Niestety byłam też świadkiem walki Ewy o kocicę zwaną Ogrodową...chorowała na to samo co Tytuś.
W piątek było już z nią b.źle ,ale jeszcze próbowała...w sobotę poszła za TM. żegnaj kituniu [']
Kiedy ona trafiła do Ewy?z 5 a może 6 lat temu ,weszła na ogród i postanowiła tam zostać,musiała być po jakimś wypadku ,nie podnosiła ogonka ,mocz i kał wyciekał kiedy i jak chciał..
Tyle przeszła ..
Czy tak skończy Tytek?
Wstrząsnęło to mną.
Dobrze jak człowiek nie ma czasu zebrać myśli..
A maluszki?
maluszki nadal mają rozregulowany brzuszek po odrobaczaniu ,ale nie ma biegunki tylko brzydkie kupy.
Zwłaszcza Misiek ,ale ładnie jedzą ,potrafią zrobić niezłą rozpierduchę bawiąc się w żwirku.
Fajne są.
Jak to kociaki.
Najmniej ufna jest ta co mi uciekła
ale mamy czas.
Krzykacz nazwany przez Oliwkę Miśkiem już jest największym przytulakiem.
I Salceson (dziewczynka buro biała nazwana przez działkowiczki )to też tulak brzuszka wywala ,Niebieska w skarpetkach i owszem ,miziaj miziaj ale ja dystans zachowam
i Szarusia ,uciekinierka też tak uważa.