Jeśli kocurek ma przerzuty w płucach i już widoczne epizody silnej duszności (gdy kot tak oddycha to oznacza że duszność jest bardzo, bardzo silna!) to niewiele czasu już Wam zostało...
A kot nie powinien zostawać sam w domu... Gdy go dopadnie mocniej, jego śmierć może być straszna
Bo nie ma gorszego umierania niż dusząc się
Obserwuj biedulka uważnie, gdy zobaczysz że się pogarsza, albo że stale ma objawy duszności (uparte siedzenie, leżenie z odwiedzionymi łokciami - jak sfinks, mocniejsza praca brzuszkiem, głębsze oddechy, płytsze ale częstsze - musicie być bardzo wyczuleni na takie objawy - niekoniecznie wszystkie naraz, koty doskonale maskują duszność i gdy już coś widać to jest bardzo źle) - to już czas...
Bo naprawdę, umieranie dusząc się jest czymś okropnym
A gdyby się nagle pogorszyło mocno, to stres związany z jazdą do weta spowoduje ogromne nasilenie duszności, nie można czekać do takiego momentu
Kocurek dostał steryd, antybiotyk - może trochę mu się wydolność płuc poprawi.
Ale bądźcie bardzo czujni...
Dużo siły życzę...