eweli77 pisze: jeszcze o psy bardzo się boję czy ona bedzie wiedziała zeby trzymać się od nich z daleka bo to nie marley i krzywdę jej zrobią już milion myśli na sekundę, za chwilke znowu idę, teraz mąż jej szuka, jak wróci to zaczne ja...wczoraj sąsiadka napełniła mnie nadzieją że żyje, że jest ok tylko się boi a teraz już zaczynam mysleć czy im się nie pomyliło czy czasem nie ma jakiegoś podobnego kota.
Ewelina, spokojnie (wiem, że ciężko).
po kolei:
Kota doskonale wie, że inne psy to nie Marley i będzie wiała.
Moje dwie kotki wychowane z wilkowatym Dolarem, na widok suni brata, ledwo co od nich większej ewakuowały się zawsze poza zasięg.
Tak samo Dolar, którego siłą wzroku baby wyganiały z jego legowiska, na dworze potrafił pogonić obcego kota.
Swój to swój, a obcy to obcy.
Jak najbardziej Mały może krążyć koło domu i nie dać się łapać.
Pomagałam kiedyś w łapaniu takiego uciekiniera. Jak nawiał w majówkę, to we wrześniu wrócił, a właściwie dał się złapać. I nie było zmiłuj czy pańcia, czy obcy, czy klatka - łapka. Nie dało się go złapać i już.
Poczekaj, Mały sie ogarnie i wszystko dobrze się skończy