A teraz trochę z tego co u nas słychać... Może ktoś przeczyta, a jak nie to dla potomnych pamiętnik..
Zanim poszłam z DeeDee do wet a już po jej wyprawach ze mną do Olsztyna, zdarzyło mi się w nocy ją wziąć do łóżka na głaskanie. I sobie leżała, nawet przysnęła, a jak już miała dość to sobie szła z ogonem w górze. W ostatnich dniach już trzy razy się zdarzyło, że sama wskoczyła do łóżka i czekała na głaskanie, a potem zostawała spać.. a dzisiaj to nawet rano wskoczyła i czekała
Ewidentnie jak chce być głaskana to przychodzi, tak jakby sobie zapamiętała to moje "branie na głaskanie"
Wczoraj byłam z nią u wet na kontroli - jest dużo lepiej, ona w lepszym humorze tez jest no i zaczęła normalnie jeść. Dlatego zważyłam ją z obawy, czy to schudnięcie to nie po prostu pusty żołądek, no ale nie. Na szczęście. Wczoraj była na czczo, bo krew badaliśmy i miała kolejne 10dkg mniej i mam nadzieję, że właśnie to był efekt pustego brzuszka.Pani wet srogo popatrzyła, bo 10dkg w tydzień jej się nie podobało, ale powiedziałam, /ze odchudzam ją na spokojnie, bez żadnych drastycznych ruchów i diet.
Rozmawiałam z wet o notce i jej zmianach skórnych i zaleciła zrobienie biorezonansu, żeby wiedzieć, znać przyczynę, a nie wrzucać w kotę sterydy. zadzwoniłam do Milvetu - koszt badania łącznie z wizytą to 280zł
lekko zastygłam z telefonem w ręce przy uchu... Ciułam na bazarku - pomału, pomału uzbieram. Chyba. I chyba BARDZO pomału.
Milenka nadal łysa. Choć nie bardziej, ale liże się i futro nie ma szansy szybko odrosnąć. zastanawiam się nad dołączeniem do calmu obroży. Bardzo jej ten calm pomaga. Stała się asertywna, aktywna, bawi się z kotami, gania z notką, polują na siebie itp. No i wyraźnie komunikuje się ze mną kiedy i czego chce. Wskakuje do łóżka na głaskanie, ale wyraźnie pokazuje, ze jak jest za dużo kotów to ja mam do niej przyjść, że ona tak nie chce. Fajnie się bawi, wróciła do swojej starej zabawy w polowanie na piórka srocze w wannie.
Nutusia nauczyła się już, ze wyciągnięta ręka stojącego czlowieka to niekoniecznie sygnał do ucieczki. Strasznie fajna się zrobiła. Wredota okropna ale i pieszczoch też
A Mikuni jakoś się trzyma i daje radę. Oby tak dalej albo lepiej i jak najdłużej