Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 25, 2018 7:50 Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Bardzo proszę o pomoc... kocham mojego kota i to co się aktualnie dzieje już mnie przerasta. Kot 5 letni kastrat, mam go od kociaka, kot niewychodzący. Ok. 2 lata temu miał pierwsze zapalenie pęcherza. Reakcja była dość szybka, dlatego skończyło się na podawaniu leków. Rok temu kot wylądował w szpitalu z powodu zatkania. Wyglądało to tak:
Kot posikiwał, długo siedział w kuwecie. Bardzo źle znosi wszelkie wizyty u weterynarza, jest kotem silnym i dość agresywnym właśnie u lekarza. Nigdy nie zwlekam jednak z zabraniem kota, dlatego pojechaliśmy tego samego dnia, gdy wystąpiły objawy. Weterynarz podał m.in leki rozkurczowe i nakazał dokładną obserwację kota. Gdyby nie oddał większej ilości moczu to natychmiast przyjechać. Kot w dalszym ciągu posikiwał, oprócz tego zachowywał się normalnie. W nocy jednak zatkał się całkowicie. Kot wył, wylizywał się, a w kuwecie sucho. Został zabrany więc natychmmiast do weterynarza. Zrobiono mu USG, badanie moczu, krwi i podjęto decyzję o cewnikowaniu kota włącznie z pobytem w klinice. Niestety nie pamiętam ile to trwało, raczej coś koło 3 dni. Udało się kota zacewnikować, był płukany, podawano mu też antybiotyki. Badania wykazały dużo piasku, kamienie struwitowe. Kotek wyszedł do domu zmarnowany, bardzo źle znosił podbyt tam. Jeździł jeszcze na zastrzyki aby doleczyć zapalenie, jednak bardzo szybko doszedł do siebie. Nie było ŻADNEGO problemu z sikaniem, tak jakby nigdy go to nie spotkało. Kotek przyjmował przez 2 miesiące karmę urinary a także na początku pastę uropet. Miał wykonywane badania moczu kontrolne i jego stan się poprawiał. Posiadam w domu też drugiego kotka, który nie ma takich problemów i je zupełnie inną karmę. Kot po kilku miesiącach zaczął pojadać sobie inną karmę, urinary zostało powoli odstawione co było chyba jednak błędem.
Wszystko było jednak w porządku do tej soboty. W sobotę rano kot wszedł do kuwety i siedział tam 10 minut nie zostawiając po sobie ani jednej kropli. Wycie, płacz, wylizywanie. Natychmiast do weterynarza. Inny weterynarz (w tym samym miejscu, znając dokładną historię choroby) zrobił od razu USG i naszym oczom ukazało się bardzo dużo piasku w pęcherzu a także coś przy ujściu. Podjęto decyzję, że kot musi być cewnikowany i zostać w klinice. Tego samego dnia dostałam informację, że nie udało się wprowadzić cewnika i sytuacja jest skomplikowana. Kot jest mocno zatkany i podejrzewają, że kamyczki mogły wrosnąć w ścianki cewki. Jedynym wyjściem jest albo otwarcie pęcherza, wypłukanie go i sprobowanie przepchania tego czopu, który nie chciał się przepchać cewnikiem..
