16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 10, 2018 17:50 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Wpisz proszę przy wynikach jednostki i normy.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw maja 10, 2018 18:03 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Skąd diagnoza białaczki zakaźnej?
Kotka miała robiony test?
Dla mnie przede wszystkim trzeba u niej wykluczyć hemobartonelozę tudzież wdrożyć leczenie w jej kierunku (i tak antybiotyk jest konieczny - więc zastosować Unidox).
Niestety - nowotwór też jest do wzięcia pod uwagę.
Ale kotka przede wszystkim ma niedokrwistość i w wynikach objaw silnej infekcji.
Kotka ma bardzo wysokie neutrofile - co może sugerować sprawy nowotworowe ale i silną, uogólnioną infekcję bakteryjną.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw maja 10, 2018 18:14 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Do tego tekst, że nie ważne jaki to rodzaj białaczki?!
Przecież to dwie kompletnie różne choroby! Tylko nazwa może je kojarzyć!
Dlaczego nie zrobiłaś tego testu? Po paru minutach masz wynik i pewność, pierwsze słysze żeby wet postawił diagnozę i to "białaczki" na oko!
Rozumiem że jej ufasz, ale bardzo kiepsko rokuje na dobrego diagnostę, twoja kotka naprawdę ma szanse na jeszcze nawet kilka lat życia.

Nie podejmuj decyzji o leczeniu czy jego braku w sytuacji gdzie kompletnie nie wiesz co tak naprawdę kotce dolega.

Posłuchaj rady Blue, już ci pisałam, że jej rady są bardzo cenne i chyba nigdy się nie pomyliła, Ask@ również ma ogromną wiedzę.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 18:29 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

fili - dodałam zakresy.
blue - źle ją zrozumiałam rano przez telefon. Wtedy zrozumiałam, że postawiła już konkretną diagnozę na podstawie przeprowadzonego tego testu. Będąc u niej okazało się, że decyzja należy do mnie. Ona nie chciała mnie naciągać na koszt a sama powiedziała, że można to zrobić od razu.
Co do tej choroby - wpisałam teraz na szybko w google objawy i nie ma nic zażółconego. Pamiętam, że weterynarz mówił coś o jakiejś groźnej anemii, ale szybko to wykluczył. Nie pamiętam już co dokładnie o tym mówił, a nie chcę znów namieszać. Poczytam jeszcze o tym, ale szczerze to wątpię, że lekarz z grubo ponad 25 letnim stażem, który jest chwalony przez bardzo dużą ilość osób z mojego miasta będzie zapominał o różnych chorobach. Być może wykluczył tę anemię biorąc pod uwagę wszystkie zebrane objawy (poza wynikami).
eweli77 - dla nas nie ma znaczenia rodzaj białaczki, bo i tak nie będziemy podejmować się próby jej leczenia.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 19:12 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

lucy_16 pisze:eweli77 - dla nas nie ma znaczenia rodzaj białaczki, bo i tak nie będziemy podejmować się próby jej leczenia.


Więc pozostaje trzymać kciuki żeby kotka sama pokonała chorobę, co jest mocno wątpliwe...
decyzję już podjęłaś więc nie będę namawiała na leczenie...zresztą nawet testów nie było.
Powodzenia.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 19:29 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Mam wrazenie deja vu, tyle, ze my upieralismy sie przy badaniach i dokladnej diagnozie, zamiast zbywania i oceny na oko, wybiorczych badan. Tez rzucal hasla na zbycie, lekcewazyl nasze propozycje, forsowal (bledna) diagnoze, nie-diagnoze. Kota wyciagnelismy dzieki pomocy forum i naszemu uporowi.
Wyniki wskazuja raczej na infekcje, skad pomysl na zazolcenie?
Lekarz moze byc chwalony, ale z opisu wrozy z fusow, nie daje nic konkretnego, poza straszeniem i zbywaniem.
Pomysl, by czekac z pobrana krwia i decyzja co do badan na kolejne spotkanie z opiekunem, jest co najmniej dziwny.
Szkoda koty.
Konsultowalabym na juz z innym lekarzem, nawet na telefon, spotkanie bez kota, zamiast zwlekania i przeciagania.

