
Dziś dostałam (pojechalam od razu z dworca 'na syglane' żeby zdążyć przed 20tą) od pana wet internisty takie cieniuteńkie strzykawki 1 ml one mają bardziej zaokrągloną końcówkę i są cienkie przez co można je głębiej do pysia włożyć. Zrobiłam zawiesinę gorzka tabletka + odrobina żółtka surowego.
Bo czy daję w kawałku i ten kawałek nie trafia do gardła tylko na język i do pyszczka - czy dam zawiesinę - na jedno ślinowo wyjdzie, a pewniejsze będzie że coś z tabletki się wchłonie jeśli dam zawiesinę.
I tak zrobiłam, podać jest łatwiej, bo cieńsza i łatwiej włożyć do pysia.
Śliniła się

Potem drugą czystą taką samą strzykawką dałam jej sam sosik pyszny z tuńczyka - najpierw protest a potem oblizywanie. Potem ze smakiem zjadła tego tuńczyka.
Miau, tu Migusia, duża schowała gdzieś MOJĄ kupkę

A tak pomyślałam, że może wet internista znajdzie w niej coś interesującego na temat wątroby, trzustki, jelit itp (pasożytów nie ma, w mają miała badanie i czysto)
dobrej nocy Sabciu i Ciociu. Zunia i Migusia