Mona.Ponad 2 tygodnie przebywa u mnie na rekonwalescencji. Nadal ma problem z bioderkiem, o czym wczoraj się przekonałam. Podczas sprzątania kenelu i wymiany posłania Mona niefortunnie wyskoczyła z klatki i miałam mały problem ze złapaniem kotki w mieszkaniu. Chwilę trwało, aby kotka zdołała się wyciszyć, jednak nie dała się zaprosić do kontenerka, syczała, a nawet próbowała gryźć. Ostatecznie małym podstępem z mojej strony została z powrotem umieszczona w kenelu.
Mona potrzebuje jeszcze sporo czasu. Z zapewnień lekarza schroniskowego wiem, że dostała już wszystkie niezbędne leki. Nie doszło do żadnego poważnego urazu, ani złamania. Nie pisałam o tym wcześniej w jakich okolicznościach Mona trafiła do schroniska. Na miejscu dowiedziałam się, że kotka została przywieziona do schroniska około godziny 8-smej rano z objawami lekkiego poturbowania. Według mnie kotka mogła niefortunnie wybiec spod zaparkowanego samochodu.
Jak już pisałam( ale przypomnę). Mona zaginęła pod koniec kwietnia. Szukałam jej bezskutecznie przeczesując jej teren i rozpytując ludzi. W efekcie końcowym dopiero na stronie schroniska udało mi się ją znaleźć. Mona w schronisku przebywała 2 tygodnie.
Myślę, że odzyskała już spokój ducha, a czas pozwoli, aby doszła całkowicie do siebie.