» Sob lip 28, 2018 11:09
Jak wyprowadzić koty z domu?
Tak, brzmi strasznie, ale sytuacja nie jest dla mnie łatwa. Parę tygodni temu przeprowadziliśmy się z 2 kotami na wieś, z bloku do domu - między pola i łąki - koci raj! Wraz z przeprowadzeniem kotów mnie dopadła paskudna alergia krzyżowa - otoczenia nie wyeliminuję, mogę wyeliminować koty. Docelowo chciałabym maksymalnie ograniczyć przebywanie futrzaków w domu - oczywiście nie na czas mrozów czy pluchy, ani nie zostawiając je samopas. Koty zostały kilka lat temu adoptowane ze schroniska - nr 1 na pewno był kotem wolnożyjącym/przydomowym i doskonale się odnalazł w nowej rzeczywistości - wraca na noc, bo wołam, ale myślę, że równie chętnie spędziłby noc w trawce. Widać, że jest tu szczęśliwy. Nr 2 jest problematyczny - wyciągnięty ze schroniska w ciężkiej depresji, co uratowało mu życie, z zaburzeniami wszelakiej maści i generalnie czasem mało kota przypominający. Nie wiem, czy wychodził wcześniej - ćmy zabija z godną kota skutecznością, pluszowe myszki dręczył zapamiętale. Wystawiony za okno zachowuje się dwojako - zazwyczaj panikuje i jojczy, żeby go wpuścić, innym razem sam się wymyka i znika na długie godziny (wczoraj już w nocy przyszedł dopiero, gdy zaczęłam go szukać). Myślę, że potrzebuje czasu, by się przekonać do nowego terenu (nic nowego, z wszelkimi zmianami w życiu oswaja się kilka tygodni, po czym odzyskuje pewność siebie), ale w tym tempie zastanie nas zima, więc chcę mu w tym pomóc. Oddanie go nie wchodzi w grę - nikt o zdrowych zmysłach by go nie chciał, musiałabym potencjalnego właściciela okłamać, tak, jak mnie naiwną okłamała pani ze schroniska.
Bardzo proszę o rady, jak im to zorganizować, by na zewnątrz żyło im się dobrze i spokojnie. Proszę o nieudzielanie rad odnośnie mojego zdrowia i nieocenianie decyzji. Koty oczywiście wykastrowane, zaszczepione, odrobaczone, zdrowe (jeden tylko na ciele). Jestem przekonana, że mogę im tu zapewnić dobre, dostatnie, obfitujące w moc wrażeń i bezpieczne życie, na pewno lepsze niż w bloku, o schronisku nie wspominając.