» Pon cze 11, 2018 8:59
Re: Futro głaskane pod włos - problem?
No... jak nie ma potrzeby to po co kota tak gniesc?
Ja tak robilam jak bylam glupia gowniara, ze sobie kota zmierzwie, niech ma zajecie, bo potem oczywiscie siadal i zaczynal sie ukladac.
Ale wiem tez, ze kotka wujostwa bardzo lubila polewanie ja woda z kranu i przy tym ustawianie siersi we wszystkie strony, wiec jak kot uwielbia to oczywiscie, czochrac. A kot to przypadkiem nie kladzie tych wlosow tez i miesniami?
I tez nie pamietam, zeby ta siersc sama jakos opadala, kot musial porzadnia toalete sobie robic sam.
Co zabaw uszami jestem uczulna, bo sama ma uszkodzenie uszu i jak sobie wyobrazam, ze ktos moglby mi je tak mietolic, brr, to kotu nie chce, nawet jak nic mu sie od tego nie dzieje.
A kiedys jesce przecie sie czyscilo patyczkami itp, dopoki nie zienilo sie podejscie, ze nie czyscimy w ogole, nawet chyba plynem ostatnio nie chca, jak nie ma chroby, tylko woskowina.
A nowa zolza, to nie da mi sie tak pod wlos poglaskac, wiem, ze nie bedzie lubic i pewnie by mnie pogryzla. Ona po zwyklym tuleniu i glaskaniu idzie sie myc i ukladac jakbym co najmniej byla zadzumiona g.
Spytaj tej pani skad ma te urban legend i sprawdz, bo moze gdzies przeczytala albo miala doswiadczenie z innym kotem z jakas choroba konkretna... Moze ziarno prawdy w tym jest, ale moze zostalo jakos przekrecone, przeinaczone z sensem i przyczyna.