» Czw lip 19, 2018 22:29
Re: Ursus ma zapalenia płuc, znowu. Potrzebne dobre myśli...
Dziękuję Wam za obecność na wątku i rady, ale w pomocy problem.
Koty będą miały codzienną pomoc dochodzącą, problem jest z samym Ursusem. Ja jestem w stanie zrobić z nim wszystko. Mojego brata ledwo toleruje ( z reszta on sie nie umie w ogole z kotami obchodzić). Więc o ile Michał lub drugi kolega którego Ursus zna poda mu leki do pysia raz dziennie, to inhalacje przekraczają już ich możliwości i cierpliwość kota który po prostu im się wyrywa i ucieka.
Ursus nie przepada za obcymi po prostu. W ostateczności będziemy robić tak, że będzie zwabiany jedzeniem do łazienki, zostaną zamknięte drzwi i postawiony inhalator na podłodze (mała łazienka = mała możliwośc ucieczki gdziekolwiek). Po prostu licze się z tym, że jakoś tych inhalacji (jesli w ogóle im sie uda) będzie o wiele mniejsza.
@Tabo, może masz rację Multivetowi ufam bardzo, bo miałam tam zwięrzęta nie raz, ale to wciąż lecznica tylko, a kot stresowy.
Btw, ja tak sobie dumam nad losem Niedźwiadka, a ten "mały" urwis, nie dość, że na chorego kota NIE wygląda (już się nie dusi) to dziś jest w iście zabawowym nastroju, zaczepia wszystkie koty, ma apetyt za troje, itd. Tylko oddech "Lorda Vadera" wskazuje, że naprawdę jest chory...