Ona wcale nie jest nieśmiała
doskonale daje znać o co jej chodzi
za każdym razem jak ktoś się ruszy do kuchni to leci bo może coś dadzą?????
bawi się róznymi zabawkami, łowi myszki, gada że ma zdobycz w pysku, rano biega po całym domu nie wyrabiajac na zakrętach
zaczepia Cześkę i nie ustawia się w pozycji ostatniego kota w domu - wrecz przeciwnie - dziś dostały spodeczki z mięsem - Cześka ustawiła się do swojego a ta poszła oczywiscie do Cześkowego bo na pewno ona ma lepsze
ale ma na tej powierzchni tylko jednego kota do towarzystwa a to róznica.
A że nie daje się człowiekowi wziać na ręce to juz insza sprawa.
Już sie przyzwyczaiła że wstajemy między 6 a 7 i teraz nawet w sb i nd o tej porze mniej wiecej zaczyna gruchać i gadać do cześki że juz wstać powinni i dać coś dobrego rano (taki zwyczaj że Cześka dostaje do kulki bezzbożowe rybne a ona z innej firmy kilka ziarenek bo rybnego suchego nie lubi)
Przyzwyczajamy ją do brania na ręce - bierzemy ręce pod brzuch - oczywiście od razu ucieka ale juz nie ma takie paniki - gorzej jak traci kontakt z ziemią - jak się ja trochę podniesie to wtedy panikuje. Mąż ją podnosi i odkłąda na wersalkę. Nie ma tragedii