Maj :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 13, 2018 13:48 Re: Maj :)

Monika, Miszelina, jak tylko się dziś ogarnę z obowiązkami zerkam do Waszych wątków zobaczyć Wasze szczęścia:-) :-). Na forum jest za dużo fajnych ludzi i fajnych kotów, a czasu za mało:-D. Bardzo Wam dziękujemy z Majem za komplementy:-). Moja kluseczka uważa, że macie rację w kwestii jego wyglądu, a ja się zgadzam z nim i z Wami:-D.
Monika, Bagira jest faktycznie Bagirą tzn. cała czarna:-)?

Zilvana, trudno mi mieć porównanie, bo to mój pierwszy kot, ale wszyscy tu piszą, że to taki etap jak kociaki zamieniają się z kulek w patyczaki. Jeść na pewno nie dostaje za mało, bo jedzenie jest cały czas dostępne i mały na okrągło podjada. Posożyty swoją drogą bo jutro będzie odrobaczany drugi raz. Nie wiem czy wygląda mizernie w porównaniu z tym jak kot powinnien, niestety brakuje mi odniesienia, ale na pewno jest sporo lepiej niż jak do mnie przyszedł:-). Futerko mu pięknie lśni czego nie widać do końca na zdjęciach:-).
aleksandra&maj
 

Post » Nie maja 13, 2018 14:22 Re: Maj :)

Hm, Maj wygląda bardzo ładnie, ale myślę, że po odrobaczeniu jeszcze śmignie do góry.
Ile on dziennie zjada tak mniej więcej?
Stałe zaproszenie do nas jest! :)
ser_Kociątko
 

Post » Nie maja 13, 2018 14:30 Re: Maj :)

ser_Kociątko, jak kupiłam mu ponad pół kilo indyka (szyja i skrzydła na rosół) to zeszło w ok. 2,5 dnia. Teraz je mniej, tak jakby się objadł, mam wrażenie i je trochę mniej, a wczoraj zeszło skrzydełko z kaczki i troszkę wołowinki. Myślisz, że mały je za mało? Fakt, że grzbiet ma dość chudy od góry. Kupka średnio co drugi dzień, ale wyczytałam, że przy naturalnym karmieniu to norma, tyle, że Maj to kociak, więc może za rzadko? I ostatnia kupka, przedwczoraj, nieco wodnista, zobaczę jak dziś będzie, zwłaszcza, że mały cały czas pokichuje nieco, kilka razy na dzień. Powinnam się martwić?
A to daj linka, bardzo chętnie wpadnę wieczorem:-). Usiądę sobie przy herbatce, a może Maj dołączy do czytania ze mną :-).
Ostatnio edytowano Nie maja 13, 2018 14:34 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Nie maja 13, 2018 14:33 Re: Maj :)

Moim zdaniem nie masz się co martwić, ale dla pewności możesz go regularnie ważyć. Na początku pewnie nadganiał czas pobytu na ulicy, a teraz widzi, że jedzonko jest cały czas dostępne, więc podjada po trochu. Za chwilkę zacznie grymasić, że kaczka to bee, indyk już nie smakuje itp. Odrobaczanie z pewnością pomoże, bo być może coś jeszcze w kocie tkwi. Ale skoro piszesz, że sierść błyszcząca, to nie wskazuje na jakieś zaburzenia chorobowe. A jak z kupką? Normalna? Codziennie?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie maja 13, 2018 14:41 Re: Maj :)

miszelina pisze:Moim zdaniem nie masz się co martwić, ale dla pewności możesz go regularnie ważyć. Na początku pewnie nadganiał czas pobytu na ulicy, a teraz widzi, że jedzonko jest cały czas dostępne, więc podjadatrochę ochu. Za chwilkę zacznie grymasić, że kaczka to bee, indyk już nie smakuje itp. Odrobaczanie z pewnością pomoże, bo być może coś jeszcze w kocie tkwi. Ale skoro piszesz, że sierść błyszcząca, to nie wskazuje na jakieś zaburzenia chorobowe. A jak z kupką? Normalna? Codziennie?