Następnego dnia rano (w niedzielę) kot miał operację. Dostałam informację, że operacja się udała, udało się przepchać ten czop, pęcherz został wypłukany. Kot miał być jeszcze cewnikowany przez dwa-trzy dni. W środę (wczoraj) odebrałam kota. Jest w strasznym stanie. Całe "podwozie" ma w moczu, a wiem jaki to dla niego dyskomfort - jest wyjątkowym czyściochem. Kot ma szwy na brzuchu z racji tego ma kołnierz, co jeszcze pogarsza jego stan. Szwy będą do wyjęcia dopiero w następną środę co mnie przeraża.... Kot po przyjściu do domu zachowywał się trochę jak pijany - kołnierz, siedzenie w klatce, ten stres, wiadomo. Po pewnym czasie poszedł normalnie do kuwety, troszeczkę to trwało dłużej, niż zazwyczaj, ale wysikał się. Później obijał się o wszystko, trochę zjadł, próbował wskakiwać wszędzie gdzie zawsze, jednak bez skutku. Jest to żalosny widok, mam wrażenie, że bardzo przez to wszystko cierpi. Kot nie może się umyć, nie może się wylizać. Zjadł trochę z moją pomocą. Czytałam, że niektórzy zdejmują kotu kołnierz do jedzenia itd jednak obawiam się, ze nie byłabym w stanie mu go założyć. Tak jak wspomniałam, on nienawidzi tego typu "zabiegów" i jest bardzo silny. Boję się też, że mógłby sobie tą ranę rozpaprać, jednak póki co bardziej interesuje się okolicami siusiania.
I teraz przechodzę do czegoś, co martwi mnie najbardziej. Kot całą noc przespał, praktycznie zachowuje się zupełnie inaczej. Siedzi i nagle przewraca się. Wiem, że jest zmęczony pobytem tam i nic dziwnego, że chce spać, ale martwi mnie to jego przewracanie się. Czy jest to spowodowane kołnierzem? Poza tym, kot od rana nie może normalnie oddać moczu. Wszedł do kuwety, siedział tam długo, poleciało kilka kropelek - żwirek był mokry. Siedział tam jeszcze długo po czym wyszedł i zaczął nerwowo chodzić po mieszkaniu. Zauważyłam, że ustawia się do sikania na podłogę - nigdy, ale to nigdy tego nie robił. Poleciało kilka kropli jednak było to na pewno z krwią. Kolor był dość intensywny, nie brunatny. Bardziej krew z wodą niż krew z żółtym moczem. Takich epizodów od rana było jeszcze kilknaście. Kot chodził w różne miejsca, czasem do kuwety, czasem do drugiej, czasem na podłogę i próbował wyciskać. Nie wydawał wtedy żadnych dźwięków, po prostu cierpliwie czekał. Praktycznie zawsze zostawiał po sobie czerwone plamy. Teraz się trochę uspokoił, jednak zaczął siadać w pozycji do wylizywania się, czyli rozchylone nogi. Oczywiście przez kołnierz nie może się wylizać. Całe futerko w dolnych okolicach jest mokre i śmierdzące. MIałam wrażenie, że "cieknie" z niego także jak siedzi w tej dziwnej pozycji, a nie tylko gdy przymierza się do sikania. W każdym razie kot od wczoraj wieczorem nie oddał takiej solidnej porcji moczu po całej nocy. Od godziny 6 do teraz chodzi i posikuje krwią. Proszę o jakiekolwiek informacje, będę bardzo wdzięczna. Czy takie coś po tej operacji jest normalne? Czy kot nie powinień być drożny? Krew to jeszcze pół biedy, w końcu wszystko jest pokaleczone i podrażnione.... Ale martwi mnie to chodzenie, przymierzanie się do sikania, siedzenie w tej pozycji dobre 5 do 10 minut nieruchomo po czym zostawia za sobą parę kropel z krwią....objętościowo to za jednym razem tego płynu jest tyle, że starczy do zmoczenia i zbrylenia jednej dłuższej bryłki źwirku drewnianego.