FuterNiemyty

 
Posty: 3480
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw maja 10, 2018 19:44 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Zażółcenia dotyczyły tego, że wyżej blue zasugerowała jedną chorobę. Wpisałam na szybko w google gdzie głównymi objawami były zażółcenia, których mój kot nie ma. Sprawdzał nawet nie raz weterynarz bardzo dokładnie.
Wyniki badań przyszły dzisiaj rano z innego laboratorium (nie były robione na miejscu). Wczoraj nikt nie myślał o białaczce. Więc pobrać krew na test musielibyśmy dzisiaj. Jednak wszyscy widzieli w jakim stanie jest aktualnie kot. Wczoraj podczas pobierania krwi popękały jej żyły i jak dzisiaj weszłyśmy do gabinetu to była bardzo, bardzo wystraszona i przerażona. Dlatego zdecydowałam się nie pobierać jej krwi na kolejne badania. Wypytywałam czy te wyniki wskazują tylko na białaczkę, czy może coś innego. Ponownie byłam zapewniana, że składając wszystko do kupy widać, że będzie to coś w tym kierunku.
W poniedziałek mamy dostać jeszcze jeden wynik - elektroforeza białek w surowicy krwi i mamy się też wtedy stawić z kotem na kontrolę. Zobaczymy czy przez ten czas wróci do normalnego jedzenia.
Jeśli chciałabym skonsultować się z innym lekarzem to musiałabym wybrać się tam z kotem, bo na samych wynikach ciężko coś wywnioskować.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 19:48 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Mam wrazenie, ze decyzja zapadla i pozostaje trzymac kciuki za kote, by nie bolalo.

Wyniki bez koty konsultowalam i szukalam pomyslu, w trakcie czekania na wyniki.

FuterNiemyty

 
Posty: 3480
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw maja 10, 2018 22:44 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

lucy_16 pisze:Zażółcenia dotyczyły tego, że wyżej blue zasugerowała jedną chorobę. Wpisałam na szybko w google gdzie głównymi objawami były zażółcenia, których mój kot nie ma. Sprawdzał nawet nie raz weterynarz bardzo dokładnie.


I na podstawie tego co wpisałaś szybko do googla już wiesz że to nie hemo?
Fajnie by było gdybyś się bardziej w temat wgryzła bo to kwestia być albo nie być dla Twojej koteczki.
Żółtaczka występuje w ostrych postaciach choroby, gdy zachodzi gwałtowny rozpad krwinek, wtedy organizm kota nie nadąża z wydalaniem bilirubiny krwiopochodnej i może pojawić się zażółcenie.
Gdy ten proces jest wolniejszy - absolutnie nie musi wystąpić, szczególnie gdy nerki są jeszcze zupełnie sprawne.

Moja kotka ma przewlekłą niedokrwistość autoimmunologiczną - tu dopiero żółtaczka jest jednym z głównych objawów.
A moja kocica potrafi stracić w dwa dni większość czerwonych krwinek bez śladu zażółcenia.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt maja 11, 2018 6:26 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Test na białaczke robi sie na miejscu, nigdzie nie wysyła się krwi, poza tym do testu daje się krople krwi.

Poza tym Blue pisze ci wyraźnie na co wzkazują wyniki, ale wygląda na to, że nie tylko leczenia białaczki (ktorej nie wiadomo czy w ogóle ma) nie masz zamiaru podejmować ale nawet i infekcji często łatwej do spacyfikowania...brak słów
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pt maja 11, 2018 8:18 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Wiem, że test na białaczkę robi się na miejscu, ale jak pisałam - jej krew została zawieziona do innego laboratorium. Wyniki morfologii mój wet dostał wczoraj rano, więc żeby zrobić test na białaczkę należało pobrać krew ponownie. Widząc swojego kota, który jak tylko zobaczył weta syczał na nią i chował mi się w dłoniach wystraszony nie zgodziłam się na męczenie go i pobranie nawet kropli.

Ale pojechałam dzisiaj rano przed pracą zrobić ten test. Pozytywny. Weterynarz trochę mnie wyśmiał jak zaczęłam sypać tymi terminami i sugerowałam inne choroby. Zaśmiała się, że widać, że pół nocy spędziłam czytając w internecie i zrobiłam się specem od kotów.
Ale oczywiście test na moje żądanie wykonała. Powiedziała, że może nawet i pobrać szpik do badań jeśli nadal nie jestem pewna i wykonać sto innych testów.

Powiedziała też, że pracuje w tym zawodzie tak długo, że kotów z białaczką widziała tysiąc. Pokazała mi jej powiększone węzły chłonne, pokazała nawet jej bladą dolną powiekę oka, przeanalizowała jeszcze raz wyniki krwi. Do tego dodała niedowład łapek, chudnięcie i wiele, wiele innych.
Dodała też, że gdyby chciała nas naciągnąć na kasę to wykonałaby najdroższy test, który oczywiście by należało powtórzyć dwukrotnie. Do tego wciskałaby w kotke mnóstwo tabletek. Ale po otrzymaniu wyników morfologii i złożeniu wszystkich objawów nie było możliwości, że to będzie co innego. I nie chce nam wciskać żadnych leków, bo boi się, że kota może zabić samo leczenie. Wątroba może nie wytrzymać i przez całą chemię, którą byśmy w nią pakowali mogą nie wytrzymać organy. Jeśli chcemy - nie ma problemu, jeszcze dzisiaj może zacząć podawać różne leki, ale ona nie widzi żadnych szans.
Powiedziała, że tyle lat pracuje w tym zawodzie, że nie ma możliwości żeby się pomyliła. Chyba trochę się wkurzyła, bo nawet podała adres fajnej lecznicy w mieście obok gdzie mogę się stawić i tam jeszcze raz kota przebadać jeśli nadal jej nie ufam.
To wtedy ja odpowiedziałam, że ciągle była leczona na oko, na co ona, że w swoim życiu widziała miliard kotów i moja naprowadzała ciągle na chory kręgosłup, jakieś zwyrodnienia, bóle. Wszystkie inne narządy wg usg były idealne, a krwi nie pobierała bo kot jadł, mało, ale jadł - co mogło być spowodowane bólem. Poza tym było z nią wszystko dobrze. A krew pobrała dopiero w momencie jak kot z dnia na dzień zrobił obrót o 180 stopni.
Ale teraz wszystkie objawy złożone w całość i do tego dodane wyniki krwi dały idealny obraz białaczki, która została dzisiaj potwierdzona. Nie pamiętam jaki to był test, bo pobrała krew i poszła do drugiego pokoju, ale za całość zapłaciłam 160zł.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Pt maja 11, 2018 8:32 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Ile??? I ona nie ciągnie kasy? Ja płaciłam 40zł i jest mnóstwo wetów biorących w granicach 40-70 ale 160zł jakaś masakra.
Jeszcze dziwi mnie, że wetka wyniosła próbke do innego pomieszczenia, mój bierze test i przy mnie go robi.

