Filemonku [*] ...serce moje ..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 07, 2018 15:23 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Filuś dostał jeść po 14 tej, trochę przetartej karmy . Wrócilam niedawno do domu i w kuwecie już było wszystko, niestrawione. W takiej postaci jak dostał :cry:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob lip 07, 2018 18:03 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Zwiększyłabym przez 3 dni proporcje między kleikiem i karmą w tym daniu. Podrażniona śluzówka jelit nie da rady trawić, musi się odbudować. Smecta też powinna pomóc.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 08, 2018 17:10 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Nawet gotowany indyk, po paru godzinach, wyleciał niestrawiony. Dodatkowo unosił się taki kwaśny zapach, który długo był wyczuwalny w pokoju, mimo otwartego balkonu .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 19:07 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Gdyby to był mój kot, to przez 3 dni jadłby gęsty kleik.
A smectę dostaje?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 08, 2018 19:28 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

No dobra, przeczytałam dość dokładnie.

To co ja bym zrobiła:

-wdrożyła karmienie pozajelitowe
-zapytała weta o leki osłonowe na żołądek i jelita
-wdrożyła leczenie przeciwbiegunkowe/przeciwymiotne
-poczekała aż się unormuje wszystko
-zaczęła od tego co pisze mziel (kleiki, siemię lniane (glut) itd) ale jeszcze na kroplówkach
-stopniowo wprowadzała dietę np. intestinal/gotowane mięso/etc (ale monodietę obserwując kota)

Dodam, że najdłużej kroplówkowaliśmy kota miesiąc bo też miał zniszczone jelita i przełyk przez nieustanne biegunki i wymioty. Potem właśnie delikatne wprowadzenie najpierw mokrego jedzenia (łącznie z convem) i dopiero suche ( i tylko dlatego, że Radek strajkuje jak go nie ma)
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 08, 2018 19:36 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

W czwartek wyjęty wenflon po kroplówce, dziś założony ponownie. Filuś go bardzo nie lubi. Kot nie może żyć na kroplówkach bo to nie życie .
Probiotyki dostaje , dostawał w kratkę ,teraz dostaje codziennie forti flora
na unormowanie czekam już długo , a jest coraz gorzej, nie ma czasu na czekanie. filuś go nie ma
siemie lniane dostaje, co do kleiku mam dylemat, ambiwalentne wiadomości z różnych stron, w tym z artykułów
diete intestinal miał, i lepiej nie było , wet karmy mu nie pomogły, jedna z przerwami utrzymywała kał w normie, potem się skończyło
po RC intestinal moderate calorie , była najgorsza sytuacja , najbardziej częstotliwa biegunka ( bezdomne chętnie zjedzą)

Madie pisze:No dobra, przeczytałam dość dokładnie.

To co ja bym zrobiła:

-wdrożyła karmienie pozajelitowe
-zapytała weta o leki osłonowe na żołądek i jelita
-poczekała aż się unormuje wszystko
-zaczęła od tego co pisze mziel (kleiki, siemię lniane (glut) itd) ale jeszcze na kroplówkach
-stopniowo wprowadzała dietę np. intestinal/gotowane mięso/etc (ale monodietę obserwując kota)

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 19:38 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Ty masz wiedzę o kleiku z artykułów, a ja z paru dziesiątków lat praktyki.
Mam kotkę, która mi się nie da dotykać (dzikuska) i tej nigdy nie nakarmię. Ale każdego innego daję radę. Większość kotów specjalnie nie protestuje, najwyżej plunie, twardziela karmi się dobrze zawiniętego w koc/ręcznik - albo na fotelu/kanapie, siedząc obok, tak że kot nie ma ruchu, albo w małym zamkniętym pomieszczeniu, jak łazienka. Koty nie są głupie i jak po kilku karmieniach poprawia im się samopoczucie, nie protestują już gwałtownie.
Co godzina-dwie łyk ze strzykawki, po dwóch trzech dniach będzie poprawa.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 08, 2018 19:43 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Filuś jest slaby , mimo kroplówki którą dostał. Aktualnie nie domaga się jedzenia , ale mu się nie dziwie , skoro nawet gotowany indyk przez niego przeszedł, ledwo nadtrawiony.

W wielu artykułach, między innymi w tym https://www.magwet.pl/wpd/24611,przewle ... nie?page=3 a to naprawdę jeden z wielu, czytałam o prednizolonie , wlasnie o tym jednym sterydzie .
Już mówiłam parokrotnie wetowi, żeby z tym spróbować , ale on wciąż mówi , ze teraz jak są objawy to nie bardzo i żeby czekać aż się uspokoi. A ja myślę, ze jak będzie się na to czekać, to uspokojenie nie nastąpi.
Mam nawet prednizolon w domu.

