Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
PawelBR pisze:Mamy problem z naszą kocicą. Może ktoś zechce przygarnąć. Jest to zwierzak adoptowany z tego forum 12 lat temu. Od zawsze była problematyczna (sikanie na meble), ostatnio miała operacje amputacji łapki tylnej - nowotwór, miesak poinfekcyjna, bez przerzutów. Potem pojawił się kał z krwią i całkowite porzucenie załatwiania się do kuwety. Byłoby to jeszcze do przeżycia, jednak mamy w domu malucha 8 miesięcy, który zaczyna raczkować i niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić ani dziecku ani kotu możliwości wspólnej wygodnej egzystencji. Jeżeli ktoś zdecydowałby się na przygarnięcie naszej kocicy to oczywiście mam dla niej pełna wyprawkę - 2 kuwety, transporter, jedzenie, kocyki itp.
Pozdrawiam
PawelBR pisze:Witam.
Kał kotki był oczywiście badany, tak samo jak mocz i krew oraz RTG. USG było robione dwukrotnie w ostatnim czasie - kotka ma delikatne problemy ze śledzioną, dlatego tez obecnie jest zgodnie z zaleceniem weterynarza na karmie suchej weterynaryjnej RC(wcześniej kotka była na karmie suchej Taste of the wild). Pełna dokumentacja medyczna kotki jest dostępna w klinice Vetriver w Laskach (pod Warszawą), gdzie kotka jest leczona. Miała robione wszystkie zlecone przez weterynarzy badania. Kotka miała zabieg sterylizacji mniej więcej 10-11 lat temu. Co do charakteru jest raczej nieufna, nie jest agresywna, u nas funkcjonuje od 8 lat z dwoma psami, pomimo jej nieufności przed nimi nie ucieka i pozwala się np. polizać naszemu nowofundlandowi. Jest kotem typowo domowym, nie wychodzi na dwór. Nie ma żadnych problemów z zębami czy uszami. Zdjęcie postaram się dodać w ciągu dnia. Kotka jest łaciata czarno-biała.
Stomachari pisze:Problem polega na tym że kot to nie pies. Wielu weterynarzy zna się na psach ale o kotach nie ma pojęcia. A zwłaszcza o żywieniu. Sam fakt, że weterynarz zalecił podawanie kotu wyłącznie suchej karmy już źle o nim świadczy. Ponieważ koty jako zwierzęta pustynne (tak, pustynne) mają zmieniony ośrodek pragnienia w mózgu i nie piją odpowiedniej ilości wody. Sucha karma za to potrzebuje tak ogromnych nakładów wody z organizmu do bycia strawioną, że kot jest zazwyczaj w bilansie wodnym "na minusie". Takie stałe odwodnienie sprzyja chorobom nerek i pęcherza.
Ponadto karma RC to dość dyskusyjny wybór. Zazwyczaj da się kota wyprowadzić z problemów na dużo lepszej diecie. Czasami oznacza to pewne zaangażowanie ze strony opiekuna, ale coś za coś. Bo karmy RC to zboża z dodatkiem odpadów mięsnych (opisane w składzie, nie zmyślam) a koty to obligatoryjni mięsożercy. Nie jadają w naturze zbóż, dlatego podawanie im ich w karmie skutkuje często przerostem wątroby i jelit.
Dodam też pewne porównanie, może uda mi się zobrazować sytuację. Ludzcy lekarze neurolodzy dzielą się na tych, którzy świetnie diagnozują padaczkę (bo nie każda padaczka to napady drgawkowe), inni koncentrują się na niedowładach (i jest jeszcze kilka obszarów zainteresowań). Osoba z padaczką nie ma czego szukać u neurologa od niedowładów, zwłaszcza jeśli napady są bardziej skomplikowane.
Zazwyczaj kiedy opiekun pisze: "kot miał wszystko zbadane", to znaczy że połowy badań nie miał. Już się o tym przekonałam. Nawet pewna wet mnie kiedyś tak próbowała zbyć. Dopiero jak powtórzyłam bardzo dokładne pytanie dwukrotnie, otrzymałam prawdziwą odpowiedź. "Nie, tego nie miał. Tego też nie miał." Czyli nic nie miał. Został zdiagnozowany "na oko".
Czy tak jest w Waszym wypadku? Nie wiem, bo dajesz wymijające odpowiedzi.
Teraz bardzo konkretne pytania (i kluczowe w przypadku problemów z kocim pęcherzem): czy kotka miała punkcję pęcherza a mocz poszedł na posiew na bakterie i drożdżaki? Do którego laboratorium poszła próbka? Bo znam tylko jedno takie, które robi hodowlę drożdżaków a nie szuka jedynie komórek drożdżakopodobnych pod mikroskopem.
Co do zamieszczania wyników. Nie chodzi o to, żeby leczyć kota "na forum". Ale pewnie nie wiesz, że codziennie jest publikowanych tak wiele nowych artykułów medycznych i weterynaryjnych, że nawet gdyby weterynarz czytał po 4 z nich każdego dnia, to mniej więcej po roku miałby zaległości w ilości kilku tysięcy. Myślisz, że weterynarze mają czas na to, aby po wyjściu z pracy czytać artykuły? Zwykle nie, bo jest jeszcze życie rodzinne. I dlatego forumowicze mają na koncie często więcej przeczytanych artykułów na dany temat niż wielu (większość?) weterynarzy. Bo opiekunowi zależy na tym, aby wyprowadzić swojego zwierzaka na prostą. Zależy do tego stopnia, że w każdej wolnej chwili czyta wszystko, włącznie z artykułami naukowymi, na dany temat. Podkreślam: na dany temat. Taki opiekun nie ma pojęcia o operowaniu w przeciwieństwie do weterynarza, nie zna wielu leków, nie umie rozpoznawać wielu chorób, ale na ten jeden konkretny temat często wie więcej.
Temu ma służyć wklejenie tu wyników. Bo być może weterynarz, który z sukcesem leczy Waszego psa pominął coś bardzo istotnego u Waszego kota.
PawelBR pisze:Kot nie miał robionej punkcji pęcherza. Ale problem z kotem nie polega na sikaniu (tylko). Problem polega na tym, ze kot, który spał u nas na łóżku od wielu lat, teraz potrafi do tego łóżka (w czasie gdy my śpimy) zrobic kupę.
PawelBR pisze:Dodam, ze ja nie lubię kotów, jestem typowym pisarzem.
ewar pisze:PawelBR pisze:Dodam, ze ja nie lubię kotów, jestem typowym pisarzem.
Bywam na dogo i zauważyłam, że psiarze często nie lubią kotów. Z kolei kociarze zawsze lubią też psy. Bardzo ciekawe, prawda?
Nie wiem, co kotce dolega, ale na pewno czuje, że nie jest akceptowana. Wiem, nie jest krzywdzona, dostaje jeść, ma opiekę weta, ale koty mają bardzo delikatną psychikę. Psy są łatwiejsze pod tym względem. Co sprawiło, że zdecydowałeś się przygarnąć kota, skoro ich nie lubisz?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości