Doswiadczenie super

ale zbyt optymistycznie do tego z poczatku podeszlam i zbyt ambitnie. Potem to juz byl horror. Nersowka taka i bieganie że ja przez caly dzien nie mialam nic w ustach i nie mialam czasu sie napic. Do ostatniej minuty biegalam. Czas zlecial bardzo szybko. Jeszcze bylo go za malo.
Po Warszawie jezdzilismy komunikacja miejska - rewelacyjna! Ja dostalam bilet calodniowy w pakiecie startowym. Wiec korzystałam i z tramwaju i z busa i w koncu jechałam metrem.
Trudno w ogole bylo caly czas trzymac poziom. Bylo tak, że duzy wplyw na zdj mialo to czy byla jakas sytuacja czy nie. Jak nie to trzeba bylo zrobic cokolwiek zeby isc dalej. Ja dopracowywalam pierwsze zdj tak dlugo, że nim sie obejrzalam to bylo juz bardzo pozno i bylam do tylu o parę godzin. Ech... Ale przetarlo się szlak kolejnym ;p
Aa to bylo dla kazdego i profesjonalisty i amatora. Tematy mysle zrownaly wszystkich, bo amator jak mial pomyl to mogl zmiesc profesjonaliste. Takze super. Tematy byly latwe ale... No wlasnie. Ja chcialam uniknąć banalu. Juz troche siedze w fotografii, wiec wiem jak wiekszosc interpretuje. Ja szukalam czegos ponad to i dlatego tak wyszlo jak wyszlo. Za jednym zdj chodzilam godzine. Inne robilam godzine. Czasem nie uzyskalam tego co chcialam wiec musiam "brac" co bylo. Ale bylo to naprawdę super i ludzie w Warszawie czytali co mam na plecaku calym bo nr startowy musialam miec.widoczny wiec czesto zyczyli mi powodzenia

W domu kotki wystraszyly sie brata i nawet Kubislaw schowal sie do lozka, a Kubislaw zawsze byl pierwszy do gosci a brata zna

widac, bez mamy nie taki kozak

Jutro idziemy na miasto i o 18 do domku. Bardzo lubię Warszawę!
Kleja mi sie juz oczy. 21h bez snu i w biegu. A jutro znowu na miasto

a potem do domku, do kudlatych dzieci