Została mi już tylko jedna nadzieja w postaci wetki, która mi polecono i jutro będę dzwonić. Może ona ogarnie ten temat i mi powie co mam zrobić, poda plan działania na ten moment .
Bo ja już jestem bezsilna ..jeszcze półtorej miesiaca temu, przy o wiele słabszym zaostrzeniu, jak Filuś dostał po kroplówce , gotowanego indyka, to nie dość że strawił to i qupal był modelowy.
Teraz nawet gotowany indyk leci , ledwo nadtrawiony. Mnie już się wyczerpały opcje. Wiąże już tylko nadzieje z tą wetką . Jak będzie trzeba to pojadę do Katowic osobiście ( ale bez Filusia , on się nie nadaje na taką podróż daleką , nawet autem)

Powiedzieć , że jestem załamana to za mało.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 19:48 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Nie mogę się zgodzić co do tych kroplówek. Kot powinien być tyle na kroplówkach ile potrzeba. Czasami potrzeba dłużej. Ja wiem, że koty tego nie lubią, że jest to kosztowne i kłopotliwe, ale warto zawalczyć.

edit: może coś się zmieniło (naprawdę nie wiem) od kilku lat, ale mnie jako właściciela uczono, że dopóki organizm odrzuca każdą formę karmienia to się nie pakuje w niego na siłę, tylko najpierw uspokaja stan zapalny a potem dopiero (delikatnie) wchodzi w żywienie normalne. Kleiki, mięsko, mokra karma w połączeniu to taki misz-masz dla zmasakrowanego układu pokarmowego

Co do leków nie mogę się wypowiadać. U Radka sterydy nasilają bardzo mocno dolegliwości trzustkowe
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 08, 2018 19:57 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Gdyby to chociaż przynosiło efekty, ale nie przynosi. Czy mam go w ten sposób , mówiąc brutalnie ale szczerze i wprost-podtrzymywać przy życiu, nawet jeśli jego organizm, będzie wciąż i wciąż bez końca , odrzucać pokarm tak jak teraz ?
A na przyszłość, mam mu zafundować w pakiecie, żywienie sondą ? Czy tak ma wyglądać życie mojego kota. On już jest nieszczęśliwy , nie wiem czy to dociera do kogoś? Mój kot jest nieszczęśliwy, permanentnie głodny, odczuwa ból,
szuka osamotnienia, nie uczestniczy w naszym życiu, jest prawie niewidoczny i wciąż traci wagę . Mam nieszczęśliwego, chorego kota, obolałego kota . Brak mi juz nawet łez, rozumiecie to ?
I znaczenie słów; uporczywa terapia ? Bo de facto, w tym momencie już jest to uporczywe dla Filusia, a nie przynosi wymiernych korzyści. Po prostu sobie wegetuje, i chudnie. Będzie chudł aż zniknie.

Moja ostatnia deska ratunku jest tutaj http://www.bonifacyipankracy.pl/ Pamiętam , że jak Perełka chorowala, także ktoś mi wysłał dlugą wiadomość prywatną i bardzo polecał tą weterynarz .
Albo ona coś poradzi, albo już chyba nikt .



Madie pisze:Nie mogę się zgodzić co do tych kroplówek. Kot powinien być tyle na kroplówkach ile potrzeba. Czasami potrzeba dłużej. Ja wiem, że koty tego nie lubią, że jest to kosztowne i kłopotliwe, ale warto zawalczyć.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 20:14 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Ja też nie wiem, czy sterydy mu w czymkolwiek pomagają, rezultatu nie widać. Także mam obawy czy to mu na trzustkę nie szkodzi. Ale czy ja mam sama zdecydować o przerwaniu? może jutro usłyszę w końcu coś sensownego.

Na siłę nic mu do pyszczka nie daję. Ale Filuś domaga się jedzenia , jest głodny. Od głodzenia kotów się odchodzi,w nowszych artykułach , pisze się o tym coraz więcej, to nie jest leczenie.
Stanu zapalnego nie wyleczę w 3 dni, ani w tydzień , pewnie potrzebne są tygodnie .
Mam mu podawać przez ten czas kroplówki? i patrzeć jak niknie . Zagłodzić go po prostu. Tak ma to wyglądać , że on ma czuć jedzenie u drugiego kota, widzieć jak drugi je a jego mam odstawiać ?
Raz usiłowałam mu zrobić 24 godz głodówki , jak miał wenflon itd. Filuś wchodził drugiemu w miskę, zachowywał się jak wygłodzony bezdomny kot. chodził po kuchence na której był palnik i garnek,
rozgryzł worek na śmieci bo czuł tam resztki jedzenia,chciał mi wyrwać parówkę sojową ! . Ten kot nie rozumie, dlaczego mu się jedzenia odmawia. Dla niego to cierpienie.

