chciałam powiedzieć, że teraz karmienie nie wygląda już tak, jak pisał Tajemniczy Wujek Z na pierwszych stronach.
ja noszę 1.5-2 kg mięsa (serc) i do tego noszę więcej, ale zużywam ok 4 puszki po 400 g - czasem mniej, czasem więcej. suchego nosze 1 kg, ale rzadko tyle schodzi, bo często jest całkiem przyjemnie świeże jeszcze niedojedzone - myślę, że 0.5 kg też by dało radę. zwłaszcza przed dniem, kiedy ja karmię
a akurat czwartek jest do wzięcia!
myślę, że osoba, która nie chce nosić mięsa, powinna mieć ok. 6 puszek - są teraz karmniki: niedaleko bramy (przynajmniej 1 puszka 400g), "u Buby" (1-2 puszki 400g), bufet (obecnie pół puszki jest OK), górka (1 puszka), zielona ławeczka (pół puszki) i mały cmentarz (pół puszki). czyli może być 5 x 400g i 1 x 200g - to jest taka opcja minimum, ale myślę, że godziwa i nie głodziwa.
no i woda - teraz jeszcze jest na cmentarzu, więc wystarczy wziąć pustą butelkę, ale niedługo już trzeba będzie ze sobą wieźć.
generalnie da się to zrobić. godziny nie musza być poranne - ale trzeba się wyrobić przed 18. po zmroku przydatna jest latarka-czołówka.
czasowo zajmuje w trybie konkretnym ze 40 minut, w trybie rekreacyjnym ok. godziny, ale myślę, że dałoby się to zredukować do 30 minut.
służymy pojemnikami, jesteśmy w stanie przekazać karmę.
czy ktoś może chce spróbować?