Grymasić zaczął już w ubiegłym tygodniu :-D. Pierś z kurczaka jest na jego liście "jak nie masz nic innego w lodówce kobieto...(mięsny jest niedaleko :-D :-D) " :-D. Kupka co drugi dzień zazwyczaj, raz dwa dni nie robił, potem robił dwa dni pod rząd, ostatnia trochę wodnista, może to od żółtego sera?Mogę mu żółty ser dawać? Kupuję ten na naturalnej, cielęcej podpuszczce, bez żadnych E i chlorków jako utrwalaczy, ale ma lizozym z białek jaj jako jedyny środek konserwujący.
Ostatnio edytowano Nie maja 13, 2018 15:04 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Nie maja 13, 2018 14:55 Re: Maj :)

Żółty ser czasem powoduje sensacje jelitowe, raczej odstawiłabym. Zamiast piersi kurczaka lepsze skrzydełka lub udka.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie maja 13, 2018 17:59 Re: Maj :)

viewtopic.php?f=46&t=183534&start=990 zapraszam :)

Żółty ser jako przysmaczek jest okej, ale to tak odrobinkę i nie za często, zamiast tego jogurt grecki, twaróg, mascarpone :)

I zdecydowanie nie dawaj mu piersi z kurczaka, lepsze skrzydło, udko, szyja. :)
ser_Kociątko
 

Post » Pon maja 14, 2018 5:10 Re: Maj :)

Moja Tosia przyciumkaniu mruczy i ugniata wyciagajac i chowajac pazurki. Ladne zdjecia Maja. Bedzie z niego sliczny kot
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Pon maja 14, 2018 16:56 Re: Maj :)

ser_Kociątko pisze:https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=183534&start=990 zapraszam :)

Żółty ser jako przysmaczek jest okej, ale to tak odrobinkę i nie za często, zamiast tego jogurt grecki, twaróg, mascarpone :)

I zdecydowanie nie dawaj mu piersi z kurczaka, lepsze skrzydło, udko, szyja. :)


Nie dałam już rady wpaść wczoraj,za to dzisiaj chętnie zajrzę pod wieczór:). Dziękuję Ci za radę ser_Kociątko,nie zliczę już którą;).

