Harry jest kotem wyjątkowym. Zresztą – który nie jest?
Jesienią 2016 roku zameldował się pod drzwiami domu, gdzie z pewnością nie odmówią jedzenia głodnemu kotu. Nie zawiódł się, wiec wiedział już gdzie szukać kolacji w kolejne dni.
Przychodził o różnych porach, z różną częstotliwością. Zaglądał przez szklane drzwi do środka – a tam tyle ciekawych rzeczy! Wielkie koty bawiące się na drapaku, jeszcze większy pies, który jednak wcale go nie przerażał.
Przychodził, zjadał to co kuchnia dała, patrzył co robią kumple-rezydenci, czasem pobawił się w łapki z kotami i psem, a potem odchodził w sobie tylko znanym kierunku. Latem pojawiał się rzadziej, zimą częściej. Ostatniej zimy przyszedł jak zwykle, zjadł śniadanie i zamiast odejść jak zawsze, zwinął się w kłębuszek na wycieraczce … W domu zapanowało poruszenie – przecież tak nie może być, żeby kot marzł! Naprędce została sklecona ciepła budka, do której kocurek natychmiast się wpakował. Zadowolony – „mam coś swojego!”
W marcu przyszedł po paru dniach nieobecności – z raną za uchem. Szybka akcja i ranny został dostarczony do weterynarza. Ropień został sprawnie oczyszczony, a przy okazji okazało się, że kocio jest oazą spokoju i cierpliwości! Wszystkie zabiegi znosił bez słowa sprzeciwu, żaden pazurek nie został wyciągnięty w celu użycia!
Od tego dnia kocurro przestał być bezimiennym gościem – dostał imię!
Harry.
Rana szybko się goiła, kocio zadowolony, w ciepełku; choć zamknięty w klatce, to jednak regularnie pełna miska i człowiek na wyciągniecie łapy. Chwilę później został wykastrowany i powoli mógł przyzwyczajać się do życia w domu. Oczywistym było, ze Harry zostaje. Przecież znal się z rezydentami – choć przez szybę. Jednak rzeczywistość okazała się o wiele trudniejsza niż przewidywania …
Jeden z rezydentów ma bardzo dominujący i terytorialny charakter i nie ma zamiaru zaakceptować w swoim domu żadnego kocura … Mimo pracy nad całą trójką kotów nie ma widoków na poprawę sytuacji. (dla tych co pamiętają z miau historię Niuńka - syberyjczyka z lasu, to wiedzą, jakim jest trudnym kotem ... to właśnie w jego domu jest Harry)
Dla dobra Harrego trzeba mu znaleźć inny dom.
Harry jest młody – ma ok.3 lat. Wykastrowany, zdrowy (testy FeLV/FIV ujemne), za chwilę będzie zaszczepiony. Ma przemiły charakter – idzie z ogonkiem w górze do każdej obcej osoby. Wzięty na ręce ugniata łapkami powietrze i wtula główkę w każde, nawet obce ramię. Tańczy wokół nóg, byle na rączki!
Nie jest super fotogeniczny, nie ma chodliwego koloru ... jest takim normalnym, zwykłym, szarym (no dobrze - szarobiałym
) kotkiem ... Nadrabia jednak genialnym charakterem! (gdybym miała dom z gumy ....)
Harry szuka domu niewychodzącego lub z zabezpieczonym ogrodem. Może isć do domu z dziećmi, z psem. Prawdopodobnie może też iść do domu z innym kotem, trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że to kot, który żył całe życie na ulicy. Nie potrafi się bawić, a zachęty do zabawy ze strony innego kota może odebrać jako atak.
Do nowego domu pojedzie zaszczepiony, zaczipowany, z książeczką zdrowia i umową adopcyjną.
Obecnie jest w domu tymczasowym w Wirach (Poznań).
Komu kotka?