tabo10 pisze:Z lek.wet. Zielonką nie mam póki co dobrych wspomnień
Diagnozowała mokry FIP u kota,który go nie miał. Dobrze,że było za późno na kuriera,bo stanowczo płyn z brzuszka pobierać chciała. Nazajutrz robiłam usg,płynu nie było. A badanie ładnie kosztuje.
U kolejnego kota po kk zaordynowała rtg klatki-niepotrzebny wydatek,nic nie diagnozyjący w tym przypadku. Kot miał lekkie szmery po kk.Minęły,a ja byłam chudsza o 200zł z wizytą. Ceny mają koszmarne
To że koty bezdomne z ulicy niewiele ich obchodzi...Sama kroplówka podskórna kupę kasy kosztuje. Też proponowano.Zrobilam sama w domu za grosze.
O widzisz, a ja mam same dobre doświadczenia z Zielonką. U nas zaordynowanie RTG wykryło bezobjawowe niemal zapalenie płuc
Widziałam te RTG (przed i po) i to był jakiś koszmar, a gnojek czuł się wyśmienicie, tylko mi zakaszlał ze trzy razy. Zero gorączki, zero kataru, apetyt na 100% A to były, kurna, nicienie płucne, co zresztą od razu zasugerowała
Mocz przez punkcję pobiera w 30 sekund, kot nawet nie wie, co się wydarzyło. Wyciągnęła nastoletnią kotkę z takimi wynikami wątrobowymi, że włos stawał na sztorc. Kotkę znajomej z zapalenia trzustki.
No dobra, raz dała czadu z diagnostyką
Za to z klinikami w Piasecznie mam generalnie doświadczenie mocno... eee... średnie. Pojechałam z kotem, którego ugryzła osa, a dostałam diagnozę zapalenia ślinianek
Pojechałam z kotem, którego ścięło po szczepieniu. Ojoj, węzły podkolanowe powiększone - może to FIP. Pojechałam na badania krwi. Nie dość, że odszedł w gabinecie cyrk i to krwawy (ręce pocięte, że hej), to kot dostał takiej jazdy, że był potrzebny i kaftan i kaganiec. A na koniec nie byłam w stanie doprosić się wyników na maila i trzeba było jechać osobiście po papierek. Hmmm. W lecznicy koło domu kocia krew była wszędzie, ze ścianą włącznie
Ale tak, Animal jest koszmarnie drogi
Wiem, że dla fundacji mają zniżki, ale jak to się odbywa, nie mam bladego pojęcia. Z tym, że, jak pisałam - koty po zabiegach chirurgicznych zawsze odsikane, ciepłe i na chodzie.