Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Stomachari pisze:Teraz to moim zdaniem i tak po ptakach. Kot sam z siebie nie połknie parafiny czy laktulozy, na ogół daje się z żarciem, a jeść nie może przed jutrem. Na siłę strzykawką tym bardziej nie można, bo gdyby się płuca zalało, to w ogóle dramat.
Natomiast dziwię się, że wet WCZEŚNIEJ tego nie zaproponował. Bo teraz to tylko lewatywa.
ASK@ pisze:A może kot jest osłabiony, ma gorączkę, jest chory i kał zapiekł się z powodu odwodnienia organizmu. Wet powinien wsio zbadać i zrobić badania. Nie piszesz jaka temp byłą u weta. Skąd pomysł dowalić odrobaczenie i odpchlenie w krótkich odstępach czasu? Są preparaty załatwiające razem oba czynniki. Wet nie mógł tego tak załatwić? Poza tym kto osłabionemu kotu daje kopa truciznami jakimi są odrobaczacze i odpchlacze. To nie są cukierki obojętne dla futra.
Co to były za leki/preparaty? Napisz nazwy? Może nastąpiło przytrucie kota nadmiarem trucizn? Może się skumulował entuzjazm wybicia życia plus jakaś choroba.
Pantaloon pisze:A propo zjedzenia czegoś złego to powiedziałam w piątek u weta że w sąsiedztwie był problem z myszami i w pomieszczeniach gospodarczych je truli. Wet powiedział że zatrutej zdechłej kot by nie ruszył, a jeśli dogorywającą by złapał, to miał by wyraźne objawy zatrucia, jak wymioty czy ślinienie.
Pantaloon pisze: Nazwy preparatu na odrobaczenie nie pamiętam w tej chwili, ale dostaje pastę raz na 3-miesiące, chyba że zauważę pasożyty w kale lub na futerku koło odbytu.
Pantaloon pisze:Wiem że jedna kupka po zastoju to mało, ale teoretycznie skoro się już coś ruszyło, to powinno być lepiej a nie gorzej.
Pantaloon pisze:Nie było problemu z nawodnieniem, pił normalnie do wczoraj.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kicalka, korbacz9, skaz i 219 gości