Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
corobic pisze:Z narzeczonym chcemy uśpić agresywnego kota, bo nie mamy już sił.
Zaskoczyła nas moja ciąża, jestem w 18 tygodniu niestety ciąży zagrożonej. Wprowadziłam się do narzeczonego który mieszka z dwuletnią kotką wziętą ze schroniska. Zwierzę to jest niezrównoważone psychicznie, czasem się łasi a innym razem wydaje dźwięki jak opętana i rzuca się chcąc gryźć i drapać.
Obawiam się iść nawet do łazienki gdy jestem sama w domu, boję się tego zwierzęcia,.
Boimy się też co będzie, gdy nasze maleństwo przyjdzie na świat. Nie pozwolę, by to zwierzę zrobiło krzywdę mojemu dziecku.
Ten kot nie ma szans na adopcje, KAŻDY kto wchodzi do domu poza domownikami jest z marszu atakowany. Nikt nie weźmie takiego chorego psychicznie zwierzęcia. Jedynie mój narzeczony się jej nie boi i pomimo jej ataków potrafi wejść do kuchni by nasypać jej jedzenie czy nalać świeżej wody. Kot potrafi wtedy nie tylko atakować ale i robić pod siebie np. stanąć i patrząć w oczy zacząć sikać na podłogę.
Ten kot nigdy nie zaznał ani grama przemocy, był wychowywany z wielką troską i miłością. Potrafi jednego dnia zachowywać się normalnie, łasić i zachęcać do zabawy żeby za pięć minut podejść do drzwi łazienki w której jestem i warczeć na mnie przez luft w drzwiach!
Bardzo proszę o namiar na weterynarza na Śląsku który zrozumie moją sytuację i bez moralizowania uśpi zwierzę. Nie będę ryzykować życiem swojego nienarodzonego dziecka, nie będę też więźniem we własnym domu.
mimbla64 pisze:corobic pisze:Z narzeczonym chcemy uśpić agresywnego kota, bo nie mamy już sił.
Zaskoczyła nas moja ciąża, jestem w 18 tygodniu niestety ciąży zagrożonej. Wprowadziłam się do narzeczonego który mieszka z dwuletnią kotką wziętą ze schroniska. Zwierzę to jest niezrównoważone psychicznie, czasem się łasi a innym razem wydaje dźwięki jak opętana i rzuca się chcąc gryźć i drapać.
Obawiam się iść nawet do łazienki gdy jestem sama w domu, boję się tego zwierzęcia,.
Boimy się też co będzie, gdy nasze maleństwo przyjdzie na świat. Nie pozwolę, by to zwierzę zrobiło krzywdę mojemu dziecku.
Ten kot nie ma szans na adopcje, KAŻDY kto wchodzi do domu poza domownikami jest z marszu atakowany. Nikt nie weźmie takiego chorego psychicznie zwierzęcia. Jedynie mój narzeczony się jej nie boi i pomimo jej ataków potrafi wejść do kuchni by nasypać jej jedzenie czy nalać świeżej wody. Kot potrafi wtedy nie tylko atakować ale i robić pod siebie np. stanąć i patrząć w oczy zacząć sikać na podłogę.
Ten kot nigdy nie zaznał ani grama przemocy, był wychowywany z wielką troską i miłością. Potrafi jednego dnia zachowywać się normalnie, łasić i zachęcać do zabawy żeby za pięć minut podejść do drzwi łazienki w której jestem i warczeć na mnie przez luft w drzwiach!
Bardzo proszę o namiar na weterynarza na Śląsku który zrozumie moją sytuację i bez moralizowania uśpi zwierzę. Nie będę ryzykować życiem swojego nienarodzonego dziecka, nie będę też więźniem we własnym domu.
Koty mogą chorować na choroby psychiczne, a także na choroby neurologiczne (np. padaczka skroniowa - w przypadku tej padaczki kot nie ma ataków drgawek, ale omamy), które mogą dawać objawy, o których piszesz.