Ja wiem , że na forum są osoby , których kot ma długotrwałą biegunkę nawet kilkanaście razy dziennie, co zje to leci do kuwety, do tego wymioty . Waga 2,3 u dorosłego kota. A właścicielka wali w nań kroplówki, jedzenie do pyszczka jak nie chce jeść,tablety , zastrzyki , wszystko co się da..byle tylko przy życiu utrzymać to biedne , cierpiące zwierzę. I choćby nie wiem ile osób miało się teraz obrazić , to napisze wprost; że dla mnie to jest CHORE i jest to pastwieniem się, dla swojego egoizmu-bo na pewno nie dla kota . I ja żadnemu swojemu kotu, nie zafunduje takiej sytuacji,Nie dopuszczę do takiego stanu . Są pewne granice . Mam nadzieję że w przyszłości, ich nie przekroczę.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 20:27 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Hmm, jest mi bardzo przykro, że oboje z Filemonem cierpicie. Wierz mi. Jestem także ostatnią osobą którą do upadłego męczyła by zwierzę.

Natomiast trochę nie rozumiem. Jeśli kroplówki są odpowiednio często podawane ( i to odpowiednie kroplówki, ringer, duphalyte itd) to powinno być jak z czlowiekiem w szpitalu, głód nie jest taki straszny. Ile razy dziennie i co konkretnie Filemon w tych kroplówkach dostaje?

Zgadzam się, już nawet za moich czasów wspominało sie i odchodziło od metody głodówki jeśli kot przy trzustce chciał jeść. Jest tylko jedno "ale". Kot musi mieć choć trochę ustabilizowaną sytuację pokarmową. Nie można w lejącego się kota pakować jedzenia (nawet jeśli okazuje objawy głodu) i liczyć, że przyniesie to odpowiednie skutki. To oczywiście moje zdanie.

Drugiego kota można karmić osobno, ja miałam 3 inne i też był nie lada wyczyn. Wiem, też że mój kot reagował bardzo źle na jazdę do weta. Więc nauczylismy sie robić kroplówki w domu sami, dożylne też. Jeździliśmy raz na 4 dni na wymianę wenflonu, a że trwało to godzinami (kroplówki 3 x dziennie) to albo któreś z nas brało urlop, albo "pracowało" zdalnie. Jakbyśmy nie byli w stanie tak działać to oddałabym kota do kliniki 24/7. Wszystko żeby dać mu szansę.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 08, 2018 20:52 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

W zeszłym tygodniu była kroplówka 3 razy , ringer z catosalem bo się wetowi skonczył duphalyte . Dziś już z dodatkiem glukozy i duphalyte. Tak mimo to jest glodny, pewnie przez sterydy, bo jest od miesiąca non stop pod ich wpływem.
a apetyt miał, nawet bez sterydów, przy sterydach apetyt w kosmos. Odechciewa mu się jedzenia gdy zwymiotuje, albo teraz od paru godzin nie chce, bo i tak to wydalił. Kroplówka jest raz dziennie. Nie będę w niego wpuszczać w warunkach domowych, jakichś dużych ilości, bo to niebezpieczne. I tak dostaje więcej niż powinien, bo według wyliczeń, powinno być 20 ml na 1 kg , czyli 80 ml na dobę. Ja też robię kroplówkę sama, w domu. Tylko jadę aby wet założył wenflon i pierwsza kroplówka tam na miejscu a potem w domu podaje od kolejnego dnia. 3 razy dziennie ? to ile tej kroplówki wpuszczaliście w kota ? bo mnie wet tłumaczył, aby nie przedobrzyć w warunkach domowych, bo nawet nie będę wiedziała , a coś złego zacznie się dziać. Ja się boje, nawet wówczas gdy więcej niż 100 ml mu zleci w domu.

