W czwartek po 22 skończyłam album - składałam go 6 godzin i do dziś mam zakwasy w całym ciele. I jestem z siebie tak nieprzyzwoicie dumna, że aż muszę się pochwalić efektem (choc to promil wszystkich zdjęć https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharing
I taką wiadomość dostałam od właściciela tegoż dzieła: "Muszę Ci z całego serca podziękować za album, który stworzyłaś. To jest coś nie do opisania, mistrzostwo świata! Musiałaś w to włożyć mnóstwo pracy, ale się opłaciło - efekt piorunujący. Chciałem już wczoraj napisać, ale do dzisiaj zbierałem szczękę z podłogi Jeszcze raz - jesteś mistrzem w tym co robisz. Gratulacje. (Na marginesie - cieszę się jak dziecko z tego albumu Dziękuję jeszcze raz."
A w domu okazało się, że czeka na mnie nowy FotoKurier a w środku niespodzianka - mam 2 miejsce w konkursie Portret rodziny i nawet mi nikt słowa nie pisnął, że mam jakieś miejsce
Także jedno jest pewne - będę na wystawie
waanka pisze:Klaudia, Twój wątek to same specjały!
Gdy widzę tyle tekstu i mnóstwo zdjęć, biegnę do kuchni (gdy jestem w domu), robię sobie kawę albo pyszną herbatę, i dopiero wtedy czytam
Kubisław bije wszelkie rekordy
Ja też, ja też, bardzo proszę o link
Dziękuję bardzo za tak miłe słowa Będę pamiętać o Twojej kawce czy herbatce przy kolejnym wylewie myśli z głowy
Kubisław bije wszelkie rekordy - to fakt. Niczym nie różni się od małego chłopca, dlatego ja go nazywam - mój chłopiec
waanka pisze:Dziękuję!
Proszę
Gosiagosia pisze:Też chcę.
Zdjęcia Śliczne.
aga66 pisze:Klauduś zdjęcia cudne ale opisy zachowań kotków, szczególnie romans Tosi i Kubka czyta się jak romans wszechczasów. Jak Marysia z kryształami, nadal się tak wylizuje? Za zdrówko Marysi kciuki trzymam a Was wszystkich pozdrawiam.
Dziękuję Marysia z kryształami niestety sobie nie radzi nadal bez zmian, a nawet i zmiana na gorsze, bo na boczku MArysiowym sławnym znowu widać, że sierść wylizana Moim zdaniem za mało wody a za dużo chrupek :/ Powinna być na samej karmie mokrej, ale ona wciąż przychodzi i żebra o chrupki :/ Kubisław też. Ten to pokłony bije pojemnikowi z chrupkami. Dziś schowałam pojemnik do garderoby i myślę, żeby go nie wyjmować parę dni, albo tylko żeby dać po parę chrupek - parę, naprawdę parę. Ale potem jest koszmar - Kubisław wyje, Marysia mnie bodzie głową non stop. Koty są jak zombie w filmie - tylko zamiast wyć "mózgi, mózgi" to wyją "chrupki, chrupki"!
Sihaja pisze:ooo Klaudia... Piękne
Dziękuję
A tak to Tosia dostaje lizynę, bo jeszcze mam. Chyba zamówię kotom pastę witaminową. Jedna jest z Trixie a druga inna i droga za 32 zł, ale ta druga ma dużo witamin.
Mnie dopadły kobiece sprawy, które wykluczyły mnie z życia w społeczeństwie. Muszę czekać aż odejdą. W studiu mam już przygotowaną ciemnie i na dniach idę wywoływać zdjęcia
Maryśka wyje nawet o 4 rano żeby iść na korytarz. Zupełnie nie rozumiem jak ona możenie rozumie, że my nie wstaniemy tylko po to o 4 rano, żeby siedzieć z Marysią na korytarzu.
Kubisław też wychodzi, ale on tak bardziej tchórzliwie. A Tosia najbardziej tchórzliwie. Bo wychodzą wieczorem, po 22.
Zdj kotów oczywiście nie ma
Miłego piątku