tabo10 pisze:Koki-99 pisze:Z tego co zrozumiałam, to nie był forumowy dom. Szkoda, że się nie udało.
Nie dom z forum,ale wizyta PA robiona przez osobę z forum . Jak ją zrobiono, skoro pierwszego dnia kot ląduje na dworzu
Nie wiem, co Ci da opis, jak ją zrobiono, ale skoro to dla Ciebie ważne, to proszę bardzo:
Około 14-tej w niedzielę pojawiłam się z Maćkiem w nowym domu. Usiedliśmy z rodziną w zamkniętym pokoju, dałam ich chwilę, żeby zobaczyli Maćka na żywo; obserwowałam reakcje. Im Maciej przypadł do gustu, Maciejowi nowa opiekunka też. Łasił się do nich, głaskany mruczał. Gdy Maciej zwiedzał pokój i wybierał miejscówkę do spania, rozmawialiśmy o prawidłowej aklimatyzacji w nowym miejscu, o karmieniu, o historii Maćka, o tym, że może mieć biegunkę, problemy z uszami. Wszystko było ok, pani zapewniła, że od razu w poniedziałek postara się pójść z Maćkiem do weta. Przez 2-3 miesiące miał być nie wypuszczany z domu. Większa część ogrodzenie była już zabezpieczone przeciwkocio, reszta miała zostać dokończona do wiosny (materiały już były na posesji). Generalnie, dobrze rokujący dom.
Niestety, podobno pan wrócił w poniedziałek na bani, i gdy reszta domowników spała, a on sobie jeszcze poprawiał, wypuścił Maćka na dwór - bo podobno kot chciał.
Jesteś w stanie coś takiego przewidzieć?
Więc może nie podnoś takiego lamentu, skoro z super hiper fundacji bywa, że ucieka kot, spędza całą zimę na gigancie, i nikt go nawet nie szuka, a znajduje go przypadkowa osoba.
Osoba adoptująca Maćka od razu poinformowała mnie o tym, że mąż go wypuścił. Od razu zaczęły się poszukiwania. W czwartek został namierzony, a ja od razu pojechałam go złapać.
edit:
i zabezpieczenia nie były złe, skokro przez blisko 3 doby nie opuścił posesji.
Jak jeszcze chcesz o cos spytać, to wal śmiało.