Jestem szczęśliwą posiadaczką kotka od roku Ale spotkał nas bo dla naszej rodziny to prawdziwy dramat Kotek 6.06.2018 złamał miednicę - wypadł z balkonu z 3 piętra.
Razem z mężem oraz córką opiekujemy się kotkiem najlepiej jak potrafimy. Ale nie wiemy co robić bo ciężko dogadać się z weterynarzami jeden weterynarz twierdzi że złamanie kwalifikuje się do zabiegu (składanie miednicy)- koszt ok. 3000 zł bo inaczej Tajger (bo tak się nazywa) zostanie kaleką, drugi uważa że miednica powinna sama się zrosnąć a później ewentualnie można zrobić zabieg panewki - coś takiego nie znam medycznych nazw - koszt ok 700zł. A my nie wiemy co robić teraz Tajger nie chodzi , jest na lekach przeciwbólowych, robi siku samodzielnie - raz dziennie, je, do tej pory nie zrobił kupy, w poniedziałek czeka nas pierwsza lewatywa, podaje mu również kisielek z siemia lnianego, laktulosum, nic nie pomaga. Kotek ma cały kręgosłup, narządy wewnętrzne w porządku, miednica z lewej strony złamana z przemieszczeniem zaś z prawej zwichnięta. Co robić pomóżcie czy poczekać aż sama się zrośnie czy nie ma na co czekać i od razu robić zabieg Błagam o pomoc chce podjąć dobr dla Tajgera decyzję