Jeszcze nie ochrzciły pokrowaca

ale też rzuciły focha i wszystkie poszły spać do legowisk

czarna panna jeszcze ze dwa razy przymierzała się do usadowienia dupy, ale zrezygnowała a buraś wręcz drzeć się zaczął- bo gdzie jego miejscówka "oznaczona" wyparowała?

myślałam, że umrę ze śmiechu. Nie chciały się z łóżka wyprowadzić, a ja też nie bardzo miałam serce tak na chama je wywalać, no ale teraz twój pokrowiec pachnie nie swojsko, Kuby kołdra to samo i bidoki eksmitowały się same, teraz też poszły spać do legowiska

a ja... naprawde się wygrzałam, to jest mega ciepłe, nawet koca na kołdrę nie musiałam kłaść
Co do ząbków, to mam właśnie takie na wkładach, tylko że one się ruszają tzn ja tego nie czuje, ale przy każdym posiłku itp są ruchome, przez co ta nadlana część pęka i po jakimś czasie zaczyna się kruszyć

wszystko przez to, że nie są osadzone w kości, mam też korone na tym wkładzie na górnej szóstce (złamałam na orzechu laskowym) też ok 15 lat temu, do dziś trzyma się bez zarzutu i ani śladu nie ma, że to sztuczne, niestety tamten facet co mi to robił nie żyje
Narazie znowu zrobiłam nadlew i szukam, tak żeby mieć pewność, może znajdę kogoś zanim kolejny pęknie. Od kilku lat mam zajebi*tego stomatologa (chirurg) facet ma taką rękę i głowe do pracy, że jestem i będę mu dozgonnie wdzięczna, nigdy żaden inny nie potrafił założyć mi plomby na dłużej niż 4-5 miesięcy. Czy to normalna czy na włóknie szklanym, każda wypadała. Do Michała Romanowicza trafiłam przez znajomą i nie pokładałam wiekszych nadzieji, ale od pierwszej wizyty mnie zaskoczył, obejrzał, obmacał i od razu zapytał "jak szeroki mam rozszczep podniebienia" bez zdjęcia, to zauważył, a serio nie wiem jak, bo tego nie widać...poźniej jego plomby nie dość, że nie da się zauważyć różnicy w kolorze, ani kształcie naturalnym zęba, to jeszcze się trzymają, tylko dwie się ukruszyły ale po 3-2 latach i to na tych zębach 1,2 co sobie w samym dziąśle siedzą. Tylko on specyficzny jest, ma trochę dziwne poczucie humoru, nie ogranicza się z "łaciną", normalnie i przeklnie i pierdoły gada, ale można się przyzwyczaić, ważne że doskonale naprawia ząbki
Tylko tego protetyka muszę znaleźć i wreszcie bede miała spokój raz na zawsze (no prawie), narazie jade na tramalu żeby się nie wykończyć, wcześniej (głupia ja) uznałam, że lepiej go nie brać i cierpiałam, teraz jak tak poczytałam posty Majencji, doszłam do wniosku, że nie ma co przeginać z tą ostrożnością i sobie ulżyć, w końcu po to te leki są

wszystko przez to, że miałam do czynienia z pacjentami uzależnionymi mni. od tramadolu i się bałam stosować choć nie wiem dlaczego, przecież od kilku tabletek się nie uzależnie (idiotka)....