Mimo wszystko życzę jak najlepiej koteczce, zwracaj uwagę na nią, jak się czuje czy życie nie zaczyna jej męczyć, oczywiście podawaj jej leki przeciwbólowe najlepiej opioidy jeśli bedzie ją bolało.
Dopieszczaj do granic tak by jej ostatnie chwile były najpiękniejsze, by czuła się jak w raju, tyle możesz jej dać, odwdzięczyć się za to że była...
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pt maja 11, 2018 8:36 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Jej gabinet jest bardzo mały i sporo rzeczy ma w pokoju obok, bo w gabinecie przyjęć nie byłoby na nie miejsca.

Postaram się, żeby tak było. Będziemy co jakiś czas odwiedzać weta, żeby ewentualnie podać jakąś kroplówkę z witaminami, coś na wzmocnienie. Bardzo mnie cieszy, że zaczęła już normalnie jeść, bo ostatni tydzień był na totalnym głodzie. A od 3 dni ładnie wcina.
Dzięki wielkie za wszystkie komentarze :D

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Pt maja 11, 2018 9:46 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

lucy_16 pisze:Jej gabinet jest bardzo mały i sporo rzeczy ma w pokoju obok, bo w gabinecie przyjęć nie byłoby na nie miejsca.


Wiadomo, mój też wiele rzeczy trzyma w osobnym pomieszczeniu, chodziło mi o to, że nie przyniosła pokazać ci testu, jest on wielkości testu ciążowego, taki podobny. Strasznie drogo kasuje za prosty test.

Pozdrawiam i życzę powodzenia
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob maja 12, 2018 7:22 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Wetka widziała już tysiąc kotów z białaczką?
Straszna epidemia tam u Was.
Ciekawe czy ta białaczka to była potwierdzona testami czy też diagnozowana na oko.

Zapłaciłaś 160 zł za test????
Czy za coś jeszcze?
W ogóle widziałaś wynik tego testu?
Go robi się przy właścicielu, on rzeczywiście wygląda jak test ciążowy, nawet jeśli wetka trzyma testy w osobnym pomieszczeniu, to łatwiej go przynieść niż z krwią latać.
Tym bardziej że właściciel ma prawo zobaczyć na własne oczy jaki jest wynik.
Widziałaś dwie kreski na teście?
Czy wetka zrobiła wszystko żebyś wyniku nie zobaczyła?
A jedynie dowiedziała się: a nie mówiłam że to białaczka?

Żeby nie było - jest możliwość że Twoja kotka ma FeLV.
Ale... Postępowanie wetki budzi nieufność.
W dodatku - FeLV towarzyszą często inne choroby korzystające ze spadku odporności, i je można jak najbardziej leczyć.
Co częstokroć powoduje poprawę stanu zwierzęcia.
Bywa też że test wychodzi pozytywny (o ile w ogóle był zrobiony) - ale kot tak naprawdę tylko jest nosicielem, a objawy są spowodowane czymś innym.
Nie wiem co jest Twojej kotce, to starszy kot któremu posypało się zdrowie, całkiem możliwe że cokolwiek jej jest to i tak kotka zbliża się do kresu swojej drogi.
Ale jeśli powiesz że wetka wyszła do innego gabinetu "zrobić test" i nie wróciła by Ci pokazać dwie kreski na nim (choć to też budzi nieufność, bo nie ma dowodu że wynik Twojego kota) a tylko powiedziała że wynik jest pozytywny - to oznacza że jest totalnie niewiarygodna jako lekarz.
Ona powinna wyjść po test, wrócić z nim i zrobić go przy Tobie - tak w ogóle, ale szczególnie w takiej sytuacji jaką masz - czyli wątpliwości co do diagnozy.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 162 gości