Byłam dzisiaj u weta. Mały ważony wieczorem 2-go maja ważył 750 gramów, ważony dziś ważył równo 1 kilogram. Brawo Maj:):)! Jesteś śliczną kluseczką, choć trochę jeszcze za chudą.
Mały dostał drugą tabletkę na odrobaczenie. Teraz czekamy na efekty:).
I tutaj, niestety, mam do opowiedzenia bardzo niemiłą historię ku przestrodze własnej (na przyszłość) i innych osób. Padłam ofiarą oszustwa finansowego ze strony przychodni weterynaryjnej "Jamniczek" w Piotrkowie Trybunalskim (pod wieczór wystawię na google stosowna ocenę).
Kwota nieduża,ale sam fakt,że lekarze cię okradają,bardzo nieprzyjemny. Jak wiecie miałam obawy by zakrapiać uszy małemu i zapytałam w przychodni "Jamniczek" o możliwość przychodzenia z małym każdego dnia. Pani weterynarz powiedziała,że musi to skonsultować z właścicielem-innym lekarzem. Następnego dnia, podała mi kwotę,którą sami ustalili: 50zł za zakrapianie do końca kuracji. Nie poinformowała mnie przy tym o tym co się dzieje z tą kwotą jeśli na zakrapianie przychodzić nie będę,więc tu jest pole do interpretacji,ale ja zawsze zakładam,że przecież ludzie potraktują mnie fair. Jakie naiwne,no... :oops:
Tydzień temu nie było tej pani,tylko pan,który pokazał mi jak trzymać Maja by ten się nie wyrywał- za fałd skóry na karku. Pozwolił mi też samej zakropić uszy i wyjaśnił co i jak. Poruszyłam z nim też kwestię,co jeśli będę dawać radę sama i czy wtedy tabletka na robaki zostanie odliczona z tych niewykorzystanych pieniędzy za zakraplanie. Młody weterynarz powiedział mi "dogadamy się". No i od tygodnia radzę sobie sama i sądziłam,że mam nadpłatę w przychodni. Skorzystałam z 4 zakrapiań z opłaconych 19. Dziś poszłam na odrobaczanie. A pan na to,że to osobna procedura i za to osobno trzeba płacić. Więc ja pytam o te pieniądze,które zapłaciłam wcześniej na poczet zakrapiania. Wiecie, totalnie mnie to zaskoczyło. Jeszcze tydzień temu tak spoko rozmawiało się z tym młodym weterynarzem,że przez myśl mi nie przeszło,że mogą być jakiekolwiek problemu z kasą...
Dziś kobietka naciskała,podkreślała cały czas, że to osobna procedura. No dobrze,ale w takim razie poproszę z powrotem moje niewykorzystane pieniądze,jeśli mamy się za te dwie usługi rozliczać osobno.Kobieta,że musi porozmawiać z szefem,starszym weterynarzem. O dziwo nie przyszedł on, tylko ten młodszy mężczyzna z,którym tak miło rozmawiało się tydzień temu. I ta kobieta i on,obydwoje, używali argumentu,że i tak poszli mi na rękę biorąc za zakrapianie przez całą kurację 50 zł, ponieważ normalnie liczyliby każdą wizytę jako osobną usługę. To była ich dobrowolna decyzja i nijak ma się to jako uzasadnienie niezwrócenia mi pieniędzy jeśli nie zostały one wykorzystane. Tym bardziej oburza mnie to gdy pomyślę,że sami podjęli taką decyzję po dniu konsultacji, ja byłam gotowa zapłacić cokolwiek by mi powiedzieli, bo kocham mojego maluszka i chcę by był zdrowy. A ktoś używa "argumentu" niskiej kwoty, którą sam ustalił jako pretekstu by nie oddać mi moich niewykorzystanych pieniędzy (czyli je ukraść,nazywajmy rzeczy po imieniu moi drodzy).
Ile by to nie było, jeśli nie zostało ustalone wcześniej,że niewykorzystane przepada, to należy się zwrot. I wiecie, to już nawet należy się zwrot nie ze względu na jakieś zasady,ale przyzwoitość. Lekarz powinien przede wszystkim wzbudzać zaufanie. Pieniądze mogę przeboleć,zarobię nowe. Ale to zdarzenie... Jestem zła, tyle Wam powiem. Zła i zniesmaczona i kurczę przykre to,no.
Dodatkowo, pani weterynarz, po prostu jest niesympatyczną, w moim odczuciu, osobą. Tak wobec ludzi jak i wobec zwierząt. Za pierwszym razem była dla nas: mnie i Maja miła, potem,jak zauważyłam, się już mniej starała. Dziś była wyraźnie zniecierpliwiona jak mały ją gryzł bo wkładała mu termometr do pupy. To jeszcze na początku wizyty przed sytuacją z płaceniem i już tak niefajnie się czułam. W którymś momencie powiedziała do Maja głosem w którym było słychać wkurzenie "Masz charakterek." Dobrze,że ma. Ja go takim kocham. Bez tego by nie przeżył na ulicy. A ja jako klient chcę się czuć na miejscu w gabinecie,a nie,że "szybko, następny" lub "wkurzasz mnie". Może nie powinna w takim razie z zwierzakami pracować, przecież maleństwo się broniło,bo się bało (i może czuło,że kobieta nie miała do niego serca)?
Ostatnio edytowano Pon maja 14, 2018 18:51 przez aleksandra&maj, łącznie edytowano 1 raz
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 14, 2018 17:22 Re: Maj :)

Ech, nie chcę mówić, a nie mówiłam, ale zmień lecznicę...
Bardzo niefajna sytuacja.
ser_Kociątko
 

