» Sob wrz 22, 2018 10:13
Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4
Witam !
Dziś u nas pogoda się zmieniła . Po wczorajszym upalnym dniu z temperaturą sięgającą prawie 30*C dziś znacznie chłodniej bo jedynie 15*C i wietrznie. Mimo wszystko jest słonecznie.
Wczoraj znów pojechałyśmy z mamą do mojego lekarza bo wcześniej miałam wystawione złe skierowanie zamiast na badania okresowe to kontrolne i data była zeszłoroczna. Tym razem znów okazało się coś nie tak bo w nagłówku było badania kontrolne/okresowe i nie skreślono kontrolne. Pani doktor musiała iść i uzgodnić z właścicielem przychodni czy wolno jej przyjąć takie skierowanie. Na szczęście udało mi się wszystko załatwić i do 2021 roku mam spokój z badaniami i wizytami u lekarzy w tej firmie.
Moja mama znów wycięła numer który tym razem mógł się skończyć fatalnie. Raz mama pojechała zawieźć ciotce Cubitany ( żywność medyczna ) dla jej mamy bo też jest karmiona sondą jak tata a tacie się już nie przyda. Datę mają jeszcze dobrą więc niech ktoś z tego skorzysta. Pojechała zawieźć ciotce tam gdzie ciotka pracuje i gdy od niej wyszła idąc do tramwaju wchodziła do każdej napotkanej apteki by kupić bańki bezogniowe. W którymś momencie zorientowała się , że nie wie w którym kierunku iść by dojść do tramwaju. Jakby straciła orientacje w terenie. Musiała chwilę postać i pomyśleć żeby po numerach ulicy dojść do tego w którym miejscu jest i w którym kierunku iść. Drugi raz przytrafiło jej się , że zapomniała którym przyciskiem na pilocie wyłącza się telewizor. Też musiała się chwilę zastanowić. Wczoraj znów jak dojechałyśmy na miejsce i byłyśmy już w przychodni mamie przypomniało się , że nie wyłączyła gazu i na ogniu został garnek z mięsem . Na szczęście gotował się na maleńkim ogniu. Oczywiście pojechała z powrotem do domu i okazało się , że trochę się woda wygotowała ale mięso nadal było zanurzone więc się nie przypaliło.
Ja wracając od lekarza pojechałam jeszcze do PZU z mamy polisa bo okazało się , że omyłkowo wpłacałam jej składki na inne konto . Na szczęście udało mi się to załatwić bez mamy udziału . Gdy wróciłam w końcu do domu rozbolała mnie głowa ze zmęczenia i tego upału , że po obiedzie położyłam się na taty łóżku tym ortopedycznym , uniosłam sobie wyżej nogi bo bolały mnie jak diabli i usnęłam na niemal 3 godz.Obudziłam się po 18 i dlatego nie zdążyłam już jechać na cmentarz.
Dziś planujemy na 13 obiad a po obiedzie pojedziemy do taty. Jest chłodniej, słonecznie więc przynajmniej nie ugotujemy się w tych czarnych ciuchach bo przy tych pogodach to masakra jest .