Blue, dziekuje za odpowiedź. Otrzymalas moze zdjecia tego ogonka oraz wyniki b. krwi, ktore wyslalam Ci na PW?
Blue pisze:Jedno mnie martwi - ryzyko uszkodzeń wewnętrznych - po takim poranieniu zadu mogło dojść i do stłuczenia narządów miąższowych etc.
Znacznie spokojniej bym odetchnęła gdyby udało sie kotu zrobić usg i to wykluczyć.
On miał rtg? Miednica nie jest uszkodzona?
Wetka zrobila USG zaraz na samym poczatku, zeby sprawdzic, czy wewnatrz nie ma jakiegos urazu, ale na szczescie, narzady wewnetrzne nie są ponoc uszkodzone i wszystko wygladalo dobrze (tyle dowiedzialam sie od lekarki, nie dostalam opisu).
Jak pisalam, RTG jeszcze nie dostalam, ale tak, bylo robione. Dzisiaj poprosilam wetke, ze jak bedzie miala chwilke czasu, to zeby zrobila dla mnie kopie, wiec mam nadzieje, ze wkrotce je dostane. Miednica jest cala, ale ogon zostal wysoko oderwany z kosci krzyzowej, oprocz tego jest w kilku miejscach zlamany.
Jednak jestem mocno zaniepokojona
Dzisiaj byla wetka, ktora przyjmowala Maluszka, nie wypowiadala sie zbyt optymistycznie
Niestety, kotek siusia pod siebie, z nocy caly podklad byl zasiusiany. Wetka twierdzi, ze mocz caly czas wycieka, chociaz nasila sie to, gdy do niego podchodza i cos przy nim robią. Mowila o plynie surowiczym, ale nie bardzo zrozumialam skad ten plyn (z rany?)... dzisiaj bylo go ponoc mniej. No i chyba najwazniejsze - kot nie je, w ogole nie jest zainteresowany jedzeniem, siedzi tylko w kaciku klatki
Wetka powiedziala, ze probowala nakarmic go ze strzykawki. Przyznala, ze jest bardzo ciezki "w obsludze", typowy dzikusek, broni sie, rzuca i musza byc dwie, zeby cokolwiek przy nim zrobic.
Natomiast jak wczoraj bylam w lecznicy i rozmawialam z inną wetką, to mowila, ze kotek siusia na podklady, ale 2 male siuski byly tez w kuwecie. Mokrego nie je, ale sa slady, ze w nocy chyba podjada suche (zawsze sypią gorke, a bylo wglebienie), tylko, ze zaraz potem wspomniala, ze po nocy to on ma wszystko przekopane, czyli najprawdopodobniej tez wysypane jedzenie zmieszane z wylaną wodą i zwirkiem z kuwety. W to akurat wierze, bo jak byl u mnie to po nocy zastawalam taki sam "porzadeczek" - juz pozniej przyklejalam miski do podloza klatki. Dlatego nie bardzo wierze w to "wglebienie", ktore mialoby oznaczac, ze kot cos tam je.
Co dziwne, w czwartek powiedziano mi, ze opatrunki kocurek ma zmienianie codziennie, a wczoraj dowiedzialam, ze on nie ma zalozonego opatrunku, bo wlasciwie to nie byloby na co go zalozyc...
Denerwuja mnie takie rozbieznosci Kazda lekarka mowi co innego Wszystkie wetki twierdzą, ze ciezko jest cokolwiek przy nim zrobic
Nie wiadomo, czy Oczko nie chce jesc ze stresu, czy z innej przyczyny
Jak nie bedzie jadl, to przeciez watroba calkiem mu wysiadzie
Zanim to sie stalo, jeszcze w sobote, Maly ladnie jadl.
Wracajac do tego nietrzymania moczu - kot byl u mnie caly wieczor w niedziele i przez noc do poniedzialku. Nie popuszczal moczu, nie cieklo z niego, nawet jak wkladalam go do transporterka. Sprawdzilam budke, w ktorej lezal i tez nie bylo nasiusiane. Ja nie wiem, nie znam sie, ale czy gdyby to uraz uszkodzil nerwy, to nie byloby tak, ze juz wtedy nie trzymalby moczu? Obawiam sie, ze moze to komplikacja po amputacji ogonka? Tak sobie teraz mysle, ze taką operacje powinien chyba przeprowadzac neurochirurg, taki co specjalizuje sie w operacjach kregoslupow...
Tak ten ogonek wygladal
(dla osob o mocnych nerwach - dlatego wklejam w postaci linkow).
1)
https://www.fotosik.pl/zdjecie/9ac82d8408e6698a2)
https://www.fotosik.pl/zdjecie/dc013ecec3e35251Siniaki:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/07fb5886b24423bdPo amputacji ogona:
1)
https://www.fotosik.pl/zdjecie/5e30df8544e62d4eWyniki b. krwi:
1)
2)
Kciuki bardzo potrzebne