Kliniki weterynaryjne 24/7 są w Krakowie, 55 km ode mnie. Z czego większość , "cieszy się" złą reputacją, zwłaszcza w zakresie opieki nocnej. zwłaszcza najbardziej znana Arka .To jest jedno.
Po drugie, znając wyjątkowo wrażliwą psychikę mojego kota, ja bym go nie zostawiła w obcym miejscu na dobę czy dłużej, a nawet na noc. To jest kot, co miał depresję w schronisku i marniał.
taki był jego wątek. Jest kotem, który tylko z powodu stresu, potrafi się wylizywać , drapać nawet do krwi, w 2 dni potrafi wyskoczyć "cos " w uszach. I ja bym go oddać gdzieś miała ..
Zresztą po co, już prawie nie pracuję, ograniczyłam pracę do minimum. A jak trzeba to mogę i zrezygnować całkiem . Filuś też otrzymuje szansę, walczę o niego, wydając qupę kasy, poszło kasy na badania rózne
na jazdy, kroplówki, leki itd . a i tak jest jak jest .Jutro pod wieczór, powinno się kończyć działanie sterydu . Najgorsze, że nawet sterydu nie można odstawić od tak. Chociaż wet się upierał, że akurat ten steryd Dexa-ject, można z dnia na dzień zostawić. Sama nie wiem. U mnie steryd też jest podejrzany , czy nie wpływa negatywnie na trzustkę, czy on tego nie robi. Nie wiem. Wiem że odkąd ten steryd jest, to zapalenie i tak ma miejsce, biegunki i tak są.
więc nie wiem właściwie, czemu ma służyc jego używanie. Bardzo bym chciala, nie dawać mu juz tego. Ale ja po prostu NIE WIEM już co mogę. Liczę ze wetka z podlinkowanego gabinetu, coś tu pomoże.
Może go przetrzymam na głodzie 24 godziny, licząc od teraz, może przetrzymam do wtorku rano , nie wiem.
Wątpię czy to coś da. Ewidentnie , już tracę nadzieję.

Madie pisze:Hmm, jest mi bardzo przykro, że oboje z Filemonem cierpicie. Wierz mi. Jestem także ostatnią osobą którą do upadłego męczyła by zwierzę.

Natomiast trochę nie rozumiem. Jeśli kroplówki są odpowiednio często podawane ( i to odpowiednie kroplówki, ringer, duphalyte itd) to powinno być jak z czlowiekiem w szpitalu, głód nie jest taki straszny. Ile razy dziennie i co konkretnie Filemon w tych kroplówkach dostaje?

Zgadzam się, już nawet za moich czasów wspominało sie i odchodziło od metody głodówki jeśli kot przy trzustce chciał jeść. Jest tylko jedno "ale". Kot musi mieć choć trochę ustabilizowaną sytuację pokarmową. Nie można w lejącego się kota pakować jedzenia (nawet jeśli okazuje objawy głodu) i liczyć, że przyniesie to odpowiednie skutki. To oczywiście moje zdanie.

Drugiego kota można karmić osobno, ja miałam 3 inne i też był nie lada wyczyn. Wiem, też że mój kot reagował bardzo źle na jazdę do weta. Więc nauczylismy sie robić kroplówki w domu sami, dożylne też. Jeździliśmy raz na 4 dni na wymianę wenflonu, a że trwało to godzinami (kroplówki 3 x dziennie) to albo któreś z nas brało urlop, albo "pracowało" zdalnie. Jakbyśmy nie byli w stanie tak działać to oddałabym kota do kliniki 24/7. Wszystko żeby dać mu szansę.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie lip 08, 2018 20:55 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Przykro mi bardzo, że jesteście w takiej sytuacji. Może rzeczywiście wizyta u polecanego lekarza da jakiś pozytywny skutek. Mocne kciuki za Was
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 08, 2018 20:59 Re: Filemon-przewlekłe zapalenie trzustki z zaostrzeniami

Szczerze ??to jest dla mnie ostatnia deska ratunku. Bo ja już nie wiem co robić, wyczerpałam opcje .Tylko że to nie wizyta. Jutro zadzwonię do tej wetki , jak będzie trzeba to pojadę.
Mój wet nie umie prowadzić trzustkowego kota. Nie jest dociekliwy, nie drąży tematu.
Nie liczę na niego w tym wypadku , Filuś jest u niego jako pacjent trzustkowy, ponad 3 msc. a jest coraz gorzej. Tylko sterydy i sterydy. Ja już wczoraj zwlekałam do wieczora, z podaniem tego zastrzyku.
Bo ja też się zastanawiam, czy z trzustką to aktualnie nie przez sterydy. Są one u mnie na celowniku.



Madie pisze:Przykro mi bardzo, że jesteście w takiej sytuacji. Może rzeczywiście wizyta u polecanego lekarza da jakiś pozytywny skutek. Mocne kciuki za Was

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 87 gości