» Sob maja 26, 2018 15:32
Re: Kleszcz u kota.
Nigdy nie miałam na sobie kleszcza. Kochają mnie natomiast komary, nawet taki już w agonii na mnie siądzie. Ponoć to zależy od krwi, zapachu ciała...itd. Słyszałam, że osoby z krwią Rh_ mogą siedzieć na komarzysku i ani jeden się nie zbliży. Znam takie dwie osoby, jest to prawda.Może i z kleszczami jest podobnie. Usuwałam kleszcze bezdomniakom, ale tylko do niektórych mogłam się zbliżyć. Robiłam to gołymi palcami ( obrzydliwe, wiem) , bo wtedy miałam czucie. Żadne wykręcanie, trzeba wyrwać. Najlepszy jest do tego taki specjalny haczyk, ale go nie mam. Żeby nie było, że taki flejtuch jestem to dodam, ze mam zawsze ze sobą chusteczki antybakteryjne, wodę i ręczniki papierowe.