym ignorowaniem
Ale od początku- nie napisałaś, catcat- czy ona drze się tylko w nocy? czy w dzień też? Co się dzieje, jak nie ma Ciebie i zostaje z Twoim facetem, lub odwrotnie - Z Tobą, a jego nie ma? I zdarzyło się, że została na noc zupełnie sama i jeśli tak, wiecie, jak się zachowywała? Może sprawdzenie tego jest kluczem jakimś do rozwiązania. Już nie pamietam, któ ( przepraszam ) napisał, że Twoja kotka jest nagradzana za te wrzaski i dokładnie tak jest- od razu ma zainteresowanie, głaski, Wasza obecność, dokarmienie- kurcze, chyba sama nauczyłabym się drzeć ryja po nocy Może spróbowac z ignorowaniem, ale tak naprawdę totalnym, bez żadnych ustępstw, zero reakcji, choćby sie ziemia rozstępowała - uprzedziłabym tylko sąsiadów, że kilka nocy może się dziać i wyjaśniła, że starasz się z kotem pracować.
też dopiero zobaczyłam zatwierdzone posty i część odpowiedzi jest.
doczytałam i z tego, co piszesz, wynika, że ona w dzien spi głownie, w sumie się nie dziwię, że w nocy chce się wyszaleć. Naprawdę rozumiem, że musicie pracować, że jak jest chwila, że siedzi cicho to chce się, by chwila trwała- ale czy probowaliście ją w dzien tak wymordować, żeby w nocy nie myslała o niczym poza snem?
Ona się drze w ciągu dnia też, ale wtedy przez to, że nie śpimy możemy się ją zająć i łatwiej o spokój. Próbowaliśmy ignorowania totalnego, bez wyjątku. Probowaliśmy ją wymęczyć przed snem z kilkadziesiąt razy. Nie przeszło. Będziemy próbować dalej,
Kazia pisze:Ja kiedyś taką wrzeszczącą kotkę, w akcie desperacji, wsadziłam sobie pod kołdrę.
Z początku nie chciała, bo niezupełnie o to jej chodziło.
Przytrzymałam silą, przytuliła się i zasnęła.
Po kilku nocach już sama szła pod kołdrę spać ze mną
milva b pisze:Brzmi z opisu jak prawdziwy kot syjamski U syjama na darcie się nic nie poradzisz Ten typ po prostu tak ma.
milva b pisze:
Poczytaj sobie wątek o karmach polecanych i o tym jak dobrze i zdrowo żywić kota Szczególnie polecam przestawienie kota na mięso surowe, bo po zjedzeniu solidnej porcji zdechłej krowy kot zadziwiająco się uspokaja, leżąc tak sobie i trawiąc w ciszy, jak boa po zjedzeniu sporej ofiary
catcat pisze:milva b pisze:Brzmi z opisu jak prawdziwy kot syjamski U syjama na darcie się nic nie poradzisz Ten typ po prostu tak ma.
Musi być sposób
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Zeeni i 271 gości