To może lepiej jej będzie z bentonitowym. Na wszelki wypadek wypróbujemy też silikonowy - damy im do wyboru i zobaczymy. Na wszelki wypadek siku poszło też do badania i wyszły pojedyncze kryształki, może to ją drażniło? Chociaż jednak może ten żwirek? Bo faktycznie kiedy na próbe wsadziłam rękę do drewnianego i do glinkowego, no jest wyraźna różnica w "niewygodzie" dla ręki - na niekorzyść drewnianego. Bentonit to taki miły piaseczek...
No i został mi zapas drewnianego i zapas podkładów! No nic, może jeszcze Felek będzie jakiś czas sikał do drewna...
Oparzenie Felisiowe już zagojone, futerko odrosło - ale odrosło takie siwawe... Mam nadzieję, że wróci do normalnego koloru... Bo na razie Fel na boku ma cętki na szarym tle zamiast na swoim zwykłym burym... no nie ma co, jest to wyraźna i niepowtarzalna cecha charakterystyczna! nikt mi go teraz nie podmieni!
O a teraz Fel się łaskawie drapie łapka po boku... A Bajka mroczy i gada łażąc sobie po stole... O, zaraz zaczepi Feliksa... To może będą jakieś gonitwy po meblach? dalej, kotełki, niech fel ma troche ruchu!
A propos ruchu: zamontowałam na ścianie brzozową gałąź - żeby łatwiej było chodzić wzdłuż jednej ściany gdzieś tam wyżej. Na razie wypróbowała ją Baja - przelazła po niej. Po czym,,, znów łazi pod gałęzią, po framudze drzwi i ich górnej krawędzi. No to ja jej udogodnienie serwuję, a ona woli "tak wg mnie mniej wygodnie? No masz Ci los...
No i w kuchni pojawiła się nowa szafka wisząca - po wierzchu została przykryta kawałkiem wykładziny, żeby była milsza w dotyku... I oczywiście Baja już się z nią zaprzyjaźniła (po prawdzie to zaprzyjaźniała się, kiedy szafka kilka tygodni stała po prostu na podłodze...) i teraz baja ma nowe podsufitowe legowisko z doskonały widokiem na miejsce przygotowywania kociego jedzenia...
Tyle ciekawostek na dziś
Oj Koteczki, Koteczki
Miau!