Post » Pon maja 14, 2018 17:38 Re: Maj :)

Mam takie samo zdanie jak ser_Kociatko. To Twoje pierwsze tzw koty za płoty. Doświadczeni kociarze to juz umieją walczyć o swoje w lecznicach wiec i Ty sie tego nauczysz
A w sunie to pierwsze spotykam sie z tym ze sie płaci z gory za całe leczenie. :roll:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon maja 14, 2018 17:45 Re: Maj :)

MonikaMroz pisze:Mam takie samo zdanie jak ser_Kociatko. To Twoje pierwsze tzw koty za płoty. Doświadczeni kociarze to juz umieją walczyć o swoje w lecznicach wiec i Ty sie tego nauczysz
A w sunie to pierwsze spotykam sie z tym ze sie płaci z gory za całe leczenie. :roll:

Ja też nigdy nie spotkałam się z płaceniem z góry. Owszem, w przypadku dłuższego leczenia lekarz podaje orientacyjne koszty, ale płaci się albo przy każdej wizycie, albo po zakończeniu leczenia, nigdy awansem. Zmień lecznicę.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon maja 14, 2018 18:41 Re: Maj :)

ser_Kociątko pisze:Ech, nie chcę mówić, a nie mówiłam, ale zmień lecznicę...
Bardzo niefajna sytuacja.


No bardzo. Same to uczucie bycia oszukanym i ta subtelna manipulacja "że przecież poszliśmy pani na rękę".
Mogłam się kłócić,ale nie chciałam sobie psuć nerwów o taki pieniądz.
A śpieszyłam się i zapomniałam w poprzednim poście napisać,że skończyło się tak, że dzisiejsza wizyta została "łaskawie" policzona na te 50 zł i nie zapłaciłam za tę tabletkę dodatkowo, czego chciała ta kobieta,a co ja, osobiście, uważam, za mocno nie w porządku. Ale i tak jestem stratna,bo jeśli 19 zakropień= 50 zł, to 1 zakropienie = 2,63 zł. Byłam 4 razy czyli wydałam 10,52 zł+ 20 zł za dziś= 30,52. Czyli buchnięto mnie na 19,48 zł. Za to mogłabym mieć dobrej jakości jedzenie z mięsnego dla małego na jakiś tydzień.

A lecznicę i tak chciałam zmienić,bo mi właśnie różne takie rzeczy jak podejście do pacjentów nie pasowały. Dla mnie ma znaczenie czy ktoś jest sympatyczny czy nie. Chodziłam tam jeszcze ze względu właśnie na te odgórnie zapłacone 50 zł. Miałam w planach wykorzystać te pieniądze i zmienić lecznicę.
Macie rację,że zapłacenie z góry było naiwne,ale tak myślę teraz, jak inaczej miałoby to wyglądać w takiej sytuacji. Płacić każdorazowo 2,63 zł było raczej niemożliwe.
aleksandra&maj
 

Post » Pon maja 14, 2018 18:48 Re: Maj :)

Dlatego powtórzę to co juz pisaly dziewczyny. Ucz sie obsługiwać kota sama :D jest maly wie sie przyzwyczai do zabiegów pielęgnujących czy leczniczych. Ja sama obcinam pazury, daje tabletki i nawet czasem jak trzeba zastrzyki. Skoro mozna niektore rzeczy w domu robic to po co kota do weta nosic za kazdym razem. Jak sie z Majem nauczycie wspolpracowac to obojgu Wam bedzie latwiej :) :ok:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon maja 14, 2018 18:51 Re: Maj :)

Pewnie, gdybym miała z każdym lecieć podać tabletkę, zastrzyk, kroplówkę, kropienie oczek/uszek to bym zbankrutowała, a koty chyba mogłyby się mienić podróżnikami :D :D

A tak na poważnie, trzymam kciuki za znalezienie nowej dobrej lecznicy, koniecznie też u weta wykłócaj się o swoje. Oni często lubią olewać temat, niestety.
ser_Kociątko
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, puszatek, Silverblue i 23 gości