Ale to można leczyć!
Sama mam kotkę, której zachowanie też było nieprzewidywalne, zachowywała się przyjaźnie, a potem zaczynała wyć, warczeć i atakować.
Z tego powodu straciła dom.
Kotka u mnie została zdiagnozowana przez neurologa, dostaje leki i zachowuje się na lekach całkowicie normalnie, nie miała ani jednego epizodu poprzednich zachowań.
Idźcie z kotką do lekarza neurologa i spróbujcie ją zdiagnozować, ona może być po prostu chora!
Gretta pisze:mimbla64 pisze:Koty mogą chorować na choroby psychiczne, a także na choroby neurologiczne (np. padaczka skroniowa - w przypadku tej padaczki kot nie ma ataków drgawek, ale omamy), które mogą dawać objawy, o których piszesz.
Ale to można leczyć!
Sama mam kotkę, której zachowanie też było nieprzewidywalne, zachowywała się przyjaźnie, a potem zaczynała wyć, warczeć i atakować.
Z tego powodu straciła dom.
Kotka u mnie została zdiagnozowana przez neurologa, dostaje leki i zachowuje się na lekach całkowicie normalnie, nie miała ani jednego epizodu poprzednich zachowań.
Idźcie z kotką do lekarza neurologa i spróbujcie ją zdiagnozować, ona może być po prostu chora!
Tylko że nie-kociarze na ogół o tym nie wiedzą.
Poza tym chętnie przypisują zwierzętom ludzkie cechy, np. złośliwość.
Dobrze że autorka wątku napisała na forum, szkoda że nie wcześniej. Mam nadzieję że kotce uda się pomóc, a i ludzie odetchną.
corobic pisze:Nie wydam już na tego kota ani złotówki, a wydałam już grubo ponad tysiąc złotych przez jego alergię która nie mija. Kot się drapie pomimo bycia na super hipoalergicznej karmie zalecanej przez weterynarza i kilkutygodniowej terapii sterydami i antybiotykami. Weterynarz stwierdził, że czasem nie da się wyeliminować alergii i nie są znane jej przyczyny. Po pół roku na jałowej karmie kot dalej się drapie, umie już ściągać kołnierz, do tego ta agresja. Kto go weźmie? Nikt o zdorwych zmysłach.
Ja nie mam zamiaru bawić się w kociego psychiatrę kiedy mam zagrożoną ciążę i psychiczne zwierzę pod dachem, które się na mnie rzuca jak idę do łazienki. Jestem w ciągłym stresie.
Oddałabym bardzo chętnie tego kota do schroniska, niestety prawo na to nie zezwala. Kot ma właściciela, jest zachipowany. Oddać można tylko zwierzę bezpańskie. Pozostaje mi go oddać komuś - gdzie nikt go nie weźmie
lub uśpić.
corobic pisze:Nie wydam już na tego kota ani złotówki, a wydałam już grubo ponad tysiąc złotych przez jego alergię która nie mija. Kot się drapie pomimo bycia na super hipoalergicznej karmie zalecanej przez weterynarza i kilkutygodniowej terapii sterydami i antybiotykami. Weterynarz stwierdził, że czasem nie da się wyeliminować alergii i nie są znane jej przyczyny. Po pół roku na jałowej karmie kot dalej się drapie, umie już ściągać kołnierz, do tego ta agresja. Kto go weźmie? Nikt o zdorwych zmysłach.
Ja nie mam zamiaru bawić się w kociego psychiatrę kiedy mam zagrożoną ciążę i psychiczne zwierzę pod dachem, które się na mnie rzuca jak idę do łazienki. Jestem w ciągłym stresie.
Oddałabym bardzo chętnie tego kota do schroniska, niestety prawo na to nie zezwala. Kot ma właściciela, jest zachipowany. Oddać można tylko zwierzę bezpańskie. Pozostaje mi go oddać komuś - gdzie nikt go nie weźmie
lub uśpić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 264 gości