Niestety się zdarza i często nie jest to wcale do śmiechu po pewnym czasie
choć na początku może wyglądać pociesznie.
Bywa że objaw się nasila z czasem, dochodzi do poważnych uszkodzeń i trzeba ogon wręcz amputować, bywa też że kot się zafiksuje na tej czynności na tyle natrętnie że o niczym innym nie myśli.
Przyczyny są rożne.
Od fizycznych dolegliwości bólowych w obrębie zadu (także gruczoły okołoodbytowe i stawy biodrowe) i ogona ale nie tylko (ostatnio czytałam artykuł o wpływie na podobne zaburzenia u psów - wywołanych stanami zapalnymi w dowolnym odcinku przewodu pokarmowego - trudno powiedzieć jakie jest powiązanie - być może jest to odreagowanie dolegliwości) - po zaburzenia kompulsywne - czyli odreagowywanie w ten sposób stresu lub przypadłości powodujących nerwowość, pobudzenie (niedobory np.). Do tego trzeba dodać zaburzenia neurologiczne (jakieś neuralgie, zaburzenia wpływające na mózg i wywołujące urojenia etc).
Kotka ma tak "od zawsze"?
Na dworze objawu tego nie ma?
Tylko jak wraca do domu?
Jak układają jej się stosunki z pozostałymi domownikami?