
Zanim się spostrzeże miną 2 miesiące...
Trudny czas, smutne rocznice, odchodzą kolejne znajome zwierzęta, chmury nad głową, niewesoło.
Wczoraj, pierwszy raz od kilku dni byłam w stanie wyjść z domu, schowałam się nad rzeką. Wlazłam na falochron i tak byłam, przez kilka godzin czytając albo opalając się wiatrem siedząc na kamieniach.. Przyjemna ucieczka

A dziś jakiś straszny huragan przetacza się przez miasto. Wywaliło prąd w sklepie i okolicy, nagle ciemno, kazali zostawić zakupy przy kasach, bo zamykają. A w domu żarcia nie ma


