Niestety, dobrych weterynarzy jest zaledwie garstka w całym kraju
Większość nie ma pojęcia o diagnostyce i ukierunkowanym leczeniu. Weci leczą byle jak, wg jednego wyuczonego na studiach schematu.
Mają te swoje tzw. 'algorytmy postępowania' wykute na pamięć i poza tym niewiele potrafią
Kot powinien mieć już dawno zrobiony wymaz z gardła i z oka, szczególnie jeśli jego stan był taki zły na początku. Powinien też mieć pełne badania krwi jeśli osłabienie wtedy było takie silne. Weterynarza, który nie zleca żadnych badań i testów należy od razu skreślać z listy, bo to żaden diagnosta i leczy tylko objawowo, nie szukając przyczyny choroby.
KociaMama44, pewnie, że w oczach mogą być drożdżaki i inne paskudztwa. Dlatego właśnie trzeba najpierw zrobić badania laboratoryjne. No bo jak się dowiedziałaś, że kot ma mykoplazmy? Z testu PCR
A tutaj weterynarz autorce wątku nie zasugerował nic, kompletnie żadnych testów.