Ravena19 pisze:Witam.
Miesiąc temu straciłam przedwcześnie koteczkę. Wada serca. Jest ciężko. Czasem czuję się jakbym już nigdy nie mogła być szczęśliwa. Kiedy pozbieraliście się po stracie? Kiedy zaczęliście czuć się "normalnie"?
"Normalnie"? A co to znaczy?
W lutym zeszłego roku musieliśmy się pożegnać z najmłodszym kocurkiem, ledwo 3,5-letnim - też miał chore serduszko. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała.
Boli jak cholera, czas nie goi ran jak mówią, ale uczysz się z tym żyć, bo po prostu nie masz wyjścia.
Współczuję