Co za bzdury lekarza
tak najprościej, niech się przedszkolaki dzielą przyjaciółmi a matki co odrobaczają niech się wykończą psychicznie.
Jak nie robiłaś badań w sanepidzie, to nie ma szans żeby cokolwiek wyszło. Nasza lekarka wprost mówi, że to pic na wodę z tymi labowymi badaniami, bo nawet jakby dziecku za przeproszeniem lamblie tyłkiem wychodziły to i tak przeciwciała nie wyjdą a kał będzie wolny od pasożytów
Osobiście odrobaczam tabletką Vermox, teraz jest dostępny Pyrantelum bez recepty też ok, nigdy ani jeden raz nie mieliśmy najmniejszych problemów po odrobaczeniu.
Mój Kuba np, zaczyna mieć lekko zasiniałe pod oczami, to już wiem, że coś złapał, nastepnie dochodzi jakby zwiekszona płaczliwość, a jak owsiki to tyłek go nie swędzi ale co jakiś czas zazgrzyta zębami we śnie.
Nie wiem dlaczego, ale jak już któryś raz upomniałam w przedszkolu żeby dali ogłoszenie że są owsiki i lamblie żeby rodzice odrobaczyli, to się okazało że nie tylko ja o to proszę, ale na ogłoszenie dyrektorki było święte oburzenie typu "moje dziecko jest czyste, w domu sprzątam a tylko brudasy mają robaki więc niech te brudasy się odrobaczą, bo moje napewno nic nie ma" a po recepte nie pójdą bo nie będą wstydu sobie robić.
Takie to poglądy spaczone. Jakoś w większości krajów europy jest obowiązkowe odrobaczanie dzieci dwa razy w roku i nikt nie cuduje.