Hjawel

 
Posty: 7
Od: Czw gru 15, 2016 10:57

Post » Czw paź 25, 2018 12:45 Re: Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Jeśli nie masz pewności, że kot wysikuje wszystko co powinien i na dodatek jest w moczu krew, to jedź z nim nartychmiast to weta.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 25, 2018 13:20 Re: Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Zdecydowanie do weta. Zatrzymanie moczu okropnie boli :(

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 25, 2018 13:29 Re: Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Koniecznie wróć do weta i to szybko!.
Krew w moczu przez kilka dni po takiej operacji jest normalna w miarę (lepiej żeby jej nie było, ale i obecność nie jest bardzo niepokojąca jeśli poza tym wszystko jest ok) - ale zachowanie kocurka wskazuje że nie jest dobrze.
Bardzo fajnie że pęcherz oczyszczono, ale niestety - każde kolejne cewnikowanie to większe ryzyko podrażnień, obrzęków cewki - a tu było cewnikowanie po cewnikowaniu, nieudane próby przepchnięcia czopu - a więc pewnie cewka jest zryta bardzo, plus potem cewnik kilka dni na te podrażnienia.
Zapewne znowu obrzękła :(
A to bardzo cieniutka rureczka, nawet malutki obrzęk ją uniedrażnia. Mogą też dodatkowo schodzić skrzepy krwi. Tu wet konieczny bo kot musi opróżniać pęcherz - nie wolno doprowadzić do jego nadmiernego rozciągnięcia.
Mogło też dojść już do tego i pęcherz stracił zdolność efektywnego skurczu i stąd obecny problem. To jest sytuacja do opanowania - o ile się nie powtórzy - bo każda kolejna taka sytuacja (nadmierne rozciągnięcie pęcherza) to mniejsza szansa na powrót pęcherza do sprawności.
Koniecznie i szybko trzeba zdiagnozować czy kocurek ma tylko silne parcie ale pęcherz jest pusty (takim częstym posikiwaniem i moczeniem się kot może oddawać sporo moczu) - to byłoby najlepsze (bo łatwo to opanować i jest mniej groźne a nawet nie szczególnie dziwne po takich przejściach) - czy nie może się wysikać.

Bardzo ważne - poza wizytą u weta - jest utrzymywanie kocurka w czystości.
Jeśli moczy się bez kontroli a pozwoli, warto go podmywać w letniej wodzie - mocz pozostawiony na skórze bardzo łatwo powoduje odparzenia a tam jest rana. Plus kot nie mogąc się umyć ma potworny dyskomfort psychiczny. Zryta cewka, szwy na brzuchu, kołnierz, brudne, śmierdzące futro.
Kota to może złamać psychicznie.
Trzeba go w miarę możliwości obmywać - najlepiej czystą wodą i na ile się da osuszyć ręcznikiem (np. przez zawinięcie na kilka minut). W razie powstawania odparzeń od razu je zabezpieczać maścią ochronną. Jeśli kot nie pozwoli się wyczyścić przez opłukanie delikatne - to może zaakceptuje mokrą szmatkę?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw paź 25, 2018 18:42 Re: Kot po operacji pęcherza - proszę o pomoc!!

Kot miał zrobione USG u weterynarza. Okazało się, że w pęcherzu znowu jest piasek... Podobno jest to możliwe, żeby tak szybko się wytrącił (w niedzielę był płukany pęcherz). Nie jest jednoznaczne, czy to piasek go zapchał, czy jest taki obrzęknięty, podobno dwie opcje są możliwe. Aktualnie podjęto decyzję o cewniku, a także podaniu sterydów i antybiotyków. Podobno jest opcja, że te kamyczki tworzą się już w nerkach i schodzą do pęcherza. W tej chwili musiał zostać i czekam na wiadomość. Ale tempo tworzenia się kryształów według weterynarza nie rokuje dobrze, przez co możliwe, że będę musiała stanąć przed trudną decyzją :(


EDIT: Kocurek już po cewnikowaniu. Podobno był lekki opór podczas wkładania cewnika, co według lekarzy świadczy właśnie o opuchliźnie. Wyszło bardzo dużo skrzepów krwi, a później już mocz w żółtym kolorze. Czy coś takiego może być w pewnym sensie normalne po takiej operacji, czy to znaczy że dzieje się coś "nowego" złego? Z tego wszystkiego tracę zdrowy rozsądek i logiczne myślenie, wszystko mnie przeraża :(

Hjawel

 
Posty: 7
Od: Czw gru 15, 2016 10:57